Oto komentarz Paula Shrilla, gitarzysty The Sixpounder: "Na przekór panującym w świadku metalowym trendom i zasadom powstała ballada "a Heart Beat", która z pozoru może wydawać się banalna, aczkolwiek dla nas jest bardzo istotnym punktem na płycie (Going to hell...). Nie uważamy, że zespół metalowy musi być czymkolwiek ograniczony i podążać "bezpiecznym" torem. Jeśli jest ciężko i szybko, może być też melancholijnie i spokojnie.
W tym numerze zawarte są osobiste przeżycia, które tylko w takiej formie mogły zostać podane słuchaczom. Fabuła teledysku z pozoru oczywista, jest jedynie dopełnieniem tekstu, który odkrywa drugie dno, tworząc razem spójną całość. Jesteśmy zachwyceni efektem osiągniętym przez grupę Core, z którą mieliśmy już wcześniej przyjemność współpracować i na pewno nie jest to koniec tej współpracy. Jeśli jeszcze ktoś nie miał okazji zobaczyć tego klipu, zapraszamy do oglądania. Miejcie otwarte głowy i dystans do wielu spraw".
The Sixpounder planuje już wiosenne koncerty, w tym dużę trasę w marcu. Już dziś możemy potwierdzić występ na 666 urodziny Bydgoszczy u boku Behemoth, Vader i Decapitated - 10 marca 2012. . Szczegóły trasy niebawem.
Przypomnijmy że pełny debiutancki album The Sixpounder nosi tytuł "Going To Hell? Permission Granted" i znajduje się na nim 12 utworów w klimacie alternative groove metal oraz jako bonus cover Slayer "Bloodline".
The Sixpounder to połączenie ducha rock’n’rolla z upiorem metalu wysoce energetyczne granie, mocno osadzone na gitarowym fundamencie, pełne czadowej dynamiki w stylu Pantery czy Lamb Of God ale również naszpikowane melodiami, których nie powstydziłby się In Flames. Za produkcję płyty odpowiedzialny był Jacek Miłaszewski.
materiały prasowe