INFINITY
CLASSIA C336

Imponujący Elac FS68.2 pewnie witał się już z gąską jako zdobywca tytułu największej konstrukcji tego testu...kiedy pojawiła się Classia C336 Infinity.

Nasza ocena

Wykonanie
Potężna kolumna o niebanalnym wyglądzie, z rozwiniętym układem trójdrożnym i trzema niskotonowymi w jego składzie.
Laboratorium
Równo prowadzona główna część pasma, wyeksponowany bas. Efektywność 86 dB, impedancja 4 omy, ale niegroźna.
Brzmienie
Spójne, nasycone, o dużych możliwościach makrodynamicznych, ale bez eksponowania kontrastów i detali, z potężnym basem, gotowym wypełnić duże pomieszczenia.
Artykuł pochodzi z Audio

Infinity Classia C336 wyskoczyła jak królik z kapelusza, i to wielki królik, w dodatku cały czarny. Nie jest on bardzo młody, czekał na swój numer w Audio długo i cierpliwie, bez żadnych nagabywań ze strony dystrybutora. Ostatnio jednak wpadł mi w ręce mini-katalog-cennik Harmana na sezon 2010/2011, a tam wciąż występuje cała seria Classia, nie ma więc mowy o tym, abyśmy testowali coś nieaktualnego.

We wspomnianym polskim katalogu seria Classia jest najtańszą w ofercie Infinity, chociaż w innych źródłach można znaleźć jeszcze tańsze Primusy. Prawdopodobnie w polityce polskiego dystrybutora segment niskobudżetowy zarezerwowany został dla sojuszniczej marki JBL, należącej do tego samego koncernu – Harmana.

Infinity pojawia się z mniejszym, ale bardziej wyspecjalizowanym wyborem droższych kolumn, które "trzymają poziom", a przede wszystkim nowoczesny i spójny styl. Konstrukcje droższe od serii Classia zawiera - Cascade, również tam obudowy mają bardzo charakterystyczne wygięcie górnej ścianki.

Seria Cascade opiera się na oryginalnych przetwornikach z płaskimi membranami (w kształcie prostokąta z zaokrąglonymi narożnikami), więc jest technicznie bardziej zaawansowana niż Classia, ale nie ma tam nawet w połowie tak dużej kolumny jak C336, a jedynie dość specyficzne konstrukcje przeznaczone do montażu ze statywem.

Koniec końców, szukając w Infinity tradycyjnych, dość dużych kolumn wolnostojących, wracamy do Infinity Classia C336. Również w serii Classia nie znajdziemy już innych, bo jej pozostałe modele to podstawkowiec, naścienny surround, centralny, i dwa subwoofery.

Wyraźnie widać ukierunkowanie na kino domowe, chociaż nic nie przeszkadza, aby potraktować Infinity Classia C336 jako parę stereo – komu jak komu, ale widać na pierwszy rzut oka, że im basu nie zabraknie.

Maskownica

Infinity Classia C336 wyglądają imponująco bez maskownicy, gdy pokazują wszystkie głośnikowe muskuły układu trójdrożnego aż z trzema niskotonowymi, ale jeszcze bardziej elegancko i wciąż efektownie w maskownicy.

Jej zdjęcie powoduje wystawanie dużych fragmentów frontu, o ile potrzebnych dla uzyskania wyrównanej powierzchni właśnie z maskownicą, o tyle kłopotliwych bez niej. Projekt plastyczny najwyraźniej uwzględnia pozostawienie maskownicy na swoim miejscu. Możemy się z tym zgodzić również dlatego, że charakterystyka przetwarzania nie ulega w takiej sytuacji poważnym zakłóceniom.

Głośniki

Głośniki w Infinity Classia C336 wyglądają znajomo – wszystkie mają membrany CMMD, jakie spotkaliśmy już w konstrukcjach Infinity serii Alfa i Beta kilka lat temu. CMMD to skrót od Ceramic Metal Matrix Diaphragm.

Membrana tego typu, opracowana przez koncern Harmana, ma naturę metalowo-ceramiczną. Sama ceramika jest materiałem najsztywniejszym, ale delikatnym; zwykle stosuje się ją na podkładzie metalowym, który też jest sztywny (chociaż mniej), ale solidniejszy.

Połączenie metalu z ceramiką zapewnia też lepsze tłumienie wewnętrzne, gdyż dwie warstwy o różnych prędkościach rozchodzenia się dźwięku spowodują rozproszenie ich rezonansów. W membranie CMMD warstwy ceramiczne znajdują się po obydwu stronach aluminiowego "rdzenia".

Brzmienie

W przypadku Infinity trudniej mi snuć wątek wcześniejszych spotkań z brzmieniem kolumn tej firmy, bo było ich w sumie niewiele, a ostatnie miało miejsce cztery lata temu...mimo to Infinity nie wydawały mi się zupełnie obce i tajemnicze, bo na widok przetworników, znanych z wcześniejszych serii Alfa i Beta, z których kilka modeli testowaliśmy, dostatecznie dobrze przypomniałem sobie ich dźwięk. Czy to wystarczy, aby teraz mieć określone oczekiwania?

Tylko do pewnego stopnia – zmienienie przez konstruktora strojenia zwrotnicy, i nawet z tego samego układu przetworników, w tej samej obudowie, wydobędzie inne brzmienie. Słychać jednak, że strojeniem Infinity Classia C336 zajmował się ten sam człowiek, a jeżeli nie, to i tak w firmie obowiązuje konkretna recepta, co nie wyklucza, że i same "ceramiki" Infinity wprowadzają swoją barwę.

Brzmienie to samo w sobie, na pierwszy rzut ucha nie wydaje się czymś specjalnym i nie należy tego rozumieć negatywnie. Nie dzieje się tu nic przykrego, niepokojącego, z czego można nawet wywnioskować, że brzmienie to jest neutralne, a więc zgodne z tradycyjnymi przepisami...Tak też było wcześniej w kolumnach serii Alfa i Beta, mimo to jestem tym trochę zaskoczony.

Kolumny Infinity Classia C336 swoim wyglądem są wyraźnie adresowane na rynek "normalnych konsumentów", a nie pasjonatów, audiofilów, purystów, nie prezentują brzmienia populistyczno- komercyjnego, nie ciągnie ich do taniego efekciarstwa, nie próbują omamić i zafascynować słuchacza za pierwszym podejściem.

O ile bas mają jeszcze "całkiem-całkiem", czyli z grubsza rzecz biorąc - silny, o tyle wysokie tony są wzorem umiaru, wplatają się w średnicę, oddają jej główną inicjatywę.

To sposób, który ma swoje plusy i minusy. Nie doświadczymy eksplozji detaliczności, ani w postaci wyraźnych elementów "niższej góry", ani aksamitności najwyższych częstotliwości. Wysokie tony są jednak dobrze zorganizowane, uporządkowane, nie mają wielkiej inicjatywny, ale też nie dzwonią, nie kłują i nie posykują.

Po pewnym czasie ucho przyzwyczaja się do takiego spokoju i akceptuje go na dłuższą metę, nawet lepiej niż początkowo inspirujące ekscesy, których pozorne bogactwo okazuje się być szybko zamknięte w ograniczonej palecie wybrzmień.

Infinity Classia C336 też nie mają w tym zakresie wielkich talentów, ale i nie udają, że chcą nas wysokimi tonami oczarować, unikając tym samym przykrych fałszów i przerysowań.

Przyjemną niespodzianką jest bezproblemowa spójność brzmienia z tak rozbudowanego układu. Co prawda udało się to i Elacowi, ale Infinity Classia C336 posługuje się małym średniotonowym, a to często skutkuje osłabieniem "niższego środka", niezależnie od dobrej kondycji samego basu.

Brzmienie ma dużą masę, substancję, a bas rozciąga się szeroko, wędrując nie tylko nisko, ale też sięgając wysoko - nie ma syndromu basu subwooferowego, oderwanego, wręcz przeciwnie, czasami ma ochotę mocno uderzać wyższym podzakresem, i choć nie jest to akcja bardzo dynamiczna, to przynajmniej daje mocną, solidną, niezmiękczoną podstawę.

Wokale w Infiniti Classia C336 są dobrze wyważone, niezmanierowane, nawet plastyczne i namacalne, choć niespecjalnie ekspresyjne, ale też dzięki temu nieagresywne. Jest przyjemna głębia, fundament tworzony nie tylko przez bas, ale i przez dobre nasycenie tonów średnich.

Budowana jest duża scena, a instrumenty nabierają właściwych proporcji. Różnicowanie barw i dokładność rysunku nie są tematami najważniejszymi, chodzi raczej o neutralność i naturalność ogólnego planu niż o precyzję szczegółu.

Andrzej Kisiel

Specyfikacja techniczna

INFINITY CLASSIA C336
Moc wzmacniacza [W] 10 - 250
Wymiary [cm] 123 x 21,5 x 26,5
Rodzaj głośników P
Efektywność [dB] 4
Impedancja (Ω) 86
Wymiary: wys./szer./gł., W przypadku urządzeń testowanych w AUDIO wartość mierzona.
Laboratorium
Infinity CLASSIA C336

Przy pomocy współczesnej, wcale nie najdroższej, aparatury pomiarowej nie jest już wielką sztuką ukształtować dobrze zrównoważoną charakterystykę przetwarzania zespołu głośnikowego, a wiele kolumn o profi lu dalekim od liniowości powstaje nie na skutek niedouczenia konstruktorów (chociaż to też może się zdarzyć), lecz wskutek świadomego wyboru - aby kolumna miała "swoje" brzmienie albo wpisywała się w jakiś styl lubiany przez klientów, niekoniecznie oznaczający neutralność.

Charakterystyka C336 jest jednak w szerokim zakresie tak starannie ułożona, że poglądy i priorytety, a także umiejętności jej projektanta, są niekwestionowane. W zakresie 250 Hz - 10 kHz na osi głównej mieścimy się w polu +/- 1,5 dB, a na osi +7O nawet +/- 1 dB. Na osi - 7O sytuacja też nie ulega wyraźnemu pogorszeniu, tak jak i na osi 15O w bok, więc ustawienie tych kolumn względem miejsca odsłuchowego nie jest krytyczne. Nie widać żadnych osłabień w zakresach częstotliwości podziału, integracja systemu trójdrożnego przeprowadzona jest bezbłędnie. Dopiero w najwyższej oktawie widać lekkie wzmocnienie (i to wcale nie jest zła wiadomość), mocniej wyeksponowany jest bas, koncentrujący się wokół 100 Hz. Swoim spadkiem -6 dB nie sięga on rekordowo nisko, po tak dużej kolumnie mogliśmy się spodziewać nieco więcej (niżej), ale 40 Hz to też całkiem nieźle. Maskownica wprowadza drobne nierównomierności między 2 kHz a 5 kHz.

Dość częste zmiany na charakterystyce impedancji sygnalizują stosowanie fi ltrów wyższego rzędu, co można było podejrzewać widząc charakterystykę przetwarzania, bo takie fi ltry najlepiej służą jej wyrównywaniu i stabilizowaniu na różnych osiach. Minimum pojawia się przy 130 Hz i ma wartość nieco niższą od 4 omów, dlatego nasz werdykt o 4-omowej impedancji znamionowej tej konstrukcji, wbrew deklaracjom producenta o 8 omach. Nie należy jednak z tego powodu wpadać w panikę, poradzi sobie z tym większość wzmacniaczy, a nawet amplitunerów AV, w tym również Harmany...

INFINITY testy
Live Sound & Installation kwiecień - maj 2020

Live Sound & Installation

Magazyn techniki estradowej

Gitarzysta marzec 2024

Gitarzysta

Magazyn fanów gitary

Perkusista styczeń 2022

Perkusista

Magazyn fanów perkusji

Estrada i Studio czerwiec 2021

Estrada i Studio

Magazyn muzyków i realizatorów dźwięku

Estrada i Studio Plus listopad 2016 - styczeń 2017

Estrada i Studio Plus

Magazyn muzyków i realizatorów dźwięku

Audio marzec 2024

Audio

Miesięcznik audiofilski - polski przedstawiciel European Imaging and Sound Association

Domowe Studio - Przewodnik 2016

Domowe Studio - Przewodnik

Najlepsza droga do nagrywania muzyki w domu