ELAC
Adante AF-61

"Wraz z Adante staramy się zaproponować doskonałą jakość w nowym zakresie ceny." "Adante z pewnością zredefiniuje twój pogląd na to, co potrafią osiągać kolumny w przystępnej cenie". Ha, ha. Wszyscy piszą podobne farmazony, bo co mają pisać... A w dodatku, co to za "przystępna cena" - prawie 30 tysięcy złotych... Co prawda podstawkowe Adante AS-61 kosztują "tylko" połowę ceny wolnostojących AF-61, ale to słaba pociecha - 14 000 zł za "monitory" jest gotowy zapłacić jeszcze mniejszy procent klientów niż 28 000 zł za duże kolumny podłogowe. Gdzie tu "przystępność"?

Testy porównawcze

Adante AF-61
T+A
Criterion S 2100 CTL

Nasza ocena

Wykonanie
Imponujące. Duże, ciężkie, starannie wykończone. Rozbudowane, skomplikowane i oryginalne. Układ trójdrożny, sekcja niskotonowa na trzech jednakowych systemach pasmowo-przepustowych (Interport Coupled Cavity), a każdy z głośnikiem wewnątrz i membraną bierną na zewnątrz. Sekcja średnio- -wysokotonowa oparta na najnowszym układzie koncentrycznym.
Laboratorium
Referencyjne wyrównanie w zakresie średnich tonów (+/-1 dB w zakresie 300 Hz – 5 kHz), bardzo dobre charakterystyki kierunkowe. Kilkudecybelowe osłabienie w zakresie 100–300 Hz, wzmocnienie przy 50–60 Hz, ale spadek -6 dB już przy ok. 40 Hz. Umiarkowana czułość 85 dB przy łatwej, 6-omowej impedancji znamionowej.
Brzmienie
Swobodne, dźwięczne, szybkie, precyzyjne, przestrzenne - plany obszerne, głębokie i z dokładnymi lokalizacjami. Średnica bliska, komunikatywna i przejrzysta. Do odbioru sceny na naturalnej wysokości wskazane znaczne odsunięcie miejsca odsłuchowego, a do uzyskania mocnego basu - ustawienie kolumn blisko ściany. Przyda się też dawka ciepła ze wzmacniacza.
Artykuł pochodzi z Audio

Przyznaję, że nie pozwoliłbym sobie na tak niedyplomatyczny wstęp, gdyby nie był elementem zupełnie innego planu, niż zdyskredytowanie najnowszych kolumn Elaca. To wszystko prawda - wiele firm obiecuje wielkie odkrycia i wielkie chwile za niewielkie pieniądze, a Adante nie są produktami niskobudżetowymi.

Nie jest przecież jednak wykluczone, że wśród podobnie brzmiących deklaracji i obietnic, obok tych pisanych lekką ręką, są też rzetelne i odpowiedzialne; a jaka cena jest "przystępna" - to już kwestia otwarta i zależna od indywidualnych możliwości finansowych... Również urządzenia za kilkadziesiąt tysięcy mogą być lepsze lub gorsze, reprezentować różne relacje jakości do ceny.

Najpierw zetknąłem się z AS-61; ich dźwięk bardzo mi się spodobał (rozwinę to na stronie poświęconej odsłuchowi), a detale konstrukcji mnie zainteresowały. Wysoko oceniłem wykonanie obudowy, chociaż przy pełnej świadomości, że nawet relatywnie duże konstrukcje podstawkowe nie robią na większości klientów takiego wrażenia, aby cenę 14 000 zł uznać za okazyjną; i to nawet wówczas, gdy technika i brzmienie są jej warte.

Być może do pewnego stopnia podzielał tę opinię dystrybutor, bowiem kiedy późną wiosną chciałem zamówić do testu właśnie AS-61, dowiedziałem się, że dostępne są tylko AF-61 - większe, droższe, ale przecież wolnostojące, więc potencjalnie łatwiej "sprzedawalne". Być może powody były jeszcze inne, ale wszystkie zniknęły jesienią...

Elac Adante AS-61 dostały nagrodę EISA, więc chce (a może nawet musi) je mieć w bieżącej ofercie każdy poważny dystrybutor Elaca; my już jednak zdążyliśmy zmienić plany i zamówiliśmy do testu model Elac Adante AF-61.

Czytaj również: Obudowa band-pass, czyli basowe zawiłości

Maskownicę przygotowano w formie wygiętej, perforowanej blachy trzymanej przez magnesy.

Maskownicę przygotowano w formie wygiętej, perforowanej blachy trzymanej przez magnesy.

Elac Adante AF-61 - wykonanie

Wiedziałem, jakie są ogólne założenia tej konstrukcji, jednak wcześniej nie sprawdzałem w katalogu, jakie są jej wymiary i masa. Pamiętając nawet, że AS-61 są - jak na model podstawkowy - wyjątkowo duże, nie przeniosłem tego na wyobrażenie o AS-61, więc spodziewałem się kolumny typowej wielkości, ok. metrowej wysokości...

Przywieziono dwa wielkie kartony wymagające dwóch osób do rozpakowania - to inna liga niż konkurenci tego testu (biorąc pod uwagę również parę sprzed miesiąca i tę, którą pokażemy za miesiąc). Ponad 45 kg "żywej" wagi, ponad 130 cm wysokości!

Wykonanie też bez zarzutu - co prawda "piano black" nie jest moim ulubionym, ale wciąż cieszy się powodzeniem i, co najważniejsze, zostało tutaj wykonane bezbłędnie. Dostępna jest też wersja biała (na wysoki połysk) i fornirowana orzechem (lakierowana satynowo), a powierzchnia, o jaką trzeba było zadbać, jest przecież wyjątkowo duża.

Dodatkowo front jest wzmocniony płytą aluminiową, elegancko zakrywającą kosze głośników, a ponadto pełniącą rolę akustyczną - jej wyprofilowania wokół głośników tworzą lepsze warunki do rozpraszania. Kolejna płyta znajduje się na dole - nieco wychodzi poza obrys właściwej obudowy, aby szerzej rozstawić punkty podparcia, jest przykręcana przez samego użytkownika i sama waży ładnych kilka kilogramów (jest stalowa). Wkręcane w nią kolce są odpowiednio potężne - tak jak chyba wszystko w tej konstrukcji.

Ale nie tylko gabaryty, masa, grubość i solidność, widoczne już z zewnątrz, lecz przede wszystkim oryginalność i zaawansowanie konstrukcji wewnętrznej będzie przedmiotem naszego opisu. Nawet gdyby w środku nie "działo się" już nic specjalnego, to kolumna z takim arsenałem przetworników, jakie widać już z zewnątrz, takiej wielkości i tak wykończona, mogłaby spokojnie kosztować 30 000 zł.

Kolumna stoi na czterech masywnych stożkach, wkręcanych w grubą stalową płytę. Tutaj nie ma miejsca na subtelności, do ustablilizowania jest 45 kg i metr trzydzieści...

Kolumna stoi na czterech masywnych stożkach, wkręcanych w grubą stalową płytę. Tutaj nie ma miejsca na subtelności, do ustablilizowania jest 45 kg i metr trzydzieści...

Seria Adante i pomysły Andrew Jonesa

W serii Adante, oprócz podstawkowych AS-61 i wolnostojących AF-61, jest też głośnik centralny AC-621 i subwoofer SUB3070. Seria jest więc "krótka", ale treściwa i kompletna - zarówno do stereo, jak i do kina. Można mieć tylko wątpliwości, czy AS-61 uda się zaadaptować do roli głośników efektowych...

Wspaniałe AF-61, tak jak wszystkie Adante, nie są jednak kolejnym logicznym etapem na długiej drodze ewolucji techniki Elaca. Z tradycyjnymi firmowymi rozwiązaniami nie mają wiele wspólnego. To też sytuacja wyjątkowa, zupełnie inna choćby od tej, z którą mamy do czynienia u konkurenta tego testu - firmy T+A.

Tam, wraz z kolejnymi generacjami serii Criterion - zmienianymi już niespiesznie, raz na dekadę - płyniemy w nurcie modyfikacji linii transmisyjnej. Natomiast w ofercie Elaca od kilku lat pojawiają się zupełnie nowe serie i rozwiązania wcześniej niestosowane.

Adante są najnowszym punktem nowego programu, ukazującego kreatywność, autorytet i akustyczne poglądy nowego głównego konstruktora - Andrew Jonesa.

Z jego pomysłami muszą się zgodzić inni menadżerowie w firmie, nawet na formalnie pozycjach bardziej "decyzyjnych", a dizajnerzy mogą jego projektom nadawać mniej lub bardziej atrakcyjne formy zewnętrzne, lecz nie mogą ingerować w akustyczne meritum. A że są to pomysły samego Andrew Jonesa, nie ma co do tego żadnych wątpliwości. Pisaliśmy już o nim przy okazji testów tańszych modeli, których był autorem.

Jego pierwsze konstrukcje dla Elaca były niedrogie i dość konwencjonalne (seria Debut), potem opracował serię Uni-Fi/Uni-fiSlim, w której już mocniej zaznaczył swoje upodobania - wprowadził układy koncentryczne. Teraz mamy projekty z jeszcze wyższej półki, które zawierają technikę nazwaną przez firmę (a raczej przez Andrew Jonesa) - Interport-Coupled Cavity. Skądś tę nazwę znamy...

Coupled Cavity to termin mogący odnosić się do kilku dziedzin, ale na działce audio został wprowadzony wiele lat temu przez KEF-a, na użytek stosowanych wówczas przez tę firmę obudów, wykorzystujących jeden z wielu możliwych wariantów ogólniejszego systemu pasmowo-przepustowego.

Taką obudowę miały słynne, w swoim czasie najlepsze modele KEF-a - R107/2, R104/2, R103/3, R105/3 (trzy pierwsze z wymienionych dokumentują, że system Coupled Cavity został wprowadzony wcześniej niż Uni-Q), a potem wiele innych, nawet trochę tańszych konstrukcji (np. Q95) i wszystkie modele kilku kolejnych serii Reference, gdzie Coupled Cavity było już zawsze w związku z Uni-Q - tak jak jest w Adante.

Podwójny terminal przyłączeniowy teoretycznie pozwala na zastosowanie dwóch wzmacniaczy albo podwójnych kabli. W praktyce najczęściej nie jest w ten sposób wykorzystywany, wywołując tylko audiofilskie dylematy: Do których zacisków najlepiej podłączyć kable? Na jakie kabelki wymienić firmowe zwory?

Podwójny terminal przyłączeniowy teoretycznie pozwala na zastosowanie dwóch wzmacniaczy albo podwójnych kabli. W praktyce najczęściej nie jest w ten sposób wykorzystywany, wywołując tylko audiofilskie dylematy: Do których zacisków najlepiej podłączyć kable? Na jakie kabelki wymienić firmowe zwory?

O ile jednak Uni-Q pozostało stałym punktem programu KEF-a i z upływem czasu schodziło do coraz tańszych serii (a dzisiaj jest już w całej ofercie), o tyle Coupled Cavity zostało wycofane na początku XXI wieku (w roku 2001 pojawiła się kolejna seria Reference, w której tego systemu już nie zastosowano). Nie wiąże się to ściśle z odejściem Andrew Jonesa z firmy KEF; zresztą pracując później dla innych firm (przede wszystkim dla Pioneera/TAD), wcale nie demonstrował przywiązania do tego rozwiązania (chociaż dla układów koncentrycznych - tak).

Powrót Coupled Cavity w Elacach można więc wiązać z osobą Andrew Jonesa, chociaż z drugiej strony - to duża niespodzianka. Ale nie jest to dokładnie taki sam system, jak stosowany w jakichkolwiek wcześniejszych KEF-ach - jest jeszcze bardziej skomplikowany. Nawet dodatek "Interport" nie odnosi się do wszystkich modyfikacji.

Oznacza on zastosowanie dodatkowego tunelu łączącego dwie komory, pomiędzy którymi znajduje się głośnik. I taka wersja została wprowadzona już przez KEF-a w bodajże ostatniej generacji serii Reference, która w ogóle miała Coupled Cavity. Jednak w żadnej z konstrukcji KEF-a nie zastosowano, zamiast otworu prowadzącego ciśnienie na zewnątrz, membrany biernej...

Elac Adante AF-61 - głośniki

Trzy 20-cm jednostki, które wyglądają na głośniki niskotonowe AF-61, to właśnie membrany bierne. Ani jedna z nich nie jest "aktywnym" głośnikiem. Co więc napędza membrany bierne? Głośniki, które są ukryte w środku. Ogólne zasady działania obudowy pasmowo-przepustowej (band-pass) przedstawiliśmy na końcu opisu, a zamieszczamy tutaj szczegóły dotyczące tego konkretnego rozwiązania.

Sekcja niskotonowa zawiera trzy jednakowe, pod względem podstawowych parametrów akustycznych, chociaż nieco różnie "poukładane" (ze względu na dostępne miejsce w obudowie) systemy pasmowo-przepustowe. Każdy składa się z dwóch komór rozdzielonych przegrodą, w której zainstalowano zarówno 17-cm głośnik, jak i parę tuneli (one właśnie są "interportami"). Jedna z tych komór ma też 20-cm membranę bierną, widoczną na przedniej ściance.

 Trzy 20-ki zapowiadają dużo basowych wrażeń, ale to "tyko i aż" membrany bierne - głośniki są zainstalowane w środku obudowy, w systemie pasmowo-przepustowym, dość nietypowym właśnie przez fakt zastosowania membran biernych zamiast otworów. Membrany bierne i membrany głośników niskotonowych są aluminiowe, membrana głośnika średniotonowego - również.

Trzy 20-ki zapowiadają dużo basowych wrażeń, ale to "tyko i aż" membrany bierne - głośniki są zainstalowane w środku obudowy, w systemie pasmowo-przepustowym, dość nietypowym właśnie przez fakt zastosowania membran biernych zamiast otworów. Membrany bierne i membrany głośników niskotonowych są aluminiowe, membrana głośnika średniotonowego - również.

W ten sposób ciśnienie zarówno z głośnika, jak i z "interportu" pobudza układ rezonansowy komory z membraną bierną, który działa jak filtr dolnoprzepustowy - z nachyleniem 2. rzędu odfiltrowuje częstotliwości wyższe od swojej częstotliwości rezonansowej.

Podobnie działałby bardziej konwencjonalny układ band-pass z otworem (zamiast membrany biernej), ale membrana bierna ma swoje dodatkowe zalety - łatwiej ją nisko dostroić, nie ma własnych rezonansów tunelowych i jest lepszą (chociaż nie idealną) barierą dla rezonansów pasożytniczych z komory.

Zastosowanie membran biernych przynosi też dwie inne korzyści - konstrukcja wygląda z zewnątrz znacznie poważniej, niż gdyby "na wierzchu" pozostawał tylko układ koncentryczny i kilka otworów, a ponadto usuwa potencjalny problem instalacji głośników wewnątrz obudowy; membrany bierne są od nich większe, stąd ich otwory montażowe są dostatecznie duże, aby przeszły przez nie kosze głośników niskotonowych; nie ma konieczności przykręcania jakichkolwiek elementów obudowy dopiero po montażu głośników.

Zastanawiające (i godne pochwały) jest też to, jak bezkompromisowo konstruktor podszedł do sprawy podziału obudowy na trzy autonomiczne sekcje. Uzyskując takie same podstawowe parametry, mógł "zebrać" wszystkie trzy głośniki, wszystkie interporty (albo jeden odpowiednio większy) i wszystkie trzy membrany bierne w jeden dwukomorowy układ (o objętości takiej samej, jak łączna objętość trzech zastosowanych sekcji), ale podział na trzy mniejsze ma dwie zalety: po pierwsze, przesuwa szkodliwe rezonanse fal stojących wyżej, poza zakres pracy wyznaczony podstawowymi parametrami układu band-pass, a po drugie, wprowadzenie wielu przegród wzmacnia obudowę.

Nowy moduł średnio-wysokotonowy musi być, mimo umiarkowanej wielkości, odpowiednio wytrzymały i wydajny, aby towarzyszyć bardzo mocnej sekcji niskotonowej. Aluminiowy front wokół układu ukształtowano w taki sposób, aby jego profi l był przedłużeniem profi lu membrany (średniotonowej). Zawieszenie (średniotonowego) ma spłaszczone fałdy, aby nie przeszkadzało biegowi fal nawet pod dużym kątem.

Nowy moduł średnio-wysokotonowy musi być, mimo umiarkowanej wielkości, odpowiednio wytrzymały i wydajny, aby towarzyszyć bardzo mocnej sekcji niskotonowej. Aluminiowy front wokół układu ukształtowano w taki sposób, aby jego profil był przedłużeniem profilu membrany (średniotonowej). Zawieszenie (średniotonowego) ma spłaszczone fałdy, aby nie przeszkadzało biegowi fal nawet pod dużym kątem.

Własną (już niewielką) komorę zamkniętą ma głośnik średniotonowy (koncentrycznego modułu średnio-wysokotonowego). W każdym modelu Adante zastosowano taki sam moduł średnio-wysokotonowy. Na pierwszy rzut oka, w towarzystwie trzech 20-cm jednostek niskotonowych (co prawda to "tylko" membrany bierne, ale 18-cm głośniki też są trzy), wygląda dość skromnie. Cała sekcja niskotonowa AF-61 może przyjąć bardzo wysoką moc, a zarazem band- -pass determinuje niską częstotliwość podziału - producent podaje 200 Hz (co potwierdzają pomiary; to i tak wysoko, jak na tego typu system).

Można spytać, czy jeden 15-cm średniotonowy jest tutaj wystarczający (oczywiście dublowanie układów koncentrycznych nie wchodziłoby w grę); producent zdaje sobie sprawę z sytuacji i wyjaśnia, że jest to najnowszy i najmocniejszy moduł koncentryczny, dobrze przygotowany do postawionego zadania, z dwucalową cewką głośnika średniotonowego, dającą mu zarówno wysoką wytrzymałość, jak i odpowiednio dużo miejsca dla układu napędowego przetwornika wysokotonowego; ten również jest chwalony za dużą moc i niską częstotliwość rezonansową, a więc możliwość ustalenia niskiej częstotliwości podziału (z przetwornikiem średniotonowym).

Akurat w przypadku układów koncentrycznych niski podział (między średniotonowym a wysokotonowym) nie zapewnia takich korzyści jak w przypadku klasycznych układów, z rozsuniętymi przetwornikami, gdzie staramy się zredukować zmianę relacji fazowych, powodowaną przez zmianę kąta w płaszczyźnie pionowej - tutaj zjawisko to nie występuje, gdyż wysokotonowy znajduje się w centrum średniotonowego, a więc obydwa znajdują się zawsze w takiej samej odległości od słuchacza.

Duża cewka głośnika średniotonowego (50 mm) zapewnia mu dużą moc, oddaje też więcej miejsca głośnikowi wysokotonowemu, który może mieć większą średnicę membrany (jednocalową kopułkę uzupełnia szerokie zawieszenie będące skutecznym źródłem promieniowania najwyższych częstotliwości), jak też większy (wciąż na pewno neodymowy) układ magnetyczny.

Duża cewka głośnika średniotonowego (50 mm) zapewnia mu dużą moc, oddaje też więcej miejsca głośnikowi wysokotonowemu, który może mieć większą średnicę membrany (jednocalową kopułkę uzupełnia szerokie zawieszenie będące skutecznym źródłem promieniowania najwyższych częstotliwości), jak też większy (wciąż na pewno neodymowy) układ magnetyczny.

Wciąż należy brać pod uwagę charakterystyki samego średniotonowego i być może 2-calowa cewka, połączona ze sztywną aluminiową membraną, zawęziła jego pasmo, gdyż podział przy 2 kHz jest dla konfiguracji koncentrycznej raczej niski. Wysokotonowy to, jak podaje producent, tekstylna kopułka z "szerokim zawieszeniem", a więc według naszej nomenklatury - z membraną kopułkowo-pierścieniową.

Specyfikacja techniczna

ELAC Adante AF-61
Moc wzmacniacza [W] 160
Wymiary [cm] 133 x 24,5 x 40 (szerokość bez cokołu, wysokość z kolcami)
Rodzaj głośników W
Efektywność [dB] 85
Impedancja (Ω) 4
Wymiary: wys./szer./gł., W przypadku urządzeń testowanych w AUDIO wartość mierzona.
Laboratorium
Laboratorium Elac Adante AF-61

Z ustaleniem charakterystyki AF-61 mieliśmy kłopoty, pomiar metodą mls wykazywał spadek zaczynający się od 400 Hz (w dół), stąd połączenie z pomiarem zdjętym w polu bliskim, standardowo wykonywane przez nas przy 250 Hz, wygląda dość nienaturalnie; nie możemy być pewni, że poziom basu jest właściwie dobrany do poziomu zakresu średnio-wysokotonowego, ale możemy być pewni wielu innych rzeczy, więc na nich się skupmy.

Niskie częstotliwości wykazują podbicie w okolicach 60 Hz i osłabienie przy 120 Hz. Zakładając, że poziomy dla całego pasma są dobrze skorelowane, spadek -6 dB wglądem poziomu średniego pojawia się przy ok. 39 Hz – niezbyt nisko, jak na konstrukcję tej wielkości, ale... sam producent nie obiecuje więcej, deklarując pasmo od 39 Hz (co prawda bez podania tolerancji decybelowych).

Ponieważ sekcja niskotonowa AF-61 jest tylko multiplikacją sekcji AS-61 i w związku z tym ich charakterystyki powinny być zbieżne, więc byłem ciekaw, jakie pasmo deklaruje producent dla AS-61– jest to 41 Hz, a więc zaznacza on tylko lekką różnicę, czy to z powodów marketingowych, czy w oparciu o fakty.

Charakterystykę samego układu band-pass, jak i sposób jego połączenia ze średniotonowym, pokazujemy na dod. rys. 3. (pomiar w polu bliskim); częstotliwość podziału, zgodnie z informacjami producenta, wynosi 200 Hz.

W zakresie średnio-wysokotonowym widzimy bardzo dobre wyrównanie aż do 4 kHz, a na jego tle dwa szczegóły – 3-decybelowe osłabienie przy 6 kHz i lekki spadek w najwyższej oktawie (powyżej 12 kHz). Charakterystyki kierunkowe są wyśmienite, co w największym stopniu zawdzięczamy układowi koncentrycznemu (przy niskiej częstotliwości podziału z sekcją niskotonową). Ponieważ układ koncentryczny znajduje się bardzo wysoko – na wysokości 120 cm - więc na osi głównej pomiaru, ustawionej standardowo na wysokości 100 cm, w odległości tylko 1 m, znajdujemy się ok. 10O poniżej osi tego układu.

Wykonaliśmy dodatkowy pomiar, oznaczony "10º w górę", pokazujący charakterystykę na osi układu, ale nie ma potrzeby, aby rekomendować taką pozycję słuchacza względem kolumn – w praktyce wszystkie charakterystyki, z wyjątkiem zdjętej pod kątem 30º (w płaszczyźnie poziomej), leżą bardzo blisko siebie, włącznie z charakterystyką właściwą dla założonej maskownicy (na osi głównej).

Charakterystyka impedancji wygląda w zakresie niskotonowym bardzo nietypowo – szereg wierzchołków wynika zarówno z działania obudowy pasmowo- przepustowej, jak i z wpływu filtrów przy niskiej częstotliwości podziału (z sekcją średniotonową); minimum przy ok. 19 Hz wskazuje na częstotliwość rezonansową interportu, minimum przy ok. 41 Hz – na częstotliwość rezonansową membrany biernej (z czym tylko pozornie kłóci się fakt, że charakterystyka częstotliwościowa opada dopiero powyżej 60 Hz – charakterystyki ciśnienia z bas-refleksów często mają szczyty leżące wyżej niż częstotliwość rezonansowa, zwłaszcza przy wysokiej dobroci "napędzającego" głośnika).

Obydwa te minima mają wartość ok. 10 Ω na skutek szeregowego podłączenia trzech znamionowo 4-mowych głośników (rezystancje ich cewek są bliższe 3 Ω). W takim razie, dlaczego kolejne minimum, przy ok. 100 Hz, ma wartość dokładnie 5 Ω? W tym zakresie filtrowanie 4-omowego średniotonowego daje już wysoką impedancję; najprawdopodobniej jest to efekt działania dolnoprzepustowego filtra elektrycznego sekcji niskotonowej, który "potrafi" obniżyć impedancję systemu poniżej impedancji samych głośników. Głośnik średniotonowy decyduje o minimum przy ok. 220 Hz, a wysokotonowy – przy ok. 8 kHz. Wierzchołek przy 2 kHz ma związek z filtrowaniem przy drugiej częstotliwości podziału.

W związku z 5-omowym minimum przy 100 Hz, całkowicie uzasadnione jest podanie 6-omowej impedancji znamionowej zespołu, mimo że w zakresie najniższych częstotliwości minima leżą znacznie wyżej. Od strony impedancji nie jest to trudne obciążenie, chociaż czułość ok. 85 dB jest umiarkowana i raczej nie zachęca do podłączania wzmacniaczy lampowych. Obliczając efektywność (mierzoną przy 1 W), będzie ona wynosić 84 dB. Gdyby nie 5-omowe minimum przy 100 Hz, moglibyśmy uznać 8-omową impedancję znamionową i 85 dB efektywności.

Co ciekawe, mimo rozbudowanego układu pasmowo-przepustowego, który ma przecież właściwości odciążające głośnik niskotonowy, rekomendowany zakres mocy wzmacniacza wynosi tylko 50–160 W. Co jeszcze bardziej zaskakujące, taką samą wskazówkę znajdziemy przy AS-61, gdzie moc sekcji niskotonowej jest trzy razy niższa; czy moc ogranicza do 160 W wytrzymałość koncentrycznego układu średnio-wysokotonowego? Czy ktoś się pomylił we wpisach?

Spodziewałbym się, że AF-61 mają moc wyższą, niż AS-61 i niż 160 W. Konstrukcja AF-61 jest spokrewniona z mniejszą AS-61 nawet bardziej, niż można by wnioskować na podstawie widocznych cech. I jest tutaj pole do kolejnych rozważań. Andrew Jones pozwolił sobie na kolejne niekonwencjonalne rozwiązanie, którym specjalnie się nie chwali, ale które objaśnił w rozmowie, jaką miałem z nim okazję odbyć podczas majowej konwencji EISA. Wykorzystałem ją nie tylko do pytań o prezentowany tam model AS-61, ale też do wyjaśnienia kwestii, która nurtowała mnie podczas testów tańszych modeli wolnostojących, zaprojektowanych już przez Jonesa (Debut 6 i Uni-fi5).

W sekcji niskotonowej bazują one na dwóch lub trzech niskotonowych, impedancja w tym zakresie rośnie do ponad 10 Ω, a czułość jest niska (wg naszych pomiarów - 83 dB). Wszystko to mogłem powiązać ze sobą podejrzewając zastosowanie dość prostego układu – szeregowego połączenia dwóch lub trzech 4-omowych głośników niskotonowych. Nikt inny tak nie robi (mam na myśli konstruktorów w firmach, a nie hobbystów robiących najdziwniejsze rzeczy).

Konstrukcje z kilkoma niskotonowymi, a więc konstrukcje o dużej mocy (bez względu na to, jak połączymy głośniki, moc zestawu będzie sumą ich mocy) szykuje się do współpracy ze wzmacniaczami zdolnymi dostarczyć dużą moc – ale zwykle dopiero na 4 Ω, które nie jest im straszne (jak amplitunerom AV). Chcąc "wyciągać" maksymalną moc z dużych "pieców", trzeba impedancję obniżać nawet poniżej 4 Ω; i tak też robi paru producentów.

Niższa impedancja nie podnosi efektywności, ale czułość, a więc w "próbach sklepowych", przy regulatorze głośności ustawionym w określonej pozycji, kolumna 4-omowa, wyciągając ze wzmacniacza więcej prądu i mocy, zagra głośniej niż 8-omowa (o analogicznej konstrukcji). Na użytek takich konstrukcji producenci szykują więc zwykle przetworniki 8-omowe, które łączą ze sobą równolegle – dwa a nawet trzy (uzyskując impedancję wypadkową odpowiednio ok. 4 Ω albo ok. 3 Ω).

Z konstrukcjami o mniejszej mocy, głównie podstawkowymi, dwudrożnymi (i z jednym nisko-średniotonowym), sprawa jest dwuznaczna: jako 4-omowe mogą mieć wyższą czułość, ale skoro i tak nie mogą przyjąć dużej mocy, to nawet przy impedancji 8 Ω "ściągną" odpowiednią dla siebie moc z większości wzmacniaczy. Tutaj racje są podzielone, chociaż większość producentów optuje za 4-omowymi. Takie też są podstawkowe Elaki (w tym AS-61), ale dlaczego wolnostojące mają w zakresie niskich tonów 10 Ω?

Czy tylko z powodu faktu, że pozwala to w produkcji dużych modeli stosować dokładnie takie same głośniki jak w podstawkowcach (w ramach określonych serii)? Być może i dlatego, ale nie tylko. Andrew Jones bez skrupułów potwierdził moje podejrzenia – tak, głośniki niskotonowe są łączone szeregowo. Według jego słów, stwarza to możliwość wykorzystania w różnych (mniejszych i większych) konstrukcjach danej serii tak samo filtrowanej sekcji średnio-wysokotonowej, bez konieczności odmiennego dopasowywania jej poziomu do poziomu sekcji niskotonowej.

Na pierwszy rzut oka może się wydawać, że skoro impedancja jest wyższa i czułość niższa... no to poziom będzie niższy. Tak, ale tylko w porównaniu z czułością trzech głośników, których wypadkowa impedancja byłaby niższa (a czułość wyższa). W porównaniu do jednego 4-omowego głośnika (tak samo zaaplikowanego) czułość zestawu dwóch lub trzech, połączonych szeregowo, w zakresie niskich tonów będzie... taka sama!

Przy ustalonym napięciu popłynie mniejszy prąd, będzie dostarczona moc mniejsza, ale zwiększy się sama efektywność – w zakresie niskotonowym mamy bowiem zjawisko wzrostu rezystancji promieniowania skutkującego wzrostem poziomu, przy ustawieniu dwóch (lub więcej) źródeł w odległości (względem siebie) znacznie mniejszej niż długość fali. Jest to dodatkowa "premia" za stosowanie większej liczby głośników niskotonowych, która pojawiłaby się również przy zespole głośników o wypadkowej impedancji 4 Ω – miałby on wyższą efektywność i czułość niż konstrukcja z jednym 4-omowym głośnikiem niskotonowym, a więc przy takim samym napięciu, prądzie i mocy ustalałby się wyższy poziom ciśnienia akustycznego (charakterystyki).

W przypadku Elaków premia ta jest dokładnie wymierzoną (przez samą fizykę, nie przez konstruktora) rekompensatą za spadek dostarczonej mocy. Czyli przy takim samym napięciu, na skutek wyższej impedancji popłynie mniejszy prąd i zostanie dostarczona mniejsza moc, ale ponieważ wzrośnie efektywność, więc czułość pozostanie na tym samym poziomie, wraz z poziomem charakterystyki.

Dwa razy mniejsza moc dostarczona do jednego głośnika to spadek 3 dB, ale premia za dwa głośniki grające obok siebie – to plus 3 dB. Konstruktor nie może jednak zastosować dokładnie takiej samej zwrotnicy w konstrukcjach różniących się impedancją sekcji niskotonowej – nawet jeżeli odpowiednie okażą się filtry i tłumiki sekcji średnio-wysokotonowej, to filtr sekcji niskotonowej, aby utrzymać takie same charakterystyki, musi zostać "przeliczony" (indukcyjności i rezystancje zwiększone proporcjonalnie do wzrostu impedancji, pojemności zmniejszone). W analogiczny sposób przygotowano też głośnik centralny AC-61 – tam połączono szeregowo dwie 4-omowe sekcje niskotonowe.

ELAC testy
Live Sound & Installation kwiecień - maj 2020

Live Sound & Installation

Magazyn techniki estradowej

Gitarzysta marzec 2024

Gitarzysta

Magazyn fanów gitary

Perkusista styczeń 2022

Perkusista

Magazyn fanów perkusji

Estrada i Studio czerwiec 2021

Estrada i Studio

Magazyn muzyków i realizatorów dźwięku

Estrada i Studio Plus listopad 2016 - styczeń 2017

Estrada i Studio Plus

Magazyn muzyków i realizatorów dźwięku

Audio marzec 2024

Audio

Miesięcznik audiofilski - polski przedstawiciel European Imaging and Sound Association

Domowe Studio - Przewodnik 2016

Domowe Studio - Przewodnik

Najlepsza droga do nagrywania muzyki w domu