Z jednej strony statywu pojawia się wylot basrefleksu
- to ważna cecha kulistej konstrukcji, dzięki
której przetwarzane pasmo sięga dostatecznie nisko,
aby ustalać zdrowe, niskie podziały z subwooferem,
a nawet próbować stosować Baltiki samodzielnie.
Głośnik pracuje w obudowie zamkniętej,
ale jednocześnie umieszczony w dolnej ściance
promieniuje poprzez podcięcia w ściankach
bocznych. Gdyby nie cokół, jego powierzchnię
zastąpiłaby po prostu powierzchnia podłogi,
ale z cokołem konstrukcja wygląda ciekawiej
i pozwala na zainstalowanie stożków.
Głośnik niskotonowy subwoofera przyniósł kolejną niespodziankę. Zamiast membrany z pianki Duocell, widzimy
membranę o powierzchni z drobnej plecionki,w dodatku wykonaną w kształcie wycinka sfery...
...Producent
przedstawia ją jednym słowem - Honeycomb - czyli plaster miodu, więc prawdopodobnie dwie zewnętrzne warstwy plecione połączone są taką strukturą.
Ustawienia rozpoczynamy od decyzji, które kanały
będziemy wspierać subwooferem (możemy mieć
podłączone obydwa kanały stereofoniczne, ale obsługiwać
tylko jeden). Dalej ustalamy górną częstotliwość
graniczną, poziom wysterowania, opóźnienie
(kolejna funkcja specyficzna dla Santorini) i fazę.
Regulacje subwoofera dostępne są zwykle na
jego tylnej ściance, ale coraz częściej w nowoczesnych
modelach pojawiają się na froncie,
w postaci eleganckiego panelu sterowania z małym
wyświetlaczem. A kiedy mamy do tego jeszcze
zdalne sterowanie, obsługa subwoofera zaczyna
przypominać obsługę współczesnego procesora
AV
Subwoofery miewają różne zestawy przyłączeniowe,
ale ten z Santorini 30 nie jest egzotyczny,
nie odbiega od praktycznego standardu, który
pozwala na różne zastosowania. Wejścia i wyjścia
wysokopoziomowe (zaciski głośnikowe) sprawdzą
się przede wszystkim w systemach stereo,
natomiast RCA wykorzystamy w kinie domowym,
zwykle do jednego z nich podłączając sygnał LFE.
Ambitnym akcentem są wejścia XLR, które wymagają
jednak podobnych wyjść w przedwzmacniaczu/
procesorze.
Gdyby zaciski znajdowały się w tym miejscu, co było
możliwe, podłączenie wyglądałoby jeszcze dyskretniej,
a w tak nowoczesnych i awangardowych produktach
ma to duże znaczenie. Odpowiednio wysokie stożki-
kolce pozwoliłyby na wyprowadzenie kabla,
a niewielka masa całej konstrukcji nie wymagałaby
przy podłączaniu dużego wysiłku.
Do zacisków przyłączeniowych
mamy łatwy dostęp, bo nie
chowają się one pod cokołem,
ale dość konwencjonalnie wystają
do góry. Tylko jedna para? Oczywiście
- bi-wring w przypadku satelitów
nieprzetwarzających najniższych
częstotliwości, mimo ich skomplikowanej
trójdrożnej konstrukcji, byłby
przerostem formy nad treścią.
Pod pofalowaną powierzchnią maskownicy ukrywa
się zaawansowany, trójdrożny układ koncentryczny
- wielka szkoda, że nie możemy go pokazać.
Maskownica stanowczo broni tego skarbu, nie dając
się zdjąć sposobami, które by jej nie uszkodziły.