PROAC
D80

Tak jak doskonale znaną w ofercie Dynaudio była i jest seria Contour, tak najlepiej chyba kojarzonym imieniem w ramach firmy Pro-Ac przez wiele lat był Response, odnoszący się do modeli z droższej części katalogu Pro-Aca. "Katalogu" w przenośni firma chyba nigdy nie wydała katalogu, a jedynie pojedyncze ulotki, przedstawiające poszczególne modele, bez odniesień do innych. Może z oszczędności, a może właśnie z powodów politycznych, aby podkreślić indywidualność każdej konstrukcji.

Nasza ocena

Wykonanie
Z premedytacją prosta, solidna skrzynia, z ciekawym, choć nieco zaskakującym zestawem przetworników różnych europejskich firm. Jakość elementów zwrotnicy dowodzi jednak, że Pro-Ac nie oszczędna tam, gdzie nie widać, co budzi zaufanie do całej konstrukcji
Laboratorium
Wzmocniony bas, poprawna równowaga zakresu średnio-wysokotonowego z drobnymi nierównomiernościami. Wysoka efektywność.
Brzmienie
Fascynująca siła i konturowość basu, czasami nadpobudliwego w wyższym podzakresie. Środek pasma wstrzemięźliwy, wysokie tony o szerokim arsenale środków wyrazu. Porywająca dynamika, swoboda podania informacji w całym pasmie. Scena dźwiękowa skupiona, bez eteryczności.
Możesz pobrać ten artykuł w formacie

Legendarna nazwa Response odeszła jednak właśnie do historii, co jest dla mnie posunięciem niezrozumiałym ze strony firmy przecież tak mocno tkwiącej w audiofilskiej tradycji. W dodatku dawne ładne imię zastąpione zostało lakonicznym symbolem D (jak d...), i już.

Każdy nowy model D można skojarzyć z dawnym Responsem, i do pewnego momentu są to połączenia oczywiste D25 to następca Response 2,5, a D38 to następca Response 3,8.

Następny na liście jest Pro-Ac D80, więc choć symbol tego wprost nie sugeruje, to można się domyślać, że wszedł na miejsce Response 5, a największe D100 wymienia Response 4 (wbrew porządkowi numerycznemu, Response 4 był większy od Response 5).

D80 w bardzo niewielkim stopniu w zasadzie tylko firmową, kanciastą obudową przypomina poprzednika, czyli Response 5, notabene testowanego w Audio dawno temu.

D80 jest większy i ma więcej głośników. Response 5 był układem trójdrożnym z dwoma "osiemnastkami" ("węglowe" Scan-Speaki), jedną kopułką średniotonową (7,5-cm ATC) i 19-mm kopułką wysokotonową (ponownie Scan-Speak), natomiast D80 zwiększył potencjał w zakresie niskich tonów poprzez użycie głośników 20-cm, rozwija sekcję średniotonową do dwóch kopułek (ale już 5-cm), pomiędzy którymi pojawia się 25-mm kopułka wysokotonowa.

Tym razem dostawcy głośników są zupełnie inni i trochę zaskakujący, ale zanim o tym, porównajmy jeszcze D80 do D100. O ile wcześniej konfiguracje Response 5 i Response 4 nie miały ze sobą nic wspólnego, to teraz D80 można uznać za mniejszą wersję D100.

Flagowiec oferty ma bowiem analogiczną symetryczną konfigurację (i podobną jak starsze Response 4), tyle że z dwoma 25-cm niskotonowymi i dwoma 7,5-cm kopułkami ATC.

Wysokotonowy jest i w D80, i w D100, a także w D38 i D25 taki sam, i stanowi pewne zaskoczenie. Jest to dość nowy (dostępny od ok. dwóch lat) głośnik produkowany przez firmę Vifa, model DX25, wcale nienależący do produktów bardzo drogich, mówiąc wprost, znacznie tańszy niż wcześniej stosowane w Pro-Acach różnego rodzaju wysokotonowe Scan-Speaki.

Sprawa jego wyboru do pewnego stopnia pozostanie tajemnicą firmy, ale do pewnego stopnia będziemy ją w stanie rozwikłać. Z jednej strony nie przypuszczam, aby firmą kierowały tutaj tylko względy ekonomiczne przecież w D100, niezależenie od bardzo dobrych niskotonowych, Pro-Ac założył parę średniotonowych kopułek ATC każdy ok. dziesięć razy droższych od DX-a więc wydanie paru koron duńskich więcej na lepszy wysokotonowy nie stanowiłoby problemu.

Z drugiej strony byłoby odkryciem rewolucyjnym , gdyby zgodzić się, że tani DX jest głośnikiem brzmieniowo najlepszym na rynku, spośród tak wielu najróżnieszych dostępnych dla Pro-Aca.

Wystarczy już pomysł, że jest lepszy od wszystkich ScanSpeaków, aby w głowie się lekko zakręciło. Ale w rozważaniach na ten temat nie można poszukiwać ostatecznej odpowiedzi, jaki głośnik jest bezwzględnie lepszy, a jaki gorszy.

Czasami coś z niższej półki najlepiej dopasowuje się brzmieniowo do danej koncepcji i układu kolumny, i ma prawo być wybierane przez konstruktora bez kompleksów i obaw... (że jakiś redaktorek znający cenniki samych przetworników będzie szukał sensacji i zawstydzał firmę obnażając ten fakt).

Poza na pewno nie najgorszym charakterem brzmienia, DX ma jeszcze jeden atut, jakiego nie mają żadne kopułki Scan-Speaka ma bardzo wysoką efektywność 94dB która może się przydać w kolumnach zbliżających się do takiego poziomu.

Pro-Ac D80 i D100 rzeczywiście wykazują się wysoką efektywnością, więc może jest to powód, ale z pewnością nie jedyny, bowiem tańsze D38 i D25, z efektywnością poniżej 90dB, również mają DX-a... Najwyraźniej musiał się bardzo podobać. DX25 nie jest jednak zwyczajną kopułką.

Jego jedwabna membrana składa się z dwóch części z 25-mm kopułki, przymocowanej do 25-mm cewki, ale też ze znajdującego się na zewnątrz pierścienia, który znacznie zwiększa powierzchnię drgającą (tym właśnie podnosząc efektywność), a także efektywnie promieniuje częstotliwości poza granicą 20kHz, w dodatku taka geometra membrany powoduje rozpraszanie lepsze niż z typowych kopułek. Są więc powody... ProAc uszlachetnił DX, zmieniając jego standardowy, plastikowy front na aluminiowy. Podobnie uczynił z głośnikami średniotonowymi.

Z firmą Pro-Ac nie spotykamy się w naszych testach na co dzień tak jak nie natykamy się na te kolumny w każdym sklepie. Pro-Ac to dość szlachetny gatunek, uprawiany w szczególny, rzadko dzisiaj spotykany sposób.

Coraz więcej odróżnia go od innych firm głośnikowych, i nie dlatego, że on sam się zmienia, ale dlatego, że zmieniają się pozostali. I w tej coraz bardziej go wyróżniającej niezmienności Pro-Aca jest jego własny sposób na jego własne miejsce na rynku.

Czego to Pro-Ac nie robi, a co robią inni producenci? Od lat, a może w ogóle od początku istnienia, nie zmienia wyglądu swoich kolumn. Ale zmienia się ich odbiór właśnie dlatego, że zmienia się otoczenie, czyli wygląd konkurencji.

Dawno temu Pro-Aki może i wyglądały nawet nowocześnie jeśli uchwyciły wysmukłe proporcje wtedy, gdy większość kolumn była jeszcze w kształtach przysadzista. Ale wkrótce inni zaczęli dodawać pochyłości, zaokrąglenia, a stojący w miejscu i jak zwykle wyprostowany ProAc wydawał się nie nadążać za modą.

Tylko że dzisiaj niemal wszelkie wynalazki wzornicze wydają się już banalne, przetrawione, pretensjonalne, i jednym z lepszych pomysłów jest powrót do źródeł i do prostoty.

Pro-Ac do niczego nie musi wracać, on w tych prostych krawędziach konsekwentnie tkwi. Na skrzynce żadnych dodatków, podziałów, spójny prostopadłościan, tylko cokół na dodatek i charakterystyczny, niesymetryczny kształt maskownicy. Kilka lat temu ProAc przedstawił dwie duże konstrukcje o nieco innej aparycji nazwane Future ale mało kto o nich wie.

Kiedy firma wyrobi swoim produktom tak jednoznaczny wizerunek, i w dużej mierze funkcjonuje na bazie utrwalonych skojarzeń, z jednej strony daje to korzyści i pozycję, jaką kto inny musiałby długo wypracowywać, a z drugiej ogranicza pole manewru zbyt daleko idące innowacje są odrzucane przez klientów oczekujących ściśle określonych produktów.

Klientów obdarzających firmę ogromnym kredytem zaufania, byleby tylko nie wykroczyła poza ramy z tym zaufaniem podświadomie związane.

Wcale nie musi być więc tak, że sam konstruktor Pro-Aców jest święcie przekonany, iż tylko dotychczas stosowane kształty obudów są najlepsze z akustycznego punktu widzenia, ale swoje zamiary ich udoskonalania musi odłożyć na bok, gdyż pozycji Pro-Aca mogłoby to bardziej zaszkodzić, niż pomóc. To, co wydaje nam się zwycięstwem audiofilskiego ducha nad odbywającym się wokół jarmarkiem, może równie dobrze być zwycięstwem rachub komercyjnych.

Takie rachuby na pewno są prowadzone, bez nich żadna firma "w naturalny sposób" nie odniosłaby takiego sukcesu jak Pro-Ac. Ale w tym przypadku sprawy wyglądają nietypowo, i pewnie dlatego też Pro-Ac nadal opiera się pokusie zdyskontowania swojej renomy na rynku głośników niskobudżetowych. Niegdyś więcej było firm, które zachowywały swój prestiż i produkty tylko dla klientów o grubszych portfelach.

Od kilku lat niemal wszyscy chcą dzielić się wielkim tortem rynku masowego albo chociaż trochę bliższego masowemu, jakby wzdychając: z czegoś trzeba żyć. To jednak nie takie łatwe zejść na niskie pułapy i utrzymać prestiż.

Trzeba się wtedy specjalnie starać, aby mieć co pokazać jako konstrukcje ambitniejsze, referencyjne. Tymczasem Pro-Ac nadal żyje tylko z takich modeli, które żadną miarą nie ujmują mu prestiżu. Nawet najmniejsze podstawkowce cieszą się sławą doskonałych audiofilskich monitorów, ale przecież nie są tanie. Pro-Ac do niedawna nie miał wyraźnej "metody", wedle której organizowałby swoją ofertę.

Nie było w niej spójnych linii, serii czy rodzin, które w logiczny sposób by się uzupełniały i były w przewidywalnych momentach wymieniane. Nie było też, poza znaną formą obudowy, żadnej oryginalnej konstrukcyjnej ideologii łączącej poszczególne modele.

Owszem, kopułki wysokotonowe są wszędzie tekstylne, ale to słaby wyróżnik, zwłaszcza że membrany głośników nisko-średniotonowych mogą być u ProAca celulozowe, polipropylenowe, a nawet z włókna szklanego.

Każdy model Pro-Aca był rozpoznawalny jako Pro-Ac, ale i miał swoją indywidualność, nie będąc wtłoczony w żadną serię o ściśle określonych cechach. To wszystko tworzy specjalny firmowy klimat. Znany już od wielu lat, wyrobił firmie rzesze miłośników.

Oczywiście nie stałoby się tak bez brzmienia, jakie możemy usłyszeć z brytyjskich ascetycznych skrzyń i skrzyneczek... Tym razem mamy do czynienia zdecydowanie ze skrzynią, i to bardzo dużą.

I głośniki średniotonowe budzą nie mniejszą sensację. Vifa, tania czy droga, to jednak Vifa, pod postacią różnych głosników co chwila spotykana w różnych konstrukcjach. Natomiast głośniki Visatona w kolumnach innych niż Visatona to zjawisko bardzo rzadkie. Na naszych łamach, po 99 edycjach Audio, spotykamy się z tym po raz pierwszy, widząc średniotonowe kopułki Visatona G50FFL.

Kopułki średniotonowe to też dzisiaj rzadkość. Obok występuje firma Dynaudio, która niegdyś była zadeklarownym promotorem tej idei, a jednak w C4 niczego podobnego już nie spotykamy. Pro-Ac wraz z najnowszymi konstrukcjami trójdrożnymi dalej daje szansę na przetrwanie temu gatunkowi.

Stosowanie kopułek średniotonowych ma początek w skojarzeniu, że skoro stwierdzono, iż kopułkowe głośniki wysokotonowe są lepsze od stożkowych, to czemu tych zalet nie przenieść dalej w dół pasma, konstruując kopułkowe głośniki średniotonowe.

Jednak stosując kopułki 50, czy nawet 75-mm (większych się nie spotyka, ze względu na konieczność budowy bardzo dużych cewek i układów magnetycznych), możemy osiągnąć częstotliwość proporcjonalnie niższą niż z kopułkami wysokotonowymi 25-mm a więc dwu-, najwyżej trzykrotnie niższą.

Ostatecznie kopułki średniotonowe nie radzą sobie z częstotliwościami poniżej 1kHz, wymuszając zastosowanie głośników niskotonowych o wysoko sięgających charakterystykach, niezależnie od faktu, że stosowanie częstotliwości podziału w samym środku pasma najszczęśliwszym rozwiązaniem nie jest.

Ze zjawisk tych konstruktorzy Pro-Aca z pewnością zdają sobie sprawę, muszą więc widzieć duże brzmieniowe korzyści w przetwarzaniu "górnego środka" przez głośnik kopułkowy, a nie stożkowy, decydując się na klasyczne coś za coś.

Zastosowanie kopułek średniotonowych pociąga więc za sobą konieczność ostrożnego doboru współpracujących z nimi głośników niskotonowych muszą one przetwarzać co najmniej do 1kHz.

Niektóre 20-cm głośniki wyspecjalizowane do przetwarzania tylko basu, ze sztywnymi membranami, ujawniają na charakterystyce poważne zafalowania już począwszy od 500Hz, co jednak nie jest problemem przy stosowaniu "normalnych" głośników średniotonowych.

Sztywne membrany głośników niskotonowych są teraz zdecydowanie preferowane, jednak Pro-Ac ostrożnie z nich zrezygnował. Zastosowane głośniki mają membrany z materiału dawno nie widzianego to odmiana polipropylenu bardzo przypominająca Bextrene, angielski wynalazek sprzed trzydziestu lat, stosowany niegdyś w głośnikach KEF-a czy Spendora.

Głośniki niskotonowe do Pro-Ac D80 dostarczyła brytyjska firma Volt, znana z doskonałych głośników profesjonalnych. Potężny, jak na przetwornik 20-cm, układ magentyczny o średnicy 13,5-cm i masywny odlewany kosz potwerdzają, że basem zajmują się solidne głośniki, i wcale nie jest przesądzone, że sztywne membrany muszą być obowiązkowym punktem programu...

W sumie w D80 mamy bardzo interesujący układ głośników, zarówno ze względu na ich różnorodne pochodzenie, jak i właściwości. Żaden głośnik nie jest tu "zwyczajny", ale ich indywidualności logicznie się uzupełniają. W większej konstrukcji D100 zastosowano większe, 25-cm głośniki niskotonowe, i w ślad za tym większe, 7,5-cm kopułki średniotonowe (ATC), i możliwe było prawdopodobnie ustalenie nieco niższej częstotliwości podziału.

Pewną zagadką jest lekkie przesunięcie głośnika wysokotonowego z osi symetrii. Wytłumaczenie tego "ruchu" nie byłoby takie trudne różne odległości od krawędzi bocznych wywołują efekt odbić dla różnych częstotliwości, co jest zawsze korzystne, gdyż powstające w ich efekcie nierównomierności charakterystyki nie kumulują się ale dlaczego nie postąpiono podobnie z głośnikami średniotonowymi, których zjawisko to również, a nawet bardziej dotyczy? Chyba nie teoria, a eksperymenty mogły o tym zdecydować.

Zwrotnica, umieszczona na tylnej ścianie, to potężna płytka drukowana pełna tylko najwyższej jakości elementów kondensatory są bez wyjątku polipropylenowe, cewki obowiązkowo powietrzne.

Konstrukcje Pro-Aca wyglądają może mało finezyjnie, czasami zaskakują doborem głośników, ale zbyt wiele ich cech daje dowody najwyższej staranności, aby powątpiewać w rzetelność i kwalifikacje konstruktorów.

Potwierdzają to Pro-Ac D80 kolumny o bardzo "męskiej" fizjonomii, nawet niestarające się niczym przypodobać. Poza jednym niezwykle bogaty wybór wersji kolorystycznych (osiem wariantów naturalnych oklein plus czarny) wskazuje, że tutaj producent widzi swoją szansę "dogodzenia" wybrednemu klientowi. Czy to wystarczy? Chyba jednak głównym atutem D80 musi być brzmienie.

Odsłuch

Uprzedzając rozwój wypadków zauważę, iż D80 są przykładem sytuacji, gdy w "topowych" modelach dźwięk odchodzi od tzw. brzmienia firmowego. Miało to miejsce już w teście flagowego modelu JMLaba Grande Utopia Be. W przypadku firmy Pro-Ac brzmienie firmowe to brzmienie wyrafinowane swoją neutralnością. Jednak podczas słuchania D80 inne cechy są bardziej uderzające.

Na pierwszy ogień poszły płyty z agresywną i dynamiczną muzyką jazzrockową. Wysokie tony były obecne w należytym stopniu, choć nie przyciągały uwagi swoją obecnością. Bas był mięsisty, szybko prowadzony, jednak dawał się czasami we znaki jego nadmiar.

Pro-Ac D80 wymagają troskliwego ustawienia. Po kilku próbach udało się nam uwolnić od wielu problemów związanych ze współpracą kolumn z pomieszczeniem, jednak przyznać trzeba, że wspomniane wzbogacenie basu jest raczej cechą samych kolumn, gdyż ostatecznie nie potrafiliśmy go do końca powściągnąć.

D80 imponowały makrodynamiką. Możliwości tych kolumn w zakresie wytworzenia bardzo nawet wysokich poziomów niezniekształconego dźwięku były rzeczywiście ogromne. Pod tym względem D80 górowały nad C4 Dynaudio, które też przecież ułomkami nie są.

Zwały (w tym wypadku jest to chyba najlepsze określenie) mocno i żylaście wyartykułowanych uderzeń potężnego perkusisty Michaela Blanda oddane zostały ze wzorową gradacją dynamiczną.

Wolumen brzmienia uderzeń Blanda potrafił wzrastać na niebotyczne poziomy i gdy wydawało się, że za chwilę z kolumnami zdarzy się coś niedobrego, Bland uderzał jeszcze mocniej, zaś D80 to mocniejsze uderzenie Blanda spokojnie, czyli z morderczą swobodą odtwarzały.

W muzyce klasycznej tego typu umiejętności nie zawsze były potrzebne. Cykl pieśni Franciszka Schuberta "Winterreise" jak na dłoni pokazał paletę barw tworzoną przez D80. Bas baryton Thomasa Quasthoffa był doskonale zarysowany, choć przejrzystość dykcji śpiewaka była nieco zredukowana przez fakt wygładzenia wszelkich sybilantów.

Fortepian był dźwięczny i wyrazisty, ale nie nazwałbym go perlistym, a raczej omszałym czy może nawet nosowym. Skrzypce solo zabrzmiały jednak bardzo czysto i klarownie. Mimo pojawiających się na niektórych materiałach własnych naleciałości, całość prezentacji w wykonaniu Pro-Ac D80 była bardzo przekonująca i realistyczna.

Podobnych spostrzeżeń dostarczały inne płyty z muzyką tzw. poważną. Jak łatwo się domyślić, D80 zdecydowanie najlepiej wypadły przy odtwarzaniu brzmienia wielkiej orkiestry symfonicznej. Wrażenie realizmu zostało tutaj wyniesione w rejony rzadko odwiedzane.

I tutaj nie mogę pozostawić relacji J.A. bez własnego komentarza. "Wzbogacenie basu" to sformułowanie często pojawiające się w naszych testach, zwykle odnoszące się do nadmierności niskich tonów połączonej z jego niedoskonałą kontrolą i tłustością.

Tymczasem bas z D80 budzi podziw dynamiką i uderzeniem. Jego jednoznacznie twardy charakter doskonale służy osiągnięciu nadzwyczajnej definicji w zakresie częstotliwości najniższych, gdzie D80 zapuszcza się swobodnie, właśnie nie tracąc panowania nad żadną nutą.

Wcale nie notorycznie, ale wtedy gdy jest powód (chociaż dla słuchacza może i czasami nieoczekiwanie), D80 wykonuje zdecydowany, głęboki ruch w dół, imponując odkryciem dokładnych konturów pojawiającego się tam dźwięku.

W wyższym podzakresie basu twardość również pomaga "widzieć" szarpnięcia i impulsy, którymi D80 bawi się bez wysiłku i bez litości dla słuchacza, w żadnym momencie nie umilając mu słuchania dźwiękami miękkimi i ciepłymi.

Samo to prowadziłoby już do pełnej czytelności i zarazem nasycenia zakresu niskich tonów, gdyby nie dodatkowy efekt, rzeczywiście już nadmiarowy. Jakby niewyżyte odtwarzaniem samego oryginalnego materiału dźwiękowego, D80 dodają do niego od czasu do czasu "basowe burze" w wyższym podzakresie, oczywiście czymś spowodowane, ale do końca nieusprawiedliwione.

I one jednak nie są typowym zmuleniem, składniki tej burzy są też twarde i dość konkretne, co już naprawdę trudno opisać...

Brzmienie z całego pasma chce być precyzyjne, więc składa się z wyraźnie wycinanych dźwięków, podczas gdy C4 Dynaudio dają obraz bardziej posklejany. Również D80 można określić jako "gęste", ale to tym razem gęstość dużej ilości informacji, a nie nasycenie poszczególnych dźwięków. Gęste i dobrze skoordynowane, ale nie soczyste, zrównoważone, ale nie płynne.

Inaczej niż w Dynaudio, środek pasma ma mniej do powiedzenia. Rolę basu już przedstawiliśmy, spójrzy jeszcze na górę pasma. Dla mnie, chyba inaczej niż dla J.A., nigdy jej nie brakowało. Daleko tu do jedwabistości i wyrafinowania wysokich tonów z C4, Pro-Ac D80 oferuje za to trochę ostrości, jest odważniejszy i bardziej wyrazisty.

D80 to kolumny, do których pozornie nie najlepiej pasuje ogólnikowe określenie "muzykalne". Są zasadnicze, wnikliwe, precyzyjne, skłaniając do wniosku, że od wzniosłych, niekonkretnych wrażeń estetycznych w wiernym przetwarzaniu ważniejsze jest właśnie wierne przetwarzanie. Kogo skłonią, to skłonią, a kogo nie, to nie.

Specyfikacja techniczna

PROAC D80
Moc wzmacniacza [W] 10-500
Wymiary [cm] 138,5x25,5x38
Typ obudowy br-d
Rodzaj głośników W
Efektywność [dB] 90
Impedancja (Ω) 4
Wymiary: wys./szer./gł., W przypadku urządzeń testowanych w AUDIO wartość mierzona.
Laboratorium
Pro-Ac D80

Laboratorium Pro-Ac D80

D80 to chyba pierwsza konstrukcja Pro-Aca, która jest znamionowo 4-omowa. Wcześniejsze, nawet tak duże kolumny, jak Response 5, były naprawdę, a nie tylko katalogowo, 8-omowe, co budziło pewne zdziwienie. Owszem, wielu nazbyt ostrożnych użytkowników przywita każde 8-omowe kolumny z uznaniem, ale jaki wzmacniacz godny polecenia dla kolumn tej klasy miałby problemy z 4Ω? Rzeczywiście, pewna część lampowych, jednak z drugiej strony u większości mocnych tranzystorów prawie połowa mocy pozostaje uśpiona przy obciążeniu 8Ω.

Pro-Ac poszedł więc wreszcie tropem innych producentów, zrobił kolumny 4omowe, i nawet nazwał je 4-omowymi, co jest rzadkie u brytyjskich producentów... Minimalna wartość, występująca przy 130Hz, to 3Ω (rys. 1), D80 oczekują więc jednak na mocniejszy, niż słabszy piec. Odpłacą się w zamian efektywnością aż 90dB, co w połączeniu z dużą mocą znamionową oznacza, iż są to kolumny zdolne zarówno zaspokoić, jak i wyrządzić krzywdę...

Charakterystyka impedancji mówi nam jeszcze o strojeniu bass-reflexu w okolicach 33Hz. Na rys. 2 w tych okolicach widzimy oczekiwane osłabienie na charakterystyce samych głośników niskotonowych, nie ma ono jednak formy zdecydowanego, ostrego odwróconego szpica układ rezonansowy działa trochę niepewnie, chociaż ciśnienie z otworu osiąga dość wysoki poziom. Charakterystyka wypadkowa opada już od 100Hz, ale aż do 35Hz powoli, mając tam dopiero 6dB straty (względem wzniesienia przy 100Hz).

Konstrukorzy Pro-Aca również są znani z umiejętności "zaprogramowania" charakterystyki o dobrej liniowości w zakrersie średnio-wysokotonowym, D80 może wzorcowy pod tym względem jeszcze nie jest, ale i wiele zarzucić mu nie można (rys. 3a). Na osi głównej charakterystyka trzyma się pola +/- 2,5dB, a określeniu lepszego wyniku (mniejszej tolerancji) przeszkadza głównie zapadłość przy 1kHz. Mimo że jest to sam środek pasma akustycznego, to jednak w tym przypadku nie jest to wcale środek zakresu przetwarzanego przez głośniki średniotonowe, ale okolice częstotliwości podziału między sekcją niskotonową a średniotonową dopiero stąd kopułki ruszają w drogę.

Problem dotyczy więc bardziej sposobu filtrowania niż cech samych przetworników. Prawdopodobnie, na co wskazuje też rys. 1 i 2, głośniki niskotonowe tłumione są już od 600Hz, charakterystyki sekcji niskotonowej i średniotonowej zostały nadmiernie rozsunięte. Wysokie tony są lekko uwypuklone, ale dzięki temu na osi 30O też możemy utrzymać się w granicach +/- 2,5dB, tyle że do 15kHz.

Maskownica perfekcyjna nie jest, wprowadza nierównomierności w zakresie wysokich tonów (rys. 3b), ale nie są one bardzo poważne.

Charakterystyka w całym pasmie D80 jest w ogólnym kształcie bardzo podobna do C4. Bardzo silny bas w średnim podzakresie, i do tego sięgający całkiem nisko, wskazuje, że kolumna została dostrojona do pracy w dużych pomieszczeniach.

PROAC testy
Live Sound & Installation kwiecień - maj 2020

Live Sound & Installation

Magazyn techniki estradowej

Gitarzysta marzec 2024

Gitarzysta

Magazyn fanów gitary

Perkusista styczeń 2022

Perkusista

Magazyn fanów perkusji

Estrada i Studio czerwiec 2021

Estrada i Studio

Magazyn muzyków i realizatorów dźwięku

Estrada i Studio Plus listopad 2016 - styczeń 2017

Estrada i Studio Plus

Magazyn muzyków i realizatorów dźwięku

Audio marzec 2024

Audio

Miesięcznik audiofilski - polski przedstawiciel European Imaging and Sound Association

Domowe Studio - Przewodnik 2016

Domowe Studio - Przewodnik

Najlepsza droga do nagrywania muzyki w domu