Kontrabasista Dan Berglund miał w trio e.s.t. opinię rockmana. Przetwarzał brzmienie kontrabasu na przesterowanym wzmacniaczu, robiąc z niego gitarę elektryczną. Po tragicznej śmierci pianisty Esbjörna Svenssona Dan długo nie mógł się pozbierać, ale przecież musiał grać.