KEITH JARRETT

Sleeper

Sleeper

Wykonanie

Nagranie

Nieodgadniona jest polityka wydawnicza szefa firmy ECM. Niektóre, jak się potem okazuje, wybitne nagrania potrafią przeleżeć w archiwach nawet kilka lat, a aktualnie wydany album "Sleeper" (o ironio) przespał na półkach ponad 3 dekady.

To jednak wspaniale, że nawet po tylu latach muzyka zawarta na tym podwójnym albumie wzbogaca względnie ubogą dyskografię jakże ważnego zespołu Keitha Jarretta z europejskimi muzykami: Janem Garbarkiem - saksofony i flet, Pallem Danielssonem - kontrabas, oraz Jonem Christensenem - perkusja.

Keith Jarrett był od początku swej kariery postacią niezwykle aktywną, ale z pewnością lata 70. należą dla niego do szczególnie ważnych, bo właśnie wtedy rozpoczął granie improwizowanych koncertów solowych na fortepianie, przedstawił serię projektów oscylujących wokół współczesnej muzyki poważnej oraz założył dwa kwartety jazzowe: wspomniany wyżej europejski, zwany czasem Belonging, i amerykański (Dewey Redman - saksofon tenorowy, Charlie Haden - kontrabas i Paul Motian - perkusja).

Kwartet Belonging wydał tylko dwa albumy studyjne ("Belonging" w 1974 r. i "My Song" w 1977 r.) oraz dwa koncertowe ("Nude Ants" i "Personal Mountains" - oba z 1979 r.) i w tym ostatnim roku zawiesił działalność. Podobno Jarrett tęskni do gry z dawnymi europejskimi kompanami, lecz nic konkretnego nie wydarzyło się od tamtego czasu.

Niniejszy zestaw zawiera koncert nagrany 16 kwietnia 1979 r. w Tokio, a jego repertuar pokrywa się częściowo z "Nude Ants" z majowych występów grupy w Nowym Jorku oraz z "Personal Mountains" z kwietniowych koncertów też w Tokio. Mimo podobnego repertuaru, wykonania Jarrettowskich kompozycji są na każdym z albumów odmienne w sensie linii improwizacyjnych, składają się z różnych części i są rozmaicie rozciągnięte czasowo; nie ma więc wątpliwości, że pochodzą z różnych koncertów.

Przedstawiony na "Sleeper" materiał został zmiksowany cyfrowo ze źródła analogowego, a jakość techniczna wersji kompaktowej jest wyraźnie wyższa niż wydanych wcześniej tytułów koncertowych. Zarówno fortepian, jak i saksofony brzmią na poziomie audiofilskim. Przyczyniło się to do celebracji pięknych nut, akordów i harmonii, których jest pełno na obu krążkach.

Otwierająca album "Sleeper" kompozycja "Personal Mountains" składa się z części dynamicznej, z wpadającym spontanicznie w trans Jarrettem i nastrojonym w Coltrane`owskim duchu Garbarkiem, oraz części lirycznej z odmiennym Garbarkiem, jakby zapowiadającym okres fascynacji wysublimowanymi klimatami mistycznymi.

Bez przerwy między utworami rozwija się swobodna introdukcja Jarretta do ujmującego motywu ludowego w "Innocence". Z łagodnego startu do "So Tender" wyłania się romantyczny motyw, który w solo Garbarka staje się coraz bardziej dynamiczny - wtedy podziwiamy zapierający dech w piersiach kunszt swingowania sekcji rytmicznej.

Niespodziewanie w kodzie utworu pojawia się motyw liryczny o wyciszającym charakterze. Perkusyjny wstęp otwiera kompozycję "Oasis", w której Garbarek rozgrywa motyw ludowy na flecie picolo, a z werwą wtóruje mu Danielsson grający arco na kontrabasie.

Wraz z wejściem fortepianu emocjonujący nastrój ustępuje melancholijnemu, Garbarek zmienia instrument na sopran, a Jarrett i potem Danielsson, wpadają spokojnie w nastrój romantyczny z lekkim wpływem estetyki Ornette`a Colemana. Dość swobodnym improwizacjom, mieszczącym się jednakże w pewnych ramach, nie ma końca.

Rozluźniony nastrój porządkują funkujące akordy fortepianu w kompozycji "Chant of the Soil"- tu ponownie Jarrett, jakby w ekstazie, nakręca transową atmosferę, której energia udziela się reszcie zespołu. Liryczny nastrój spowił kompozycję "Prism", by dać wytchnienie przed finałowym utworem (na bis) "New Dance", z wirującym w głowie motywem melodii, osadzonym na skocznym, nieparzystym rytmie bałkańskim.

Wyczuwa się, że koncert musiał oddziaływać hipnotycznie na słuchaczy. Nie dość, że artyści dali z siebie wszystko w sensie umiejętności, ale udało im się złapać tę magiczną nić porozumienia między sobą, gdy na scenie nie ma niedopowiedzeń i nikt nie wychyla się z niepotrzebnymi nutami. Był to okres, gdy zarówno Keith Jarrett, jak i Jan Garbarek, obaj w szczytowych formach, jakby zamykali pewne etapy artystyczne, wypowiadali się spontanicznie, w sposób mniej wykalkulowany niż potem w studio. Ewentualny powrót tego składu na współczesną scenę już nie dałby zapewne takiego rezultatu. Zadziwiająco cenny dokument tamtych czasów.

Cezary Gumiński
ECM / UNIVERSAL

GATUNKI MUZYKI
Live Sound & Installation kwiecień - maj 2020

Live Sound & Installation

Magazyn techniki estradowej

Gitarzysta marzec 2024

Gitarzysta

Magazyn fanów gitary

Perkusista styczeń 2022

Perkusista

Magazyn fanów perkusji

Estrada i Studio czerwiec 2021

Estrada i Studio

Magazyn muzyków i realizatorów dźwięku

Estrada i Studio Plus listopad 2016 - styczeń 2017

Estrada i Studio Plus

Magazyn muzyków i realizatorów dźwięku

Audio kwiecień 2024

Audio

Miesięcznik audiofilski - polski przedstawiciel European Imaging and Sound Association

Domowe Studio - Przewodnik 2016

Domowe Studio - Przewodnik

Najlepsza droga do nagrywania muzyki w domu