DIE ANTWOORD

Donker Mag

Donker Mag

Wykonanie

Nagranie

Konfrontacja z gwiazdą tegorocznego iFestival w Warszawie to nie lada wyzwanie. Od lat trio z Republiki Południowej Afryki dosłownie i w przenośni niszczy wszelkie możliwe tabu. Niezaleznie czy to klipy, a nawet krótkometrażowy film o "zespole" i dość chorobliwym podejściu do życia, czy muzyka sama w sobie.

Die Antwoord, piewcy slangu zef i elektroniki we wszelkich jej odmianach, kreują świat po swojemu, łamiąc stereotypy i pokazując przy tym rzeczywistość w co najmniej krzywym zwierciadle. Jest w nich coś szalonego, perwersyjnego i niezwykle kuszącego - i nie mam tutaj na myśli samej, na swój sposób pociągającej, blondwłosej wokalistki Yo-Landi.

"Donker Mag", trzeci studyjny album tria dowodzonego przez charyzmatycznego, ale równie szurniętego mc Ninja to przekrój obecnych trendów. Dwa lata temu, kiedy światło dzienne ujrzał krążek "Tension", Die Antwoord podbili serca fanów (w głównej mierze electro). Dziś kierują się w stronę zarówno trapu ("Rap Trap 666"), chilloutu (zaskakujące pod względem poziomu wokali Yo-Landi, niemal radiowe "Strunk"), jak i tożsamego dla nich fragmentarycznie tandetnego, ale podanego w genialny sposób rave oraz alternatywy. Zresztą czego by nie zaprezentowali, a czego DJ Hi-Tek nie wyprodukował, będzie to świeże, intensywne, pokręcone, a przede wszystkim, stworzone na koncerty.

Zabawa wulgarnym słowem idealnie komponuje się z prostym bitem, cyrkową melodią i fantastycznym groove. Nie inaczej w basowym hiciorze "Cookie Thumper!", który w niedalekiej przyszłości stanie się kolejnym singlem, doskonale uzupełniającym dotychczasowy ich zestaw. Bridge i główny synth tego utworu wali w pysk jak mało co i nie mogę się doczekać aż sprawdzę potęgę schowanego w mixie bassline na żywo.

Swoją drogą, jestem mocno zaskoczony aranżami wokali. Zamiast szybko wypluwanych z siebie słów do nie mniej prącej do przodu elektronicznej młócki, trio stawia na - uwaga - klimat, dynamikę, przestrzeń i niemal popową jakość. Gdyby dać im gitary i perkusistę z prawdziwego zdarzenia zamiast automatu, numer taki jak "Moon Love" spokojnie miałby szansę stać się alternatywnym, erotycznym hymnem.

Niestety Die Antwoord anno domini 2014 choć pokazuje się z mniej oczywistej strony, zdecydowanie dojrzalszej, traci na tak cenionej przez wszystkich mocy.  Takich ciosów-bangerów na miarę "I Fink U Freeky" mamy tutaj raptem dwa, w tym "Happy Go Sucky Fucky" oraz "Sex". Ten pierwszy prędzej widziałbym w arsenale Atari Teenage Riot niż Die Antwoord, acz w to mi graj. "Mroczna Moc", bo tak brzmi tytuł tego albumu, nieco więc osłabiła zespół, ale za to poszerzyła perspektywę. Czy to dobrze, przekonamy się na koncertach, a ten już niebawem w stolicy.

Spróbujcie się tam nie pojawić, a stracicie show, o jakim się wam nie śniło. Olać produkcję sceny, liczy się charyzma dwójki wokalistów i postawa skupionego na swej pracy DJ`a/producenta. Trio nie pozostawia jeńców i zmusza do zabawy. Nieistotne, czy to piąta rano kiedy większość ludzi na festiwalach marzy o namiocie, czy północ, gdy odzywają się w nas zwierzęce instynkty podsycane alkoholem. Die Antwoord pobudza.

Grzegorz "Chain" Pindor
Mystic

GATUNKI MUZYKI
Live Sound & Installation kwiecień - maj 2020

Live Sound & Installation

Magazyn techniki estradowej

Gitarzysta marzec 2024

Gitarzysta

Magazyn fanów gitary

Perkusista styczeń 2022

Perkusista

Magazyn fanów perkusji

Estrada i Studio czerwiec 2021

Estrada i Studio

Magazyn muzyków i realizatorów dźwięku

Estrada i Studio Plus listopad 2016 - styczeń 2017

Estrada i Studio Plus

Magazyn muzyków i realizatorów dźwięku

Audio marzec 2024

Audio

Miesięcznik audiofilski - polski przedstawiciel European Imaging and Sound Association

Domowe Studio - Przewodnik 2016

Domowe Studio - Przewodnik

Najlepsza droga do nagrywania muzyki w domu