RICHARD BONA

The Ten Shades Of Blues

The Ten Shades Of Blues

Wykonanie

Nagranie

Wydaje się, że jesteśmy świadkami stylistycznej transformacji ulubieńca polskiej publiczności jazzowej. Dekadę temu Richard Bona zwracał uwagę nawet przypadkowych słuchaczy niebywale precyzyjnym, szybkim i pełnym inwencji, a zarazem delikatnym, graniem na gitarze basowej, zyskując tytuł przykładnego kontynuatora linii Jaco Pastoriusa.

Wydawało się niemal pewnym, że jego droga artystyczna będzie rozwijać się właśnie w tym kierunku. Jednak z czasem słuchacze zaczęli popadać w zachwyt nad aksamitnymi wokalizami Bony łączącymi w sobie rodzimy, kameruński folklor i swobodną improwizację wokalną a`la Bobby McFerrin; może nawet Bona dodatkowo uległ fascynacji kunsztem ostatniego, gdy akompaniował mu przy nagrywaniu albumu "Beyond Words".

"The Ten Shades Of Blues" - najnowszy kompakt firmowany przez Bonę zawiera zbiór jedenastu piosenek, utrzymanych w mocno zróżnicowanej stylistyce etnicznej, w których warstwa wokalna została wyeksponowana na pierwszym planie, zaś gitara basowa pozostała jednym z instrumentów towarzyszących. Jak się jednak dobrze wsłuchać w tło, to nadal wyczuwamy charakterystyczną maestrię Bony poruszającego się zwinnie pomiędzy basowymi strunami.

Na otwarcie albumu "Take One", utwór silnie nawiązujący do stylu McFerrina, a wyśpiewany poprzez wielokrotne nałożenie głosu Bony a cappella. Kolejny "Shiva Mantra" przenosi nas w region Indii. Zawodzeniu Shankara Mahadevana towarzyszą chóry i perkusjonalia z tamtych stron, tylko gdzieś w oddali pojawia się wysoki głos Bony. "Good Times" przynosi skok stylistyczny w klimat funky, przywodząc na myśl niezapomnianego Donny`ego Hatha- waya, w którego wiodącą rolę wciela się czarny wokalista Frank McComb, zaś Gregoire Maret nawiązuje na harmonijce do ozdobników znanych z przebojów Stevie`go Wondera. Dopiero czwarta piosenka "Mbemba Mama" przypomina nam dobrze znane, rzewne zawodzenie Bony w jego własnym języku.

W podobnym stylu utrzymane są kolejne piosenki "Kurumalete" i "Souleymane", w których polifonicznym śpiewom Bony towarzyszą szybkie rytmy i oryginalne efekty aranżacyjne; szkoda tylko, że bas nie został mocniej wyeksponowany, co jednak nie wynikło z niedostatków realizacji technicznej, a koncepcji autora. W kolejnym "African Cowboy" skrzypek Christian Howes i bandyżysta Ryan Cavanaugh stworzyli tło charakterystyczne dla amerykańskiego folku; tym razem bas Bony fantastycznie współgra z bandżo.

Piękna partia fletu w "Esukudu" przenosi nas w nieokreślone regiony; Bona zręcznie wymieszał w melodii i krzyżowych rytmach elementy z różnych stron świata. Bodaj najbardziej porusza rasowy blues "Yara`s Blues" ze znakomitym duetem organów (Bert van den Drink) i harmonijki (Maret); trudno sobie przypomnieć, aby ktoś do tak rasowego podkładu zaśpiewał bluesa z tak niezrównaną subtelnością w głosie. Kompozycja "Sona Moyo" zapowiada się mrocznie, lecz szybko zostaje przywołany zwiewny klimat muzykowania z regionu Afryki Zachodniej. Zbiór kończy "Camer Secrets" w aranżacji dość typowej dla zespołów Weather Report i Zawinul`s Syndicate (z którą muzykował kiedyś Bona), gdzie pulsowanie basu zostało znakomicie wypunktowane. Muzycznych opowieści Bony słucha się z przyjemnością, choć większość pomysłów jest dość przewidywalna.

Cezary Gumiński
EMARCY / UNIVERSAL MUSIC

 

GATUNKI MUZYKI
Live Sound & Installation kwiecień - maj 2020

Live Sound & Installation

Magazyn techniki estradowej

Gitarzysta marzec 2024

Gitarzysta

Magazyn fanów gitary

Perkusista styczeń 2022

Perkusista

Magazyn fanów perkusji

Estrada i Studio czerwiec 2021

Estrada i Studio

Magazyn muzyków i realizatorów dźwięku

Estrada i Studio Plus listopad 2016 - styczeń 2017

Estrada i Studio Plus

Magazyn muzyków i realizatorów dźwięku

Audio marzec 2024

Audio

Miesięcznik audiofilski - polski przedstawiciel European Imaging and Sound Association

Domowe Studio - Przewodnik 2016

Domowe Studio - Przewodnik

Najlepsza droga do nagrywania muzyki w domu