ASTELL & KERN
AK120 TITAN

Kartonik Astellowego AK120 można by postawić na półce z męskimi kosmetykami w strefie bezcłowej jakiegoś lotniska, i jest to komplement pod adresem designerów z firmy iRiver - właściciela marki Astell & Kern.

Testy porównawcze

AK120 TITAN
HiFiMAN
HM-901

Nasza ocena

Wykonanie
Wzorowe. Miniaturowy hi-end.
Laboratorium
Odtwarza pliki studyjne FLAC 192/24 i wszystko co poniżej, odtwarza DSD, architektura dual-mono, wejście i wyjście optyczne, USB DAC, dotykowy ekran, wbudowana pamięć Flash 128GB, ładowanie przez mikro-USB, bateria długo trzyma.
Brzmienie
Swobodne, przestrzenne, subtelne i detaliczne.
Artykuł pochodzi z Audio

Z wnętrza wytłaczanej nakładki wyjmujemy czarne pudełko-szkatułkę, a wewnątrz mamy kolejne czarne pudełka i kolejne tasiemki do wyciągania następnych warstw opakowania. Oprócz zasadnicznej zawartości, czyli odtwarzacza, uwagę przyciąga wysokiej jakości sztywne etui z czarnej gładkiej skóry, z czerwoną wyściółką (chyba z irchy).

Jest też przewód USB, dwie szybki ochronne z poliwęglanu (na wyświetlacz i na "szklane” plecki) oraz instrukcja obsługi, wydrukowana w kolorze tytanowym na czarnej tekturze. Wszystko dopracowane w najdrobniejszych szczegółach, aż po łebki miniaturowych śrubek.

Do tej pory produkty o równie stylowym wyglądzie kojarzyły mi się wyłącznie z pracownią projektową Porsche. Odtwarzacz Astell & Kern AK120 jest malutki (58 x 89 x 13 mm), ale ciężki, jakby go odlano w całości z metalu - to zapewne zasługa aluminiowej, anodyzowanej na "tytanowo” obudowy.

Anodyzacja podobno podwoiła odporność na zarysowania, ale nie miałem odwagi powtarzać eksperymentu pokazanego na filmie promocyjnym. Mogę sobie natomiast wyobrazić niemiłe zaskoczenie kupujących, gdy po otwarciu nowego produktu zobaczą ryski na wyświetlaczu - spokojnie jednak, to nie wyświetlacz jest porysowany, tylko folia transportowa, przyklejona tak, że nie widać jej krawędzi.

Na froncie

Na froncie jest oczywiście dotykowy ekran IPS (49 x 37 mm), na lewym boku - trzy przyciski sterujące o zróżnicowanej wielkości dla łatwiejszego "wymacania” (do tyłu, pauza/ odtwarzanie, do przodu), na górze dwa 3,5- mm gniazda (wyjście słuchawkowe, będące jednocześnie cyfrowym wyjściem optycznym oraz wejście optyczne) oraz włącznik zasilania, z prawej - pokrętło głośności; porusza się skokowo, oddając do dyspozycji ogromny zakres 150 poziomów.

Regulacja głośności jest więc ostatecznie bardzo płynna i przyjemna (to samo można palcem na ekranie), od dołu - wejście mikro-USB służące do komunikacji i będące jedynym źródłem zasilania (doładowywanie rozpoczyna się automatycznie przy każdym podłączeniu do komputera), obok chronione przesuwaną klapką dwa gniazda na karty microSD. Wreszcie z tyłu napisy, w tym dwa najciekawsze: DualDAC oraz Wolfson Microelectronics.

Pamięć

Standardowo, AK120 to model w obudowie z czarnego drapanego aluminium, mający 64 GB wbudowanej szybkiej pamięci flash. My dostaliśmy najwyższą wersję Astell & Kern AK120 Titan ze 128 GB pamięci na pokładzie, z obudową w kolorze tytanowym (o 1000 zł droższą). Reszta opisu dotyczy więc równie dobrze wersji podstawowej. Wbudowaną pamięć można rozszerzyć dzięki podwójnemu slotowi o kolejne 128 GB (2 x karta microSDHC 64 GB).

Trudno powiedzieć, co się stanie, gdy rozpowszechnią się karty o większych pojemnościach, czy będą one w ogóle wspierane - czasami nowy firmware czyni cuda, a czasem z premedytacją tego nie robi. (Standard dla kart microSDHC oficjalnie kończy się na pojemności 32 GB, ale na Allegro można dostać 64 GB).

Istotne jest natomiast to, że firma w ten sposób przewidziała już wsparcie dla nośników czwartej generacji, czyli albumów zapisywanych i sprzedawanych właśnie na kartach microSD, a spotykanych pod określeniem MQS (Mastering Quality Sound). W AK120 będziemy mogli wsadzić sobie taki album lub dwa obok albo zamiast karty pamięci.

Przy pełnym obsadzeniu wersji tytanowej możemy dysponować 256 GB i to jest wielkość naprawdę znacząca, bo jeśli się nie pomyliłem w szacunkach i przyjmiemy średnią wielkość zgranego albumu z CD do bezstratnego formatu FLAC 44,1/16 jako 300 MB, to w taki sposób zmieści się tam ok. 850 albumów! Przy takiej pojemności nawet Studio Mastery przestają byś straszne.

Albumy z HDTracks, np. z Dianą Krall FLAC 96/24 (obecnie chyba najpopularniejszy format dystrybucji materiału HD), mają po ok. 1 GB, więc zmieścimy ich ćwierć tysiąca, a jeśli się uprzemy na słuchanie wyłącznie 192/24 (The Eagles, Phill Collins, Miles Davis + klasyka) - to ponad 150.

W ten oto sposób prześlizgnęliśmy się po najważniejszej właściwości tego urządzenia - jest to przenośny odtwarzacz będący w stanie odtwarzać pliki, które bit do bitu są kopiami materiału zarejestrowanego w studio lub na koncercie, określanego jako Studio Master (Linn), Master Quality (HDTracks), czyli o parametrach 44,1-192 kHz przy próbkowaniu 24 bity. Kolejnym asem w rękawie Astell & Kern AK120 Titan jest wsparcie dla odtwarzania DSD - plików zapisanych w formacie znanym z płyt SACD (Super Audio CD), bez konieczności inwestowania w kolejny stacjonarny odtwarzacz.

Konwersja cyfrowo-analogowa odbywa się w dwóch przetwornikach Wolfson WM8740; sygnał od samego początku zostaje rozdzielony na osobne kanały. Konstrukcja odtwarzacza przewiduje również możliwość wykorzystania go w charakterze zewnętrznego DAC-a dla sygnału wprowadzanego światłowodem (Toslink), np. z odtwarzaczy CD czy komputerów, oraz jako USB-DAC-a dla samych komputerów; dodatkowo jest jeszcze na pokładzie Bluetooth.

Zabawę z odtwarzaczem Astell & Kern AK120 Titan rozpocząłem od wgrania nowego oprogramowania systemowego (firmware), które podskoczyło z 1,33 na 1,37 - utrzymywanie aktualizacji to w przypadku każdego sprzętu dobry obyczaj, likwidujący różne niedociągnięcia programistów, a czasem wyraźnie zwiększający możliwości.

W moim odczuciu obsługa jest przygotowana lepiej niż w wielu innych konstrukcjach, które... nie są iPodem Touch - niedoścignionym wzorem wygody, dopóki ktoś nie stworzy jakiegoś holograficznego albo sterowanego myślami interfejsu użytkownika.

U Astella na wygodę składa się kombinacja GUI i PUI, czyli interfejsu graficznego z manipulatorami fizycznymi, wymienionymi już wcześniej. System uruchamiamy poprzez dłuższe przyciśnięcie włącznika, później tym samym przyciskiem wybudzamy ekran.

Proste czynności możemy wykonać bez pomocy ekranu. Ekran główny został podzielony na 9 stref: skok do aktualnie odtwarzanego utworu (kliknięcie w miniaturę okładki) / informacja o tytule i artyście aktualnie grającym / ustawienia systemowe / utwory / albumy / artyści / gatunki / MOS (skok bezpośrednio do listy plików HD zgromadzonych w pamięci / foldery (nawigacja jak w komputerze PC - po teczkach).

Ustawienia

Co kryje się w ustawieniach Astell & Kern AK120 Titan, nie będę szczegółowo omawiał, wspomnę tylko dwa - tutaj włączamy i parujemy połączenia Bluetooth, a gdy jesteśmy podłączeni kablem USB do komputera, możemy wybrać: samo ładowanie / przesyłanie danych (w PC widzimy AK120 i strukturę jego pamięci jako kolejny napęd) / przełączenie się w tryb DAC dla potrzeb PC (słuchamy nagrań z dysku komputera).

Bezpośrednie przerzucanie plików dysk-dysk bez pośrednictwa dodatkowych programów uważam za najszybszy i najpewniejszy sposób (jeśli tylko mamy starannie otagowane pliki). Jeżeli do plików mamy dołączone okładki, to są one wyświetlane w tle pod oknem playera lub zajmują cały ekran.

W czasie odtwarzania możemy jednym dotknięciem wyskoczyć do ekranu głównego lub chociażby przewinąć lub zatrzymać utwór, przesuwając palcem po ekranie. Stąd też z dolnej części ekranu można: wyjść do struktury dysku / wyświetlić tekst utworu (najpierw go umieszczając w pliku) / wskoczyć do ekranu technicznego, gdzie czeka na nas: Equalizer z zapamiętanymi ustawieniami użytkownika / Equalizer Pro / możliwość włączenia bądź wyłączenia odtwarzania przerw pomiędzy plikami (Gapless) / tworzenie playlisty / informacja o parametrach pliku / granie na okrągło / odtwarzanie losowe lub zgodne z układem płyty. W głównym oknie odtwarzacza znalazło się jeszcze miejsce na informację o rozdzielczości granego pliku / zegarek / aktywny Bluetooth / poziom naładowania baterii.

Żeby poradzić sobie z zarządzaniem potencjalnie wielkimi ilościami informacji, warto od razu wybrać w opcjach skanowanie pamięci po wprowadzonych zmianach - indeksowanie zajmuje chwilkę, ale późniejszy dostęp jest nieporównywalnie szybszy.

Z ust fana konkurencyjnych produktów zdążyłem już usłyszeć opinię, że jedyny wygodny model sterowania polega na umieszczeniu wszystkiego na przednim panelu. Niekoniecznie. Astell to urządzenie tak małe, że chętnie będziemy je nosić w kieszeni, i wtedy przyciski na krawędziach będą dla palców łatwo dostępne, a uruchamiane przypadkowo rzadziej, niż np. w smartfonach, na które z tego powodu nikt nie narzeka. Ponadto po założeniu etui stają się jeszcze bardziej schowane i bezpieczne. Natomiast HM-901 to biurkowy leżakowiec i w nim faktycznie lepiej sprawdzą się przyciski na froncie.

Program do zarządzania plikami na komputerze

Wraz z odtwarzaczem Astell & Kern AK120 Titan otrzymujemy od firmy program do zarządzania plikami na komputerze - iRiver plus 4. Wystarczy pobrać go z wewnętrznej pamięci i zainstalować - aplikacja zajmuje się plikami audio / wideo / foto / eBookami, przesyłaniem nagrań do odtwarzacza, wyszukuje okładki, ripuje płyty CD itd. itp. Jest szybka, darmowa i ma tryb wyświetlania wszystkich dostępnych albumów w formie okładek wolno przepływających przez ekran (jak screensaver), co klikniemy, to odtwarzamy - można w ten sposób trafić przypadkiem na zapomniane archiwa.

Brzmienie

Opis brzmienia Astell & Kern AK120 Titan zawarłbym w słowach: swoboda, swoboda, swoboda i jeszcze raz swoboda w budowaniu sceny, w operowaniu dynamiką - od pianissimo po fortissimo. Do tego subtelność i szybkość - odpowiednia, żeby pokazać tę chwilę, której muzyk potrzebował, żeby dmuchnąć, szarpnąć, pociągnąć czy uderzyć w instrument.

Są takie cechy muzyki na żywo (w klasyce), które trudno podrobić podczas odtwarzania, bo żeby obcować z nimi, musimy pójść do filharmonii. Gdy jesteśmy na koncercie i facet gra solo na flecie prostym lub altówki szemrzą nastrojowo, nikt nie uważa, że jest "za cicho”, tylko skupia swoją uwagę na instrumencie.

Gdy wchodzi cała orkiestra, nie łapie się za głowę i nie woła: "Za głośno! Przyciszcie to!”. Słuchając  Astell & Kern AK120 Titan, a konkretnie kilkudziesięciu utworów klasycznych, miałem podobne odczucia. Zawsze było akuratnie, a kręcenie potencjometrem bardziej przypominało zmianę rzędu na sali; raz bliżej, raz dalej, ale zawsze proporcjonalnie i swobodnie.

Przyznam, że na co dzień nie jestem wielkim fanem Bacha, ale teraz po prostu chłonę koncert na klawesyn, flet i skrzypce. Ja się zachwycam klawesynem! To o czymś świadczy. W tle przechodzę do lżejszych gatunków i piszę dalej. Vivaldi, Scarlatti, Mahler - swoboda, swoboda i jeszcze raz swoboda.

Ale nie tylko klasyka mnie zniewoliła. Polecam nabyć na HDTracks płytę Milesa Davisa z 1959 "Kind of Blue" w porządnie (naprawdę porządnie) zremasterowanej (w ubiegłym roku) wersji, dostępnej jako 192/24. Wystarczy kilkanaście sekund, by móc już przystąpić do rachunku sumienia - ile trzeba by wydać na stacjonarne komponenty, żeby uzyskać coś podobnego.

Kropkę nad "i" postawił niespodziewanie Phil Collins w utworze "In the Air Tonight", zagranym również z pliku 192/24; już na wstępie gitara wykreowała w tle niesamowitą przestrzeń, jak wstająca mgła nad rozlewiskiem i sygnał lokomotywy sunącej gdzieś za wzgórzami - po prostu kosmos.

Zabawne było również słuchanie w jednym kanale jakiegoś dzikiego głosu, który podczas refrenu nie trafi ał z frazą - albo to się zarejestrował jakiś niedoszły chórek z demo (muzycy często zdejmują jedną muszlę z ucha, żeby siebie słyszeć i kontrolować lepiej emisje głosu, co tłumaczyłoby, dlaczego słychać tego gościa w jednym kanale) albo towarzystwo w reżyserce tak dobrze się bawiło, że to ich słychać.

O prądożerności słuchawek HiFiMana krążą legendy, więc podłączając HE-500 spodziewałem się, że zagrają cicho i niemrawo, a tu niespodzianka - przełączyłem się na HE w trakcie "Another Brick in the Wall" Pink Floyd i było fajnie. Na pokrętle był jeszcze zapas, gdy osiągnąłem mój maksymalny akceptowalny poziom głośności.

Po zakończonych testach skłonny jestem powiedzieć, że w kategoriach bezwzględnych współpraca Astell & Kern AK120 Titan ze słuchawkami HE-500 konkurencyjnej firmy bardzo przypadła mi do gustu, ale nie da się wyjść w HE-500 na ulicę...

A gdybym nie miał się w ogóle przejmować markami i wybrać słuchawki, które w moim odczuciu najlepiej pasowałyby do przenośnego charakteru Astell & Kern AK120 Titan i potrafiły wycisnąć z niego najwięcej, to wybór padłby na AKG K3003 - najlepsze trójprzetwornikowe słuchawki dokanałowe, jakie dane mi było kiedykolwiek testować, a które po stronie źródła, gdy pojawiły się na rynku, nie miały godnego mobilnego partnera. Teraz mają.

Bateria w warunkach testowych wytrzymywała prawie 14 godzin, co wydaje się wynikiem rekordowym, zwłaszcza, że HE-500 ciągnęły sporo mocy. Tego, co dalej napiszę, nie miałem okazji sprawdzić osobiście, ale usłyszałem to z ust przedstawiciela firmy - jeżeli Astell & Kern AK120 Titan jest sparowany przez Bluetooth z naszym telefonem i ktoś zadzwoni, to możemy prowadzić z nim rozmowę, nie odpinając słuchawek od odtwarzacza. W ten sposób został rozwiązany kolejny problem z serii: co zrobić, jak nie słyszę telefonu, kiedy słucham muzyki.

- Wyświetlacz: IPS 2,4 cala (320 x 240) dotykowy
- Formaty: WAV, AIFF, FLAC, ALAC, APE, MP3, AAC, WMA, OGG, DSD (8-192/8/16/24)
- Wejścia: micro-USB 2.0/optyczne in-out/ słuchawki (3 Ω)
- Przetwornik: 2 x Wolfson WM8740 24-bity DAC
- Bateria: 2,350 mAh 3.7V Li-Polymer Battery
- Pojemność: 128GB (wbudowane) + 2 x 64 GB
- Masa [g]: 295
- Moc [W] 150 RMS
- Wymiary [mm]: 89 x 59,2 x 14,4

Waldemar (Pegaz) Nowak

Specyfikacja techniczna

ASTELL & KERN AK120 TITAN
Obsługiwane formaty WAV, AIFF, FLAC, ALAC, APE, MP3, AAC, WMA, OGG, DSD (8-192/8/16/24)
Pamięć Flash
Pojemność pamięci 128
Radio Tak
Masa 296
Wymiary: wys./szer./gł., W przypadku urządzeń testowanych w AUDIO wartość mierzona.
ASTELL & KERN testy
Live Sound & Installation kwiecień - maj 2020

Live Sound & Installation

Magazyn techniki estradowej

Gitarzysta marzec 2024

Gitarzysta

Magazyn fanów gitary

Perkusista styczeń 2022

Perkusista

Magazyn fanów perkusji

Estrada i Studio czerwiec 2021

Estrada i Studio

Magazyn muzyków i realizatorów dźwięku

Estrada i Studio Plus listopad 2016 - styczeń 2017

Estrada i Studio Plus

Magazyn muzyków i realizatorów dźwięku

Audio marzec 2024

Audio

Miesięcznik audiofilski - polski przedstawiciel European Imaging and Sound Association

Domowe Studio - Przewodnik 2016

Domowe Studio - Przewodnik

Najlepsza droga do nagrywania muzyki w domu