PARADIGM
Prestige 85F

Chociaż w tym teście mamy do czynienia wyłącznie z poważnymi producentami konkurującymi o klientów na całym świecie i wszyscy starają się zdobyć uznanie u jak największej grupy, to jednocześnie każdy pokazuje swoje indywidualne podejście do tematu, wynikające po części z własnego rozpoznania oraz interpretacji aktualnego zapotrzebowania, a po części z tradycji i pewnej inercji, związanej z pochodzeniem i specyfi ką własnego, rodzimego rynku. Przejawia się to szczególnie w ofercie i konstrukcjach Paradigma.

Nasza ocena

Wykonanie
Odważna estetyka: z jednej strony surowa i techniczna, z drugiej - efektowna i błyskotliwa. Trzy solidne 18-tki w konfiguracji dwuipółdrożnej, w jednej komorze bas-refleks, bez kombinowania, układ dość prosty i wydajny.
Laboratorium
Wyraźne wyeksponowanie niskich i wysokich, duże zmiany w zakresie średnich tonów, uzależnione od osi pomiaru. Wysoka czułość 89 dB przy impedancji 4 (Ω).
Brzmienie
Dynamiczne, energetyczne, impulsywne, „szerokim frontem”, z mocnym basem, ale i wyraźną średnicą, szybkim i błyszczącym detalem. Dziarskie, rockowe, mocne, chwilami ostre.
Artykuł pochodzi z Audio

Odsłuch

W tym teście nie żałowałem bezpośrednich porównań, wszystkie kolumny miałem na miejscu w tym samym czasie, bez ograniczeń, więc przestawiałem je do woli, idąc tropem wciąż pojawiających się pytań i wątpliwości. Relacja z sesji odsłuchowej z natury rzeczy jest poszatkowana i zredagowana w odcinkach odpowiadających poszczególnym kolumnom, ponieważ ostatecznie temu służy.

Nie oddaje to jednak przebiegu całej akcji, jaką jest test porównawczy. Wielu recenzentów ma w zwyczaju opisywać poszczególne zdarzenia, które zachodzą podczas takich porównań, czyli przywoływać konkretne nagrania, wręcz ich fragmenty, nawet poszczególne dźwięki, i konfrontować ich "wykonanie" przez testowane kolumny.

Ja jednak wolę "syntetyzować" zebrane obserwacje do trochę bardziej ogólnych wniosków. Zresztą, nawet nie trzeba nic syntetyzować – wystarczy nie zacząć analizować... Słuchając znanych płyt, nie odczytuję brzmienia kolumn poprzez poszczególne dźwięki, ale poprzez całą panoramę, przez proporcje, harmonię, kompozycję.

Oczywiście tak jak materia zbudowana jest z cząstek elementarnych, tak i muzyka jest zbudowana z dźwięków, ale wystarczy wiedzieć, że każdy tzw. dźwięk wydawany przez instrument też jest galaktyką mniejszych dźwięków, czyli tonu podstawowego i harmonicznych, by zrezygnować z prób dochodzenia do "prawdy" poprzez rozbiór na czynniki pierwsze.

Dyskretne „P” to logo Paradigma, ale tym razem może też zostać odczytane jako Prestige.

Dyskretne "P" to logo Paradigma, ale tym razem może też zostać odczytane jako Prestige.

Jednak w przypadku Paradigm Prestige 85 F odmiana jest tak poważna, że trudno zbyć ją doniesieniem o zmianie akcentów, klimatu itp. Te kolumny w szczególny sposób pasują na koniec testu, bo stają w kontrze do wszystkich pozostałych modeli, prowokują ich przypomnienie, porównania i tym samym kreują treściwe podsuwanie...

Przegląd zaczął się od CM10 S2, grających mocno, dynamicznie, z wigorem, konturami i detalami. Trzy kolejne modele zgodnie zmieniły front, każda poszła trochę swoją drogą, ale generalnie w kierunku spójności, plastyczności, delikatności, wprowadzając trochę miękkości, ciepła, zaokrąglenia.

Na tym poziomie odbyło się to przy zachowaniu odpowiedniej dynamiki i rozdzielczości, jednak nawet rozdzielczość nabrała innego charakteru – bez ostrych cięć i strzelających iskier (chociaż i B&W nie popadało w tej mierze w skrajność), objawiała się czystością, precyzją, cyzelowaniem, subtelnymi wybrzmieniami. Najważniejsza stała się płynność i proporcje, chociaż równowaga tonalna nie wszędzie była taka sama – Dali zaproponowały więcej basu, co jednak wcale nie uczyniło ich brzmienia ani zbyt ciężkim, ani drapieżnym.

Mogłoby się wydawać, że teoretycznie możliwe jest jeszcze wykreowanie czegoś pomiędzy dobitnym "męskim" brzmieniem CM10 S2 a delikatnością pozostałych zawodników. Tymczasem Paradigm wchodzi na scenę z brzmieniem jeszcze mocniejszym i ofensywniejszym niż B&W.

Gdyby ktoś mi o tym powiedział, gdybym sam tego nie usłyszał, myślałbym, że to już przesada, że B&W stanęło na granicy, której lepiej przekraczać – o ile oczywiście mamy mówić o dźwięku zrównoważonym, naturalnym, godnym audiofilskich aspiracji, jakkolwiek byśmy to rozumieli i tego "audiofilstwa" się wypierali.

Paradigm poszedł dalej, znacznie dalej, i okazało się, że to też jest sposób – nie tylko na zrobienie pierwszego wrażenia, ale i na długi dystans. Nie słuchałem Paradigm Prestige 85 F ani dłużej, ani krócej niż pozostałych kolumn, ale "zderzałem" je bezpośrednio ze wszystkimi; i były to zderzenia jak z lokomotywą...

Nie można połączyć wszystkiego naraz, więc nie będę przekonywał, że lokomotywa potrafiła zamieniać się w luksusową limuzynę, jednak "pałer", jaki zapewniają kanadyjskie kolumny, był nie tylko imponujący, ale też nadawał muzyce tego rodzaju naturalność, której delikatnie grające kolumny żałują.

Masywne płozy stabilizują kolumnę nie tylko szerzej rozsuwając punkty podparcia, ale też obniżając środek ciężkości całej konstrukcji.

Masywne płozy stabilizują kolumnę nie tylko szerzej rozsuwając punkty podparcia, ale też obniżając środek ciężkości całej konstrukcji.

Więcej starań, a może i więcej możliwości, leży u innych producentów w sferze szykowania brzmienia czystego, neutralnego, a jeżeli efektownego i przyjemnego, to raczej lekkostrawnego i grzecznego. Recepta Paradigma jest zasadniczo inna: ani lepsza, ani gorsza - po prostu inna. I recepta ta wcale nie jest prosta. Jeżeli komuś przyjdzie na myśl, że jest to brzmienie prymitywne, niech zwróci uwagę, jakie sztuczki, czy wręcz jaka sztuka, tutaj się udała.

Basu jest dużo, to najmocniejszy, najbardziej "udarowy" bas w tym teście, nie ma się co czarować, że jest tu wiele miejsca na różnicowanie, na fiezję, a także na sympatyczne zaokrąglenia, jednak ten bas wcale nie jest zwalisty ani tłusty; jest krzepki, gęsty, muskularny, trzyma tempo. A najbardziej frapujące i korzystne jest to, że ewidentnie potężny bas, a nawet cały "dół" pasma, czasami grzmiący i huczący, nie przesłania tego, co dzieje się wyżej.

Muzyka idzie szeroko, całym pasmem, a środek jest zaskakująco porządny, nawet ładny - wokal okazuje się naturalny, czasami zakłębią się nad nim basowe chmury, ale i wtedy daje sobie radę, pozostaje klarowny, selektywny, szybki.

Nie są to czary Dynaudio, ale Dali czy Monitor Audio ze swoją kulturalną plastycznością, skądinąd lekkostrawną, niekoniecznie są bardziej przekonujące i muzycznie wiarygodne, na pewno są mniej angażujące i emocjonujące, także mniej treściowe.

Brzmienie Paradigm Prestige 85 F to golonka z chrzanem, albo krwisty stek - co kto lubi - porcja jest kaloryczna. Góra błyszcząca, nawet metalizująca, ale bez przesady - nie traci selektywności, nie jest gładka i aksamitna, jednak daje dużo dobrze separowanego i poukładanego detalu, wcale nie gwiżdże i nie syczy.

Każdy dźwięk jest szybki, nawet jeżeli trwa i wybrzmiewa, to wyróżnia się błyskawicznym atakiem, muzyka biegnie wartko, nie przelewa się i nie kołysze, co najmniej pulsuje, a najchętniej galopuje, wibruje i smaga.

Dla audiofilów szukających spokoju, pragnących delektować się każdym dźwiękiem jak słodką czekoladką, będzie to zbyt gwałtowne, surowe, ostre i okrutne, ale ma w sobie siłę, która każdego może przy sobie zatrzymać.

Andrzej Kisiel

Specyfikacja techniczna

PARADIGM Prestige 85F
Moc wzmacniacza [W] 200
Wymiary [cm] 104,5 x 20,5 x 32,5 (szerokość i głębokość bez cokołu)
Rodzaj głośników W
Efektywność [dB] 89
Impedancja (Ω) 4
Wymiary: wys./szer./gł., W przypadku urządzeń testowanych w AUDIO wartość mierzona.
Laboratorium
Rys.2 Paradigm PRESTIGE 85F - charakterystyka przetwarzania w całym pasmie akustycznym, na różnych osiach.
Rys.2 Paradigm PRESTIGE 85F - charakterystyka przetwarzania w całym pasmie akustycznym, na różnych osiach.
Laboratorium Paradigm PRESTIGE 85F

Charakterystyka przetwarzania Prestige 85F, a pewnie też i pozostałych modeli z tej serii, staje w opozycji do charakterystyki Dynaudio Excite 44 i generalnie wszystkich kolumn, których konstruktorzy dwoili się i troili, aby uzyskać charakterystykę maksymalnie liniową, odpowiadającą zasadom wiernej reprodukcji (Hi-Fi).

W komentarzu do charakterystyki Excite 44 zastrzegałem, że liniowość charakterystyki nie jest wszystkim, co decyduje o dobrym brzmieniu, nie powinna też być traktowana jako fetysz, jako program obowiązkowy. Właściwości naszego słuchu dają pewne powody, aby kształt charakterystyki zmienić w określonym kierunku – wyeksponowania skrajów pasma – co często przecież widać, jednak rzadko w takim stopniu, jak w przypadku Prestige 85F. Czy to nie przesada?

Ostateczną ocenę powinniśmy zostawić testom odsłuchowym, stwierdzając tylko suche fakty, jednak dysonans, który już tutaj należy skomentować, polega na poważnej rozbieżności między stanem faktycznym a tym, co deklaruje producent. Idąc dalej, można by poddać w wątpliwość umiejętności konstruktora i niezdolność osiągnięcia rezultatów, które sobie zamierzył (i zadeklarował), ale uczciwiej i rozsądniej będzie wysnuć wniosek, że z jednej strony producent ma i realizuje własną koncepcję brzmienia, wraz z którym pojawia się taka, a nie inna charakterystyka, ale z drugiej – chce się pochwalić "obiektywnymi" sukcesami, wyrażającymi się tradycyjnie wyrównaną charakterystyką, tak aby klient mógł cieszyć się zarówno z dobrych parametrów, jak i efektownego brzmienia. Rozumiem, ale nie pochwalam.

Obietnice liniowości są tak daleko idące, jak daleko odbiegają od realizacji. Nawet Dynaudio ograniczyło się do deklarowania ścieżki +/-3 dB, tymczasem Paradigm zapowiada utrzymanie pasma 40 Hz – 20 kHz w ścieżce +/-2 dB; w rzeczywistości pasmo takie, zmierzone na osi głównej, daje się uchwycić dopiero w polu +/-5 dB (odległość między wierzchołkiem przy 120 Hz a dołkiem przy 3 kHz); powyżej 150 Hz zmieścimy się już w ścieżce +/-4 dB, czyli dwa razy szerszej niż obiecywana.

Nie dramatyzujmy jednak, bo ogólny profil tej charakterystyki jest dobrze znany i lubiany przez wielu producentów (i klientów). Paradigm dodaje do tego duże zmiany charakterystyki, uzależnione od osi pomiaru (jak zwykle w płaszczyźnie pionowej).

W szerokim zakresie, 500 Hz – 3 kHz, charakterystyki wyraźnie się rozchodzą, ale jest z tym związana też dobra wiadomość – o ile na osi +7° osłabienie średnich tonów jeszcze się pogłębia, o tyle na osi -7° (usiądźmy z głową na wysokości poniżej 90 cm) osłabienie to się wyraźnie zmniejsza.

Zwykle wyraźne rozejście się charakterystyk, zmierzonych pod różnymi kątami w płaszczyźnie pionowej, pojawia się w zakresie drugiej częstotliwości podziału. Tutaj leży ono wyraźnie niżej i chociaż producent podaje, że druga częstotliwość podziału to 2 kHz, to obserwując wszystkie kształty i zmiany, podejrzewam, że leży ona przy ok. 3 kHz i jest wolna od tych "zwyczajowych" problemów, ponieważ zakres współpracy między nisko- -średniotonowym a wysokotonowym jest bardzo wąski. Natomiast szeroki zakres zmian poniżej wskazuje, że oprócz głośnika nisko-średniotonowego charakterystykę kształtują tam też niskotonowe.

Producent podaje jednak, że są one powyżej 500 Hz tłumione filtrem 2. rzędu, co nie powinno już dawać takiego obrazu, jaki widzimy, powyżej 1 kHz. Wygląda to tak, jakby niskotonowe były filtrowane łagodniej albo jakby nisko-średniotonowe były dwa, a tylko najniżej położona 18-tka była fi ltrowana jak niskotonowy.

Bardzo wysoki poziom ciśnienia w okolicach 100–150 Hz zawdzięczamy nie tylko pracy w tym zakresie aż trzech przetworników, ale też relatywnie wysokiemu strojeniu układu bas-refleks – częstotliwość rezonansowa obudowy to 40 Hz, a to oznacza, że przy ok. 100 Hz idzie wysokie ciśnienie zarówno z otworów, jak i z głośników.

Ponieważ z jednej, wspólnej komory (wszystkich trzech głośników) wyprowadzono dwa otwory, w prosty sposób można obudowę przestroić do częstotliwości ok. 1,4 niższej – całkowicie zamykając jeden otwór. Wysokie tony też są wyeksponowane, ale powyżej 10 kHz zaczynają opadać; dramatu nie ma, ale nie obiecuje to pełnego oddania najsubtelniejszych wybrzmień i "powietrza". Maskownica dodatkowo szarpie w okolicach 10 kHz.

Deklarując czułość, producent podaje dwie wartości, dla dwóch sposób pomiaru – w przestrzeni otwartej (90 dB) i półprzestrzeni (93 dB). W naszych pomiarach, opierających się na pierwszym założeniu, uzyskaliśmy 89 dB – a więc tylko 1 dB mniej. Prestige 85F to kolumna o ponadprzeciętnej czułości nie tylko w katalogu.

Impedancja znamionowa wynosi 4 Ω, co wynika z ok. 3-omowego minimum przy ok. 140 Hz. Sformułowania producenta "kompatybilna z 8 Ω" nie rozumiemy i nie komentujemy.

PARADIGM testy
Live Sound & Installation kwiecień - maj 2020

Live Sound & Installation

Magazyn techniki estradowej

Gitarzysta marzec 2024

Gitarzysta

Magazyn fanów gitary

Perkusista styczeń 2022

Perkusista

Magazyn fanów perkusji

Estrada i Studio czerwiec 2021

Estrada i Studio

Magazyn muzyków i realizatorów dźwięku

Estrada i Studio Plus listopad 2016 - styczeń 2017

Estrada i Studio Plus

Magazyn muzyków i realizatorów dźwięku

Audio marzec 2024

Audio

Miesięcznik audiofilski - polski przedstawiciel European Imaging and Sound Association

Domowe Studio - Przewodnik 2016

Domowe Studio - Przewodnik

Najlepsza droga do nagrywania muzyki w domu