TRIANGLE
CELIUS ESW

Po wycofaniu quasi-hi-endowej serii Stratos, na kolumnie Celius ciąży szczególna odpowiedzialności  to najlepsza kolumna Triangle w zakresie nie tylko do 10 000, ale i do 20 000zł. Tymczasem Triangle nic lepszego nam nie zaproponuje - no, chyba że mamy do wydania kilkadziesiąt tysięcy złotych na konstrukcje referencyjnej serii Magellan.

Nasza ocena

Wykonanie
Obudowa jak bożonarodzeniowa choinka, a jej cokół równie odświętny. Ale jakość materiałów i elementów też bardzo dobra.
Laboratorium
Ładnie wyrównane, tylko z lekkim obni¿eniem pomiędzy średnimi a wysokimi tonami. Znowu wysoka efektywność i dość niska impedancja.
Brzmienie
Nowa odłona Triangle. Zrównoważone, uporządkowane, dokładne, z naturalnie prowadzoną dynamiką, bez przerysowań i efekciarstwa.
Artykuł pochodzi z Audio

Zmiany, zmiany, zmiany... Sporo się zmieniło i w ofercie firmy Triangle, i wokół niej. Jest nowy dystrybutor, który poinformował nas - ale może to informacja wcale nie najświeższa - że nie ma już serii Stratos, która wcale nie tak stara, wprowadzona ok. trzy lata temu, wydawała się koniecznym łącznikiem między referencyjnymi Magellanami, a dużym stadem najpopularniejszych, jeszcze wcześniejszych konstrukcji, występujących pod szyldem Espace.

Dzisiaj w miejscu Espace jest seria Esprit, a Celius jest w niej kolumną największą, natomiast seria Stratos zniknęła, na razie bez następcy. W ten sposób Celius jest w praktyce najlepszą dostępną na rynku kolumną Triangle - jako "praktykę" rozumiejąc dostępność w sklepach, a nie na zamówienie, a także dostępność za cenę jeszcze nie bezlitośnie hiendową.

Magellan Grand Concerto kosztują ok. 170 000 za parę, Concerto ok. 90 000 zł za parę, Quatuor i Cello będą tańsze (w polskim cenniku jeszcze ich nie ma), ale z pewnością będą występować w kategorii kilkadziesiąt, a nie kilkanaście tysięcy złotych.

Wszystkie trzy francuskie kolumny są wysmukłe i wysokie, zdecydowanie przekraczając metr wysokości. Celiusowi udało się jednak tę konkurencję wygrać, o niecałe trzy centymetry pokonując Focala Chorus 836V.

Można by powiedzieć, że Celius wygrał "o kolec", widoczny z przodu, który podpiera całą jego obudowę, ale również Cabasse i Focal użyły podobnych tricków, aby wznieść się kilka centymetrów wyżej - wszystkie kolumny wyposażono w cokoły, w przypadku Cabasse i Focala konieczne dla swobodnego promieniowania bas-refleksu, ale u Focala i Triangle są one wyjątkowo ozdobne, w dużej mierze nadają im charakter i określając ogólne wrażenie wizualne - bez dwóch zdań, dodają dużo szyku.

Obydwa pomysły są bardzo oryginalne i zrealizowane materiałami wysokiej klasy, nie ma tu miejsca na plastikowe imitacje, wszystkie elementy są odlewane lub toczone z metali.

Kiedy jednak tworzy się coś tak efektownego, wypada nadać temu również sens techniczno-akustyczny, aby audiofil mógł patrzeć z satysfakcją i spokojem, że niczego nie zrobiono tylko na pokaz, że forma podąża za treścią... Triangle wymyśliło więc SPEC - Single Point Energy Conduction. 

Wrastają  w podłogę

Teoria i praktyka przedstawiaj ą się następująco: do dolnej ścianki właściwej obudowy przykręcony jest, czterema śrubami, masywny odlewany cokół; ale przylega on za pośrednictwem trzymilimetrowej warstwy gumy, zatrzymującej wibracje.

Stąd też wędrują one do zamocowanego "na sztywno" pojedynczego kolca, który odprowadza je do punktu styczności z podłożem. Większa część masy spoczywa jednak na cokole, który stoi na czterech mniejszych kolcach, których wysokość regulujemy dla ustalenia pionowej pozycji i osiągnięcia stabilności - kolce cokołu rozstawione są bardzo szeroko.

Przy instalowaniu Celiusów będzie trochę zabawy, wartej ostatecznego rezultatu. Kolumny Triangle Celius ESW wrosną w podłogę i będą prezentować się nadzwyczajnie.

To rezultat nie tylko bogatego wyposażenia dolnej części obudowy - cała jest wykonana bez zarzutu. Kolumny Triangle Celius ESW jako jedyne w tej trójce są oklejone naturalnym fornirem, a polakierowana na czarno przednia ścianka jest wyprofilowana łagodnym łukiem.

Uchwyty na maskownice, zamiast dyskretnie w nią wtapiać, z premedytacją wyeksponowano czyniąc ze nich jednak kolejne elementy dekoracyjne. Z daleka błyszczą mosiądzem, podobnie jak ostry "korektor fazy" tubowego głośnika wysokotonowego.

Trudno też przeoczyć nieskromną, trochę pretensjonalną przez swoją wielkość, ale pasującą do tego stylu, tabliczkę z firmowym logo umieszczoną pomiędzy głośnikami a bas-refleksem. Dla kogo jest tego zbyt wiele, aby skupić się na słuchaniu muzyki, może zasłonić maskownicą całą przednią ściankę - ale kolca już nie ukryje...

Dość cienka, płaska maskownica odstaje od wybrzuszonej przedniej ścianki na ok. jeden centymetr, co również zwraca uwagę.

Układ głośnikowy kolumn Triangle Celius ESW plasuje się pomiędzy konfiguracjami Javya Chorusa. W porównaniu do konstrukcji Cabasse głośnik średniotonowy jest większy - podobnie jak w Focalu, ma średnicę 18-cm, czyli taką, jak głośniki niskotonowe, te są jednak "tylko" dwa, tak jak w Cabasse, podczas gdy Focal ma ich o jeden więcej.

W każdym z tych przypadków mamy bez wątpienia układy trójdrożne, chociaż większe głośniki średniotonowe w Celiusie i Chorusie ułatwiły ich konstruktorom filtrowanie przy niskiej częstotliwości podziału; jak wskazują pomiary, mają one wpływ na charakterystykę przetwarzania aż do 100Hz.

W dawnych czasach Triangle kultywował własną, oryginalną koncepcję układów trójdrożnych, a szczególnie sposobu pracy głośnika średniotonowego - miał on być jak najbardziej szerokopasmowy (nawet tak był nazywany w materiałach firmowych), i filtrowany w sposób minimalistyczny - bodajże nawet bez filtru dolnoprzepustowego, albo "pierwszym rzędem".

Była w tym próba pogodzenia konieczności stosowania układów wielodrożnych dla zapewnienia przetwarzania odpowiednio szerokiego pasma, i sentyment do tradycyjnych, czy raczej już archaicznych konstrukcji jednodrożnych. ślad dawnych rozwiązań widać było - i nadal widać - w samej konstrukcji głośnika średniotonowego, który ma zawieszenie z materiałowej fałdy, a nie z gumy.

Zawieszenie takie stosuje się do dzisiaj w głośnikach profesjonalnych, i to zarówno szerokopasmowych, jak i niskotonowych, ale w ostatnim czasie pojawiło się parę kolumn "domowych", i to hi-endowych, przywracających do łask takie zawieszenie w obrębie głośnika średniotonowego; przecież jego odmianą jest "FST" - piankowe, płaskie zawieszenie głośnika średniotonowego w najlepszych kolumnach firmy B&W.

Triangle pozostaje przy tym rozwiązaniu (stosuje je nawet w głośnikach nisko-średniotonowych układów dwudrożnych), chociaż od pewnego czasu projektuje bardziej konwencjonalne filtrowanie wyższego rzędu – podaje nawet nachylenia poszczególnych sekcji, podział między sekcją niskotonową a średniotonową przygotowuj ą filtry 12dB/okt, a między średniotonową a wysokotonową nawet 24dB/okt, prawdopodobnie chodzi o zbocze akustyczne, a nie właściwe samemu filtrowi (elektryczne).

Głośnik średniotonowy ma do dyspozycji całkiem dużą komorę, bo wydziela ją z całej obudowy pozioma przegroda – jak można się zorientować na podstawie położenia głośników, oznacza to ok. jedną-czwartą całkowitej objętości, czyli ok. kilkanaście litrów. Przy niskiej częstotliwości podziału jest to jak najbardziej wskazane.

Drugie i ostatnie wzmocnienie obudowy - poziomy wieniec - znajduje się poniżej dolnego głośnika niskotonowego. W sumie nie ma więc tego zbyt dużo, jak na obudowę o wysokości metr dziesięć, ale Cabasse i Focal również nie popisywali się w tej konkurencji.

Układ rezonansowy głośników niskotonowych - bez żadnych niespodzianek, przynajmniej na etapie oględzin. Wspólna komora bas-refleks ma otwór z przodu, o średnicy 7-cm, z tunelem 15-cm.

Dla dwóch głośników 18-cm taka średnica powinna wystarczyć, aby nie prowokować zbyt dużych prędkości powietrza, wylot jest wyprofilowany, jego powierzchnię ozdobiono kilkunastoma punktowymi wgłębieniami, przywołującymi na myśl gęsto poobijany "Flow Port" B&W – ale nie wierzę, aby w takim wykonaniu mogło to mieć jakiekolwiek znaczenie akustyczne... jednak znowu wygląda ładnie.

Membrany z zewnątrz nie dają pewności, z jakiego materiału zostały wykonane, jednak wykręcenie głośników i dotknięcie ich tylnej powierzchni od razu wyjaśnia sprawę - to celuloza, tylko od przodu mocno powlekana.

Kosze głośników są odlewane, układy magnetyczne mają średnicę 10-cm, a cewki umiarkowane (w kontekście niskotonowych) 25-mm. Przez wentylującą szczelinę w koszu widać jednak, że ich uzwojenia są przygotowane do liniowej pracy na dużych amplitudach. Głośnik średniotonowy ma w centrum nieruchomy korektor fazy, a membrany głośników niskotonowych wzmacniają duże wypukłe nakładki.

Ale gwóźdź programu to głośnik wysokotonowy - celujący w słuchacza ostrym czubkiem korektora fazy, "prawdziwy" przetwornik tubowy, a nie jakaś tam lekko utubiona kopułka. Chociaż... właściwa membrana, ukryta za korektorem, również ma kształt kopułki, i wykonana jest z tytanu.

Dawniej producent robił wiele, aby głośnik ten był bardzo dobrze słyszalny - nawet przez niedosłyszących, obecnie Triangle strojone są już znacznie spokojniej, ale głośnik wysokotonowy nadal zwraca uwagę - swoim efektownym wyglądem.

I tutaj zastosowano materiały wysokiej klasy i przyjemne w dotyku (chociaż samej tytanowej kopułki nie dotkniemy) - wszystkie elementy są metalowe, zewnętrzny pierścień przykryto warstwą gumy.

Bezpośrednim sąsiadem kolumn Triangle Celius ESW w katalogu jest model o starożytnej, uświęconej wieloma testami nazwie Antal (teraz z dodatkiem Esw), który konstrukcyjnie różni się mniejszym głośnikiem średniotonowym (13-cm).

Odsłuch

Cabasse Java to autentyczny brutal, Focal Chorus 836V to brutal wymodelowany, a Triangel Celius ESW to już w ogóle nie jest brutal, i to jest może największe zaskoczenie tego testu. Bo właśnie kolumny Triangle dostarczały mi dotąd najwięcej emocji, były najbardziej nieprzewidywalne, najbardziej francuskie - ich brzmienie to była często jazda po bandzie, a czasami już poza bandą.

Pełna swoboda interpretacji, dźwięk bezwstydnie wykonturowany, z górą pasma wyciskającą łzy z oczu i basem łupiącym lub dudniącym, lub łupiącym i dudniącym jednocześnie. To już jednak najwyraźniej przeszłość, a zaskoczenie nie jest takie szczere, bo w ten sposób wspominam nie ostatnie spotkania z Trianglami, ale znacznie wcześniejsze.

Już jeden przedstawiciel rodziny Esw - testowana rok temu Altea - a także Luna z droższej serii - pokazały bardziej ucywilizowane oblicze dźwięku, w którym wciąż słychać znamiona drapieżności, ale całość została oswojona i wzięta w jakieś karby elementarnej poprawności.

Trzy francuskie kolumny nie spotkały się ze sobą równocześnie, ale wystąpiły w dwóch sesjach - podczas pierwszej mogłem porównać Cabasse i Focale, podczas drugiej Focale i Triangle. W pierwszej to Focale były tymi zdecydowanie "normalniejszymi", i podobnego rezultatu spodziewałem się podczas ich konfrontacji z Triangle.

Tymczasem Triangle Celius ESW wcale nie zaatakowały - wokale miały w ich wykonaniu więcej dystansu, a jednak nie mniej plastyczności niż z Chorusów, były lepiej skupione, jednocześnie wyraźne i łagodne.

Taka powściągliwość miała jednak skutek w postaci lekkiej nosowości i niepełnego otwarcia, co udało się Focalowi (chociaż na pewno nie Cabassowi, mimo jego żywiołowej dynamiki). Na przełomie średnich i wysokich tonów muszą mieć miejsce jakieś komplikacje, bo przejście nie jest płynne, ale w dalszej części notatek wróciłem do komplementowania wokalu za jego ładny, wyraźny, choć niewykrzyczany charakter.

Jest tu jakaś udana manipulacja, która po prostu może się podobać. Ceną tej subtelności jest mniejszy rozmach Celiusów, które grały spokojniej, ale i skromniej, jakby to były kolumny o kaliber mniejsze niż konkurenci.

Ostatecznie jednak to Chorusy 836V oferowały ponadprzeciętną swobodę i skalę dźwięku, a nie Celiusy cierpiały na jakiekolwiek niedomaganie; gdyby je z kolei postawić obok Focusów 220 czy Mentorów 6, to ich francuski dynamiczny charakter byłby oczywisty.

Na scenie panuje wyjątkowy spokój i porządek, który nie byłby możliwy bez przynajmniej dobrego zrównoważenia tonalnego. Żadnych ekscesów, i prawie żadnych zastrzeżeń do wysokich tonów - lekko wyostrzonych, jednak w zamian pokazujących bardzo dobrą separację detali, i co równie ważne, dobrze wkomponowanych.

Celiusy mają też dużo "ciała", a więc nasycenia niskich rejestrów. Bas jest również tutaj godny dobrych, dużych francuskich kolumn - silny, zwinny i energetyczny, bezbłędnie sklejony ze średnicą. Takie Triangle mógłbym zabrać do domu.

Specyfikacja techniczna

TRIANGLE CELIUS ESW
Wymiary [cm] 117,5x31x37
Typ obudowy br-p
Rodzaj głośników W
Efektywność [dB] 91
Impedancja (Ω) 4
Wymiary: wys./szer./gł., W przypadku urządzeń testowanych w AUDIO wartość mierzona.
Laboratorium
Triangle CELIUS ESW

Aż do końca testu sytuacja z impedancją nie ulega zmianie - producent deklaruje impedancję znamionową 8 omów, a my stwierdzamy, że to 4 omy. I w tym przypadku, tak jak przy Javie i Chorusie, producent podaje też wartość minimalną impedancji, i według katalogu są to 4 omy, a my sprawdzamy, że charakterystyka modułu impedancji spada poniżej poziomu 3 omów, między 200 a 500Hz. Dokumentuje to rys. 1.

Kształt charakterystyki przetwarzania (rys. 2) jest zaskakujący - tak ładnie wyrównanych Triangli jeszcze nie widzieliśmy. Nie jest to liniowość referencyjna, wysokie tony są lekko wzmocnione, zakres 1-3kHz delikatnie wycofany, ale jeżeli możemy to wszystko zmieścić w granicach +/-3dB, i to już od 45Hz, to w przypadku Triangla, który dawniej rysował nam zupełnie fantastyczne charakterystyki, możemy mówić o sytuacji nadzwyczajnej... a może tak już zostanie? Nie miałbym nic przeciwko temu, chociaż dawni admiratorzy tej firmy mogą nie być zadowoleni ze zbytniej poprawności brzmienia.

Wspomniane lekkie podniesienie poziomu wysokich tonów dotyczyło osi głównej, pod kątami 15O i 30O charakterystyki biegną już znacznie niżej - tubowy głośnik wysokotonowy dość mocno ogniskuje promieniowanie (rys. 3).

Charakterystyka przetwarzania jest za to bardzo stabilna w funkcji zmiany wysokości pomiaru (rys. 4), ale związane z tym zmiany kąta są mniejsze, stąd przetwarzanie najwyższych tonów nie ulega takiemu osłabieniu, jak pod większymi kątami w płaszczyźnie poziomej.

Lekkie zapadłości, jakie wywołuje maskownica (rys. 5), nie powinny dostrzegalnie zmieniać brzmienia - można ją pozostawić założoną. Mimo że bas-refleks dostrojono do 35Hz, o czym decyduje osłabienie na charakterystyce głośników niskotonowych (rys. 6), to charakterystyka ciśnienia z otworu przesunęła swój wierzchołek do 55Hz. Mimo to rozciągnięcie charakterystyki wypadkowej jest bardzo ładne, spadek -6dB pojawia się przy ok. 45Hz. Na rysunku tym widać też charakterystykę głośnika średniotonowego, która przecina charakterystykę sekcji niskotonowej przy 300Hz, ale poniżej opada na tyle łagodnie, że aż do 100Hz ma swój udział w przetwarzaniu. Efektywność to wysokie 91dB - co prawda napięciowe, a nie mocowe, ale już ze wzmacniaczem ok. 100W oznacza to możliwość wywołania awantury z sąsiadami.

TRIANGLE testy
Live Sound & Installation kwiecień - maj 2020

Live Sound & Installation

Magazyn techniki estradowej

Gitarzysta marzec 2024

Gitarzysta

Magazyn fanów gitary

Perkusista styczeń 2022

Perkusista

Magazyn fanów perkusji

Estrada i Studio czerwiec 2021

Estrada i Studio

Magazyn muzyków i realizatorów dźwięku

Estrada i Studio Plus listopad 2016 - styczeń 2017

Estrada i Studio Plus

Magazyn muzyków i realizatorów dźwięku

Audio marzec 2024

Audio

Miesięcznik audiofilski - polski przedstawiciel European Imaging and Sound Association

Domowe Studio - Przewodnik 2016

Domowe Studio - Przewodnik

Najlepsza droga do nagrywania muzyki w domu