HARMAN/KARDON
AVR70

W czasach, które przez niemal wszystkich nazywane są okresem kryzysu, byłem nieco zaniepokojony o Harmana, gdy na początku roku, przy okazji organizowania jednego z pierwszych w tym sezonie testów amplitunerów usłyszałem od polskiego dystrybutora, że firma nie planuje na razie wprowadzania nowych modeli. Był to czas, kiedy nasze aktualności aż kipiały zapowiedziami urządzeń na jesień 2012. Dlatego pojawienie się AVR70 było dość niespodziewane. Informacja od dystrybutora była konkretna: "jest", zamiast najczęstszego: "będzie".

To jeden z najtańszych (uwzględniając cenę w chwili premiery) amplitunerów Harmana w całej jego historii, chociaż na tle konkurencji wcale nie jest ekstremalnie niskobudżetowy…i dobrze. Dlatego, mimo "wrodzonej skromności", udało się utrzymać (choć trochę już przeobrażony) firmowy styl.

Plastikowe elementy frontu są dobrej jakości i w tej cenie nie oczekuję wcale metalowych cudów. Zachowano czarną, błyszczącą powierzchnię górnej części frontu, która kontrastuje z matowym panelem dolnym. Przyciski (wciąż w rządku) są większe i wygodniejsze. Pokrętło wzmocnienia nadal jest podświetlone.

Wybór źródeł dokonuje się dwoma przyciskami (sekwencyjnie). Wejścia podręcznego nie zasłonięto klapką, klasyczny układ stereo RCA razem z gniazdem kompozytowym uzupełniono portem USB, którego rola ogranicza się do odtwarzania plików MP3 i WMA z nośników pamięci.

Wyjście słuchawkowe jest czymś oczywistym, jednak nie ma wejścia dla mikrofonu kalibracyjnego, w pudełku nie znajdziemy też samego mikrofonu, bo amplituner nie ma po prostu systemu autokalibracji.

Oznacza to tyle, że trzeba będzie albo sobie przypomnieć, albo się zaznajomić z podstawowymi zasadami ustawiania systemu wielokanałowego – jak kiedyś... Harman Kardon AVR70, podobnie jak konkurenci (z wyjątkiem Sherwooda), ma pięć wyjść głośnikowych, pracuje więc w najpopularniejszym formacie 5.1.

Sygnał doprowadzimy najprawdopodobniej do jednego z trzech wejść HDMI (wystarczy, chociaż pod względem ich liczby amplituner odstaje nieco od czołówki), a telewizor lub projektor można podłączyć do jednego wyjścia.

Zainstalowano prosty przełącznik sygnałów, zgodny z Full HD 3D, jednak amplituner nie ma układów skalujących. Sekcję wideo uzupełniają dwa wejścia i dwa wyjścia kompozytowe. W części audio mamy do dyspozycji cztery pary wejść audio RCA i dwa wyjścia (plus LFE dla subwoofera), a także dwa wejścia optyczne i jedno elektryczne.

Amplituner Harman Kardon AVR70 ma cały komplet dekoderów HD, a więc Dolby TrueHD i DTS HD Master Audio, jednak pracują one w konfiguracji 5.1. To praktyczny kompromis i nie wyobrażam sobie, aby ktoś, kto szuka amplitunera za 1600 zł, porywał się na konfigurację 7.1.

Harman Kardon nie wysila się też w funkcjach sieciowych - jako jedyny wśród testowanych amplitunerów nie ma przewodowego, ani tym bardziej bezprzewodowego, modułu transmisji danych. Do zadań strumieniowych trzeba więc zatrudnić zewnętrzny odtwarzacz lub zadowolić się skromniejszą wersją odtwarzacza plików przez port USB. Wybór źródeł dokonuje się dwoma przyciskami (sekwencyjnie).

Wejścia podręcznego nie zasłonięto klapką, klasyczny układ stereo RCA razem z gniazdem kompozytowym uzupełniono portem USB, którego rola ogranicza się do odtwarzania plików MP3 i WMA z nośników pamięci.

Wyjście słuchawkowe jest czymś oczywistym, jednak nie ma wejścia dla mikrofonu kalibracyjnego, w pudełku nie znajdziemy też samego mikrofonu, bo amplituner nie ma po prostu systemu autokalibracji.

Oznacza to tyle, że trzeba będzie albo sobie przypomnieć, albo się zaznajomić z podstawowymi zasadami ustawiania systemu wielokanałowego - jak kiedyś... Harman Kardon AVR70, podobnie jak konkurenci (z wyjątkiem Sherwooda), ma pięć wyjść głośnikowych, pracuje więc w najpopularniejszym formacie 5.1.

Sygnał doprowadzimy najprawdopodobniej do jednego z trzech wejść HDMI (wystarczy, chociaż pod względem ich liczby amplituner odstaje nieco od czołówki), a telewizor lub projektor można podłączyć do jednego wyjścia. Zainstalowano prosty przełącznik sygnałów, zgodny z Full HD 3D, jednak amplituner nie ma układów skalujących. Sekcję wideo uzupełniają dwa wejścia i dwa wyjścia kompozytowe.

W części audio mamy do dyspozycji cztery pary wejść audio RCA i dwa wyjścia (plus LFE dla subwoofera), a także dwa wejścia optyczne i jedno elektryczne. Amplituner ma cały komplet dekoderów HD, a więc Dolby TrueHD i DTS HD Master Audio, jednak pracują one w konfiguracji 5.1. To praktyczny kompromis i nie wyobrażam sobie, aby ktoś, kto szuka amplitunera za 1600 zł, porywał się na konfigurację 7.1.

Harman Kardon AVR70 nie wysila się też w funkcjach sieciowych - jako jedyny wśród testowanych amplitunerów nie ma przewodowego, ani tym bardziej bezprzewodowego, modułu transmisji danych. Do zadań strumieniowych trzeba więc zatrudnić zewnętrzny odtwarzacz lub zadowolić się skromniejszą wersją odtwarzacza plików przez port USB.

Odsłuch

Harman Kardon AVR70 nie ściga się z konkurentami na najnowocześniejsze układy i funkcje, jednak znów można na niego liczyć pod względem jakości dźwięku. Urządzenie prezentuje dojrzałe, soczyste i zrównoważone brzmienie, które nie razi wyostrzeniami czy nadpobudliwością, ale jest dostatecznie zaangażowane i daje się polubić od samego początku.

Harman Kardon AVR70 zdobywa się na lekkie eksponowanie wokali, co wcale nie wiąże się ze słabością skrajów pasma, a zwłaszcza wysokich tonów - te są dostatecznie wyraziste i selektywne. Nie jest to bynajmniej bojaźliwe czy ocieplone pseudoaudiofilskie granie, brzmienie jest żywe i nie tłumi ostrzejszych akcentów, o ile takie już są w nagraniu.

Harman Kardon AVR70 nie cyzeluje detalu, raczej skupia się na wydarzeniach średniej wagi, najmocniejsze uderzenia trochę łagodzi, a najdrobniejsze ujednolica, lecz są to marginesy muzycznych zdarzeń, natomiast sama kwintesencja jest przekazana bardzo naturalnie i wiarygodnie. Przestrzeń dźwiękowa jest gęsta, wypełniająca, płynna, cały przekaz nie jest bardzo dynamiczny, lecz spójny i przyjazny.

Siedem (nie)szczęśliwych kanałów

Zalety wynikające z wyższej rozdzielczości obrazu są oczywiste, pod tym względem płyta Blu-ray deklasuje DVD, natomiast nie każdy usłyszy różnice brzmieniowe, choć system zapisu na niebieskich płytach i pod tym względem jest znacznie lepszy. Wobec obowiązującego tam standardu 7.1, może zastanawiać fakt, iż tańsze amplitunery, mimo że wyposażone w dekodery HD, mają tylko pięć końcówek mocy.

Oczywiście dekoder cyfrowy 7.1 pod względem kosztów nie różni się dzisiaj praktycznie niczym od dekodera 5.1, podobnie wygląda sprawa z przetwornikami cyfrowo-analogowymi, natomiast końcówki mocy wciąż "swoje" kosztują, choćby najsłabsze, i takie rozpasanie nie mieści się w budżecie poniżej 2000 zł.

Niby szkoda... jednak w niewielkich pomieszczeniach, a w takich będzie prawdopodobnie pracował amplituner z tego przedziału cenowego, raczej nie instalujemy siedmiu kolumn.

Co się jednak dzieje z dodatkowymi sygnałami (tylne kanały efektowe) w amplitunerach 5.1, wyposażonych w dekodery HD? Przed wzmocnieniem są one miksowane do istniejących sygnałów dla głośników efektowych w konfiguracji 5.1, więc nic nie ginie, słyszymy wszystko, co było do usłyszenia.

Specyfikacja techniczna

HARMAN/KARDON AVR70
Obraz
Rodzaj Amplitunery
Ilość końcówek 5
Moc 8 [Ω] (1% THD+N, 1 kHz) [W] 2K 109
Moc 4 [Ω] (1% THD+N, 1 kHz) [W] 2K 0
Wejścia / wyjścia video HDMI / kompozyt
Skaler 1080 p.
Dekodery surround DD-TrueHD, DTS HD MA, DD, DD Plus,DD EX, DTS, DTS ES, DTS Neo:6, DPLIIx
Wymiary: wys./szer./gł., W przypadku urządzeń testowanych w AUDIO wartość mierzona.
Laboratorium
Harman Kardon AVR70

Harman Kardon, jak zwykle, bardzo ostrożnie deklaruje moc wyjściową, podając 75 W dla każdego kanału. Zaczynając pomiary od obciążenia jednego kanału, odnotujemy znacznie więcej, bo 109 W przy 8 omach, w trybie stereo mamy 2 x 82 W, później - zgodnie z oczekiwaniami - moc dalej spada: do 5 x 40 W.

Jak widać, owe 75 W jest wartością "pośrednią". Poziom szumów jest typowy dla amplitunerów, -80 dB to ani powód do chwały, ani do wstydu. Charakterystyka przenoszenia (rys.1) jest znakomita w zakresie niskich częstotliwości, w zakresie wysokich też jest dobrze, spadek -3 dB pojawia się przy 91 kHz.

W spektrum zniekształceń (rys. 2) nie ma nic niepokojącego, najsilniejszą harmoniczną jest trzecia, której poziom to umiarkowane -82 dB, druga leży przy -85 dB, a czwarta już na granicy -90 dB.

HARMAN/KARDON testy
Live Sound & Installation kwiecień - maj 2020

Live Sound & Installation

Magazyn techniki estradowej

Gitarzysta marzec 2024

Gitarzysta

Magazyn fanów gitary

Perkusista styczeń 2022

Perkusista

Magazyn fanów perkusji

Estrada i Studio czerwiec 2021

Estrada i Studio

Magazyn muzyków i realizatorów dźwięku

Estrada i Studio Plus listopad 2016 - styczeń 2017

Estrada i Studio Plus

Magazyn muzyków i realizatorów dźwięku

Audio marzec 2024

Audio

Miesięcznik audiofilski - polski przedstawiciel European Imaging and Sound Association

Domowe Studio - Przewodnik 2016

Domowe Studio - Przewodnik

Najlepsza droga do nagrywania muzyki w domu