HiFiMAN
HE-400

Do zakupu tych słuchawek nie zachęca opakowanie - bardziej przaśnego w tym teście nie ma. Ani też ich atrakcyjny wygląd, bo ten odważnie wymyka się wzorcowi uniwersalnego piękna. HiFiMany kupuje się ze względu na ich konstrukcję i brzmienie.

Nasza ocena

Wykonanie
Wygląd dość spartański, technika bardzo ambitna - przetworniki planarne. W użytkowaniu - gniotsa nie łamiotsa
Brzmienie
Lekkość, rozdzielczość, szybkość, przejrzystość, a do tego płynność i muzykalność. Nie grzmocą, ale mogą zagrać głośno. I nawet lepiej grają głośno niż bardzo cicho.
Artykuł pochodzi z Audio

W komplecie ze słuchawkami HiFiMAN HE-400 otrzymujemy welurowy worek, przejściówkę na 6,3 mm i 3-metrowy kabel, zakończony z jednej strony wtykiem 3,5 mm, a z drugiej rozwidla się on do obydwu muszli i jest zakończony przykręcanymi końcówkami.

Tworzywo, którym jest powleczony, nieźle tłumi wszelkie szurania, ale tym, co wzbudza moje wątpliwości, są owe wystające terminale do przykręcania - czułbym się spokojniejszy, gdyby przewód zakończony jak u Denona (mono-jackami) wchodził do wewnątrz, tym bardziej, że jest na to sporo miejsca.

Gdzie sobie przykręcimy końcówkę kanału lewego, tam będzie lewy, gdzie prawy, to prawy...chodzi o to, że z samej konstrukcji mechanicznej nie wynika ani trochę, która muszla jest która - słuchawki są całkowicie "odwracalne".

HiFiMAN HE-400 mają skuteczność na poziomie 92,5 dB, więc na tle typowych słuchawek - bardzo niską, ale wśród planarnych słuchawek HiFi- Mana to wynik najlepszy.

Producent odważył się dlatego rekomendować je do współpracy ze sprzętem przenośnym, co wspiera też niska impedancja. Mimo wszystko, to już mezalians, chociaż rozumiem "uwarunkowania rynkowe".

Kolejna firma produkująca zacne, a nawet egzotyczne słuchawki, namawia do ich używania z iPodami - skoro większość klientów myśli o takim zastosowaniu słuchawek, to trzeba "wyjść naprzeciw". Coś tu jest jednak nie tak, geneza tej konstrukcji była chyba inna, skoro w komplecie dostajemy jeden 3-metrowy przewód.

Trzeba go zawinąć trzy razy wokół szyi i wtedy możemy wyjść na miasto. W dodatku są to słuchawki otwarte. No i wyglądają... na zdecydowanie nieprzenośne.

Pokazać się w czymś takim to już ekstrawagancja nawet w czasach rozpasania - i może o to chodzi, aby wciąż przekraczać granice. Ale może o coś zupełnie innego - o domowe odsłuchy ze źródeł przenośnych, jakie produkuje też HiFiMan, np. HiFiMAN HM-602, a określenie ich jako iPody było jedynie "skrótem myślowym".

W gruncie rzeczy z idei, którą reprezentują same słuchawki, a nie wskazówki producenta, bardzo się cieszę - oto rasowe "nauszniki" domowe, duże, wygodne i z niekonwencjonalnymi przetwornikami. Nie wszystkie buty muszą nadawać się do biegania, nawet w czasach pospolitego ruszenia narodu do maratonów.

Odsłuch

Przesiadka z potężnie brzmiących Denonów była jak zimny prysznic - skrajnie inny przekaz, zupełnie inny styl. Pomimo zapewnień producenta o ich uniwersalności, na pewno są mniej tolerancyjne wobec niedostatków w mocy wzmacniacza. Co więc dostajemy w zamian?

Najpierw objawia się świetlista, szczegółowa i miła dla ucha góra, która nie wyostrza detali, tylko je elegancko wyodrębnia, nadaje im plastyczności, a zarazem spaja w całym przekazem. Po drugie, otacza nas przestrzeń, scena jest szeroka i głęboka.

Trzecią specjalną cechą jest zupełnie inaczej skonfigurowana dynamika - brzmienie jest swobodne i jednocześnie subtelne; wolumen pozornych źródeł spory, ale ich nasycenie nie jest bardzo wysokie, nie ma w tym graniu żadnej nerwowości ani wysokiego napięcia - jest zwinność i zwiewność.

Słuchawki nie ścigają się, nie atakują, a przede wszystkim nie ładują basem, po prostu "sobie" grają. Można to nazwać wysoką kulturą, albo odebrać jako niedostatek energetyczności, bo faktycznie, HiFiMany nie są żywiołowe. Słuchając takich wokali jak Enya, zanurzamy się w jakieś anielskie rejony niedostępne dla zwykłych (dynamicznych) śmiertelników.

Jest ciepło i w jakimś sensie bezpiecznie. Słuchając ciężkich brzmień Metalliki... można powiedzieć na obronę, że słychać wtedy to, co normalnie jest zagłuszone przez ciężki bas, jednocześnie okazuje się, że to, co z niego teraz zostało, po pewnym "odchudzeniu" też jest bardzo ciekawe - szarpnięcia, artykulacja, dużo detalu, którym zwykle nazywamy dźwięki wysokotonowe, a nie podejrzewamy, jak wiele dzieje się niżej.

Po okresie adaptacji do "400-tek" przesiadka na słuchawki z mocniejszym dołem wcale nie była bardzo przyjemna. Nie oceniajcie tych słuchawek po 2-minutowym odsłuchu.

HiFiMAN HE-400 łączą w sobie szczegółowość Beyerdynamików T 70 z muzykalnością. Kto nie zatracił jeszcze dziecięcej radochy ze słuchania muzyki jako takiej, nie utożsamia muzyki z mocnym basem i tylko bardzo głośnym graniem, wreszcie, kto jest gotów zaakceptować nieco "buraczany" wygląd... ten może skorzystać z techniki planarnej.

Jeżeli macie okazję ich posłuchać, koniecznie dajcie im (i sobie) szansę na poznanie, a może i na dłuższe pożycie. Słucham teraz wcale nieaudiofilskich delikatesów, ale Deep Purple "In Rock" i nie mogę się nasłuchać - tyle tam się dzieje.

Waldemar (Pegaz) Nowak

Specyfikacja techniczna

HiFiMAN HE-400
Typ Otwarte
Poduszka Wokółuszne
Masa 440
Impedancja (Ω) 35
Pasmo przenoszenia (Hz) 20-35 000
Wymiary: wys./szer./gł., W przypadku urządzeń testowanych w AUDIO wartość mierzona.
Live Sound & Installation kwiecień - maj 2020

Live Sound & Installation

Magazyn techniki estradowej

Gitarzysta marzec 2024

Gitarzysta

Magazyn fanów gitary

Perkusista styczeń 2022

Perkusista

Magazyn fanów perkusji

Estrada i Studio czerwiec 2021

Estrada i Studio

Magazyn muzyków i realizatorów dźwięku

Estrada i Studio Plus listopad 2016 - styczeń 2017

Estrada i Studio Plus

Magazyn muzyków i realizatorów dźwięku

Audio marzec 2024

Audio

Miesięcznik audiofilski - polski przedstawiciel European Imaging and Sound Association

Domowe Studio - Przewodnik 2016

Domowe Studio - Przewodnik

Najlepsza droga do nagrywania muzyki w domu