Rozmarzony, łagodny śpiew Elżbiety Adamiak usłyszałem pierwszy raz na którymś z Festiwali Piosenki Studenckiej w Krakowie pod koniec lat 70. Jaka szkoda, myślałem, że nikt nie wydaje jej płyt. Po kilku latach, kiedy była już gwiazdą poezji śpiewanej, Polskie Nagrania zdecydowały się ją zauważyć.