"To utwór o nas samych, o naszych poszukiwaniach i potrzebie prawdziwej przyjaźni. Kiedy zaczęliśmy grać ten riff, od razu pojawiła się dobra energia. To co się rodziło, powodowało gęsią skórkę. Czuliśmy, że uzupełniamy się idealnie i idziemy w dobrą stronę. Powstał zróżnicowany dynamicznie utwór ze zmianami tempa i nastroju, który pędzi po emocjach w poszukiwaniu szczęścia" - powiedział Wojtek Mazolewski.
To spotkanie dwóch bezkompromisowych osobowości polskiej sceny - z jednej strony John Porter, Anglik, który w latach 70. wybrał Polskę na swój dom, znalazł się w pierwszym składzie Maanamu, grał ballady Cohena z Maciejem Zembatym, nagrał kultowe płyty z Porter Band, nagrywał płyty solowe i w duecie z Anitą Lipnicką. Z drugiej strony Wojtek Mazolewski - człowiek, którego muzyka uchodzi za jeden z najlepszych polskich produktów eksportowych, niestrudzony propagator jazzu, grywający na całym świecie ze składami Pink Freud czy Wojtek Mazolewski Quintet.
Muzyczne drogi obu artystów skrzyżowały się po raz pierwszy podczas nagrywania albumu Wojtka zatytułowanego "Chaos Pełen Idei". Od pierwszej minuty sesji nagraniowej okazało się, ze obaj artyści rozmawiają tym samym muzycznym językiem. Kolejne miesiące w trasie, próby i koncerty zaowocowały nowymi pomysłami na utwory. John i Wojtek zakończyli pracę nad wspólnym albumem i przygotowują się do wspólnych koncertów.
Źródło: materiały prasowe