Tomiki Edwarda Stachury wróciły na półkę, zaś Leniwiec - na ścieżkę wesołek punk rocka. No i to mi się podoba.
Tomiki Edwarda Stachury wróciły na półkę, zaś Leniwiec - na ścieżkę wesołek punk rocka. No i to mi się podoba.
Takie płyty jak "Rozpaczliwie wolny" przypominają człowiekowi, po co został stworzony rock. Na świecie ciągle bowiem pojawiają się kapele, które chcą dzięki tej muzyce przekazać coś istotnego. Dzięki płycie "Rozpaczliwie wolny" do tego grona, moim zdaniem, dołącza jeleniogórski Leniwiec.