Najlepsze płyty roku 2019: Polska i świat - nasz wybór

05 lutego 2020 Newsy

Jak co roku publikujemy nasz subiektywny ranking najlepszych płyt, jakie ukazały się na rynku w danym roku. Autorem podsumowania za 2019 jest Grzegorz Dusza, od lat prezentujący najlepsze krążki z kategorii "Rock i okolice". A te okolice są niezwykle rozległe. Zobaczcie zestawienia ze świata i Polski.

ŚWIAT

1. MICHAEL KIWANUKA - "Kiwanuka"

Brytyjczyk o ugandyjskich korzeniach już po raz trzeci zapuszcza się w przeszłość, by wskrzesić brzmienie charakterystyczne dla muzyki końca lat 60. Jego album przywołuje najwspanialsze czasy wytwórni Motown, psychodelicznego rocka, funku i muzyki pop oraz takie postacie, jak Curtis Mayfield, Otis Redding, Marvin Gaye, Sly Stone i Bobby Womack.

To, że Michael Kiwanuka czerpie z tradycji, tylko dobrze o nim świadczy. Jeszcze lepiej, że dawne wzory potrafił osadzić w dzisiejszych realiach. Trzeba podkreślić, że jest twórcą kompletnym – autorem znakomitych kompozycji, świetnym gitarzystą i wybitnym wokalistą, doskonale ucieleśniającym ducha czarnej muzyki.

MICHAEL KIWANUKA - "Kiwanuka"

2. WEYES BLOOD - "Titanic Rising"

Mieszkanka Nowego Jorku ma na koncie całkiem sporo wydawnictw, ale dopiero teraz stworzyła dzieło, o którym będzie się pamiętać przez kolejne lata. Była członkini zespołu o dziwacznej nazwie Jackie-O Motherfucker nagrała cudownie konserwatywny popowy album.

W dobie, kiedy muzyka z list przebojów atakuje ostrymi bitami i przetworzonymi wokalami, jej nagrania i dźwięczny jak kryształ wokal w stylu folkowych div lat 60. są jak balsam na uszy. Weyes Blood wskrzesza stare, sprawdzone schematy, nasyca piosenki mnóstwem dźwiękowych smaczków, które nadają im dostojności i filmowego blasku.

WEYES BLOOD - "Titanic Rising"

3. BIG THIEF - "U.F.O.F."

W ubiegłym roku ukazały się aż dwa albumy Big Thief"U.F.O.F." i "Two Hands". Ja stawiam na bogatszą brzmieniowo pierwszą odsłonę. Amerykanie łączą tu to, co najciekawsze w indie rocku, dream popie, nu folku i alt country. Akustyczne dźwięki przenikają się z elektrycznymi, tworząc eteryczne tło dla partii wokalnych Adrianne Lenker.

Jej podszyty melancholią śpiew wprowadza słuchacza w tkany delikatną nicią niebiański świat. Każdy z muzyków dokłada tu swoją cegiełkę. Akordy gitary tworzą ciepłe harmonie. Klawiszowe brzmienia ubarwiają tło. Niemal niezauważalna linia basu wybija relaksacyjny puls, a perkusja wprawia całość w niezbyt szybki jednostajny ruch.

BIG THIEF - "U.F.O.F."

4. FKA TWIGS - "Magdalene"

Piosenki zawarte na "Magdalene" - drugim albumie brytyjskiej artystki Tahliah Barnett (FKA twigs to pseudonim) sprawiają wrażenie eksperymentów. Bo kto odważyłby się na jednym krążku połączyć taneczny pop, r'n'b, trip hop, hip hop, elektronikę, folk, operę i nadać całej produkcji futurystyczny szlif.

"Magdalene" to bardzo intymny album o ogromnym ładunku emocjonalnym. Muzyka jest schowana w tle, a najważniejszym instrumentem staje się tu jej głos – głęboki, uwodzicielski, rozchwiany, wrażliwy. FKA Twigs przywołuje całą rzeszę wybitnych wokalistek, jak Madonna, Bjork, Beth Gibbons, Elizabeth Frazer, Florence Welsh czy Jessie Were.

FKA TWIGS - "Magdalene"

5. BRUCE SPRINGSTEEN -"Western Stars"

"Western Stars" wpisuje się w tradycję płyt określanych jako Americana, choć tym razem zaprezentowanej w wyjątkowo eleganckim opakowaniu. Boss cofnął się do czasów swojej młodości, wskrzeszając brzmienie albumów artystów pop lat 60., choćby Glena Campbella i Burta Bacharacha.

Stąd tak wiele tu wyszukanych i mocno stonowanych aranżacji z dostojnie brzmiącymi smyczkami i dęciakami. Piosenki płyną sobie niespiesznie, bezproblemowo wchodzą do ucha. Bruce Springsteen wciela się w rolę singer-songwritera, opowiadającego historie i obrazy rozgrywające się na autostradach i pustynnych obszarach Ameryki.

BRUCE SPRINGSTEEN -"Western Stars"

6. BRITTANY HOWARD - "Jaime"

Wokalistka i gitarzystka nagrodzonego Grammy zespołu Alabama Shakes zadebiutowała solowym albumem z muzyką zupełnie inną niż ta prezentowana przez jej macierzysty zespół. Niewiele tu rocka, a płytę zdominowały czarne brzmienia.

Do tworzenia takiej muzyki predysponuje Brittany Howard silny, przybrudzony głos i naturalny feeling, który przenosi jej twórczość do czasów największej prosperity soulu i rhythm'n'bluesa.

Na "Jaime" słychać echa jej ukochanego Otisa Reddinga oraz funkową falsetowową ekwilibrystykę spod znaku Curtisa Mayfielda. To także album silnie inspirowany twórczością Prince'a oraz Gilla Scotta-Herona.

BRITTANY HOWARD - "Jaime"

7. THE COMET IS COMING - "Trust in the Lifeforce of the Deep Mystery"

The Comet Is Coming jest kolejnym projektem znanego z Sons of Kemet saksofonisty Shabaki Hutchingsa. Rosnąca w siłę młoda brytyjska scena jazzowa ma w nim lidera, który jest w stanie rywalizować o słuchacza dotąd unikającego tego rodzaju muzyki. Jego elektroniczno- -perkusyjno-saksofonowe trio zaciera gatunkowe granice, burzy schematy.

King Shabaka (bo taki pseudonim przyjął w tym projekcie) rozciąga swoje poszukiwania od rockowej awangardy spod znaku Can, przez punk-funk, hip hop po elektronikę. Duchowym patronem tych poszukiwań wydaje się być Sun Ra i jego filozofia kosmosu.

THE COMET IS COMING - "Trust in the Lifeforce of the Deep Mystery"

8. BILLIE EILISH - "When We All Fall Asleep Where Do We Go?"

"When We All Fall Asleep Where Do We Go?" to zaskakująco dojrzały i rewolucyjny debiut osiemnastoletniej dziewczyny ze Stanów Zjednoczonych. Z pozoru niewiele się tu dzieje. Bardzo ascetycznie opracowane utwory, głównie na syntezatory, robią wrażenie domowej produkcji. Po trochu tu hip hopu, r'n'b, tanecznej elektroniki i gotyckiego mroku.

Billie Eilish śpiewa bardzo naturalnie, jakby od niechcenia. Mruczy coś pod nosem, szepcze, uwodzicielsko zawodzi. Jej wokal jest przy tym bardzo melodyjny, wpada w ucho. Podobnie jak jej piosenki, od których naprawdę trudno się uwolnić. To rzadki przykład, kiedy muzyka podoba się nastolatkom i ich rodzicom.

BILLIE EILISH - "When We All Fall Asleep Where Do We Go?" 

9. NICK CAVE & THE BAD SEEDS - "Ghosteen"

Nick Cave pisał piosenki na "Ghosteen" po śmierci piętnastoletniego syna. W twórczości Australijczyka temat śmierci zawsze był obecny, ale nigdy nie przedstawił go tak dobitnie i tak namacalnie. Bo jak można wyrazić ból, który odczuwa rodzic po stracie dziecka.

Elegijny fortepian przydaje piosenkom powagi, podobnie jak smyczkowe, mocno filmowe brzmienia oraz analogowe syntezatory. W głosie Cave'a czuć rozgoryczenie i zmęczenie, ale pojawia się też promyk nadziei, pogodzenia z losem. To płyta wysmakowana dźwiękowo, do słuchania w skupieniu i zadumie.

NICK CAVE & THE BAD SEEDS - "Ghosteen"

10. BLACK MIDI - "Schlagenheim"

Londyński kwartet Black Midi jest jak erupcja wulkanu na zastygłej alternatywnej scenie. W przypadku ich swobodnie improwizowanej muzyki pojawiają się porównania do Pere Ubu, Public Image Ltd., The Residents, The Talking Heads, King Crimson, a przede wszystkim do Can i Neu!

Na "Schlagenheim" dominuje bardzo intensywne, gęste granie z krautrockową motoryką, hardcore'owym czadem i jazzrockową finezją. Bębniarz wygrywa karkołomne podziały, uderza z wielką siłą, a jednocześnie jest precyzyjny jak metronom. Gitara dość swobodnie porusza się po strukturze utworów, a wokalista krzyczy, melodeklamuje, zawodzi.

BLACK MIDI - "Schlagenheim"

11. SHARON VAN ETTEN - "Remind Me Tomorrow"

Piosenki na płytę powstawały, kiedy Sharon oczekiwała dziecka. Wpłynęło to na złagodzenie i urozmaicenie brzmienia. Gitary poszły w kąt , a na pierwszym planie pojawiły się syntezatory. To jednak tylko fasada, atrakcyjna oprawa dla bardzo kobiecych piosenek o indie-folkowych korzeniach, czerpiących z dokonań Cat Power, Anny Calvi czy PJ Harvey.

Rzewny głos Sharon Van Etten nadaje klimat całemu albumowi. Muzyka, momentami przywołująca soundtrack do "Miasteczka Twin Peaks", brzmi nostalgicznie i eterycznie, przykryta jest mgiełką tajemnicy.

SHARON VAN ETTEN - "Remind Me Tomorrow"

12. LIZZO - "Cuz I Love You"

Określenie Lizzo raperką nie w pełni obejmuje zakres stylistyczny nagrań, jakie znalazły się na jej płycie, bo na "Cuz I Love You" umieściła także utwory soulowe, bluesowe, r'n'b, gospelowe oraz funkowy "Juice", który zrobił furorę na listach przebojów.

Amerykanka robi ukłon w stronę klasycznych dokonań starszych koleżanek, na czele z Missy Elliott. Nie zapomina także o młodym odbiorcy. Stawia na dobrą zabawę przy energetycznej muzyce. Lizzo nie wstydzi się swoich krągłości, podchodzi do siebie z autoironią, łamie stereotypy na temat wyglądu popowej gwiazdy.

LIZZO - "Cuz I Love You"

13. LANA DEL REY - "Norman Fucking Rockwell"

Piosenki Lany Del Ray zawsze były podszyte niepokojem, dekadencją, niosły mroczną tajemnicę. Wysmakowane brzmienie, przestrzenne aranżacje, powłóczyste melodie i romantyczny klimat – wszystkie te elementy na jej szóstym albumie współistnieją perfekcyjnie.

Mamy tu do czynienia z dream-popem najwyższej próby, osadzonym w stylistyce noir. Świetnie wpisuje się w to wszystko głos Lany Del Ray – kruchy i delikatny, nieco obniżony, niepokojący, bardzo kobiecy. Można się zżymać, że Amerykanka śpiewa jedną, wciąż tę samą piosenkę, ale robi to w sposób tak hipnotyzujący, że nie sposób się od niej uwolnić.

LANA DEL REY - "Norman Fucking Rockwell"

14. ANGEL OLSEN - "All Mirrors"

Angel Olsen jest świetną kompozytorką, potrafipisać przebojowe refreny, a jednocześnie zachować alternatywny charakter swojej twórczości. Na "All Mirrors" wzniosła się na wyżyny, śpiewając wysokim głosem z pogranicza gotyckiego rocka, opery, muzyki filmowej i etno.

Wyraża przy tym całą gamę uczuć – od wściekłości i rozczarowania po euforyczną radość. To miał być skromny album z kameralnymi, akustycznymi piosenkami, jednak poprzez nakładanie kolejnych partii smyczków i syntezatorów brzmienie nabrało rozmachu i dostojeństwa, stało się pełniejsze.

ANGEL OLSEN - "All Mirrors"

15. JAMILA WOODS - "Legacy! Legacy!"

Albumem "Legacy! Legacy!", czyli ("Dziedzictwo! Dziedzictwo!") Jamila Woods składa hołd dla znanych czarnoskórych artystów, którzy byli inspiracją dla jej twórczości. Tytuły utworów to jednocześnie imiona artystów, a wśród nich są postacie tej miary, co Frida Kahlo, Eartha Kitt, Miles Davis, Muddy Waters, Jean- -Michel Basquiat, Sun Ra i James Baldwin.

Historyczne postacie łączą się tu z nowocześnie opracowanym, przyjemnie kołyszącym soulem. Bardzo śpiewny wokal artystki, swoboda w operowaniu głosem i klimat nagrań nieodparcie kojarzą się z Erykah Badu.

JAMILA WOODS - "Legacy! Legacy!"

16. BON IVER - " i, i"

Daleką drogę przebył Justin Vernon aka Bon Iver od swoich folkowych początków po quasi- -elektroniczne produkcje zawarte na najnowszym albumie "i, i". Gdyby jednak nagrania obrać z elektroniki, pozbawić przetworzonych partii wokalnych i uprościć aranżacje, otrzymalibyśmy dość przejrzyste, osadzone w folku i soulu piosenki.

Z każdego kąta tej płyty wygląda Peter Gabriel. Bon Iver jest wyraźnie zafascynowany jego twórczością, co słychać w sposobie prowadzenia partii wokalnych, barwie głosu, żarliwości wykonań oraz w ewidentnych nawiązaniach do białego soulu i muzyki afrykańskiej.

BON IVER - " i, i"

17. THOM YORKE - "Anima"

Solowy album Thoma Yorke'a można stawiać na równi z ostatnimi dokonaniami Radiohead. Zresztą wokalista zespołu nie odchodzi tu zbyt daleko od produkcji swojego macierzystego bandu. Używa jedynie skromniejszych środków, opartych głównie na przetwarzanej na różne sposoby elektronice.

Od szmerów, plumknięć i leniwie snujących się melodii, przez wyraziste rytmy rodem z trip hopu i drum'n'bassu, po powłóczyste filmowe smyczki. Album stanowi pokłosie horroru "Suspiria" w reżyserii Luca Guadagnino, do którego Thom Yorke napisał ścieżkę dźwiękową.

THOM YORKE - "Anima"

18. VAMPIRE WEEKEND - "Father of the Bride"

Vampire Weekend, laureaci Grammy w kategorii Najlepszy Album Alternatywny za płytę "Modern Vampires of the City", powrócili z podwójnym wydawnictwem wypełnionym radosnymi piosenkami. Wciąż wyznacznikiem dla Wampirów pozostaje twórczość The Talking Heads i Paula Simona.

Niemal każda z piosenek na "Father of the Bride" to potencjalny przebój. Indierockowcy z Nowego Jorku sięgają tu po elementy muzyki afrykańskiej, karaibskiej, country oraz blues-rock końca lat 60. Jest tu miejsce dla pulsującej gitary, bogatej warstwy rytmicznej, lekkich jak piórko refrenów, smyczków oraz gości (Danielle Haim z Haim, Steve Lacy z The Internet).

VAMPIRE WEEKEND - "Father of the Bride"

19. JENNY LEWIS - "On The Line"

Czwarty solowy krążek byłej wokalistki kalifornijskiej grupy Rilo Kiley wypełniły autorskie kompozycje silnie osadzone w amerykańskiej tradycji. To, co je wyróżnia, to świetne melodie.

"On The Line" jest jednym z tych albumów, które bezproblemowo wchodzą do głowy od pierwszej do ostatniej piosenki. Można go słuchać dosłownie wszędzie i o każdej porze dnia.

"On The Line" idealnie sprawdzi się jako poranny rozbudzacz, muzyczne tło przy wykonywaniu domowych prac czy towarzysz podróży. Wśród gości Jenny Lewis są tej klasy muzycy, co Beck, Benmont Tench, Don Was, Jim Keltner, Ringo Starr i Ryan Adams.

JENNY LEWIS - "On The Line"

20. DEERHUNTER - "Why Hasn't Everything Already Disappeared?"

Deerhunter, weterani amerykańskiej sceny indie tworzą muzykę, która mogłaby powstać w dowolnym momencie historii rocka. Na ich ósmym albumie utwory najczęściej grawitują w kierunku lat 60. i 70. Bliscy wydają się być im Beatlesi, The Kinks, Marc Bolan i David Bowie z czasów płyty "Low".

Mimo tych historycznych odniesień album brzmi dość futurystycznie i zwariowanie. Piosenki mają chwytliwe melodie, a oryginalności przydaje im rzadko wykorzystywany w rocku klawesyn oraz kosmicznie brzmiące syntezatory. Połączenie garażowego rocka z barokowym popem w wykonaniu Łowców Jeleni wypada intrygująco.

DEERHUNTER - "Why Hasn't Everything Already Disappeared?"

POLSKA

1. KRÓL - "Nieumiarkowania"

Błażej Król stworzył własny język muzyczny, który wyniósł go na szczyt wśród polskich twórców młodego pokolenia. Na "Nieumiarkowaniach" chwytliwość miesza się z dźwiękowymi eksperymentami. Utwory są silnie zrytmizowane, intensywnie pulsują. Sporo tu odniesień do synthpopu lat 80. i rodzimego nowofalowego rocka.

Pochodzące z albumu piosenki "Te smaki i zapachy", "Druga pomoc" i "Głodne dusze" pozwoliły mu dotrzeć do szerszego kręgu odbiorców, oderwać łatkę artysty niszowego, dostępnego tylko dla koneserów. Dodatkowym atutem albumu są poetyckie teksty, przenoszące jego piosenki na wyższy poziom percepcji.

KRÓL - "Nieumiarkowania"

2. FISZ EMADE TWORZYWO - "Radar"

Z płyty na płytę twórczość braci Waglewskich przyjmuje coraz bardziej piosenkowy charakter. Na "Radarze" Fisz Emade Tworzywo zabierają słuchacza w sentymentalną podróż do lat 80. Formacja szukała inspiracji w muzyce disco, krautrocku, Americanie, funku i gitarowym rocku.

Transowe zapętlone bity, soczysty bas, gitara oraz miękkie syntezatory tworzą bardzo subtelne tło dla wokalu Fisza. Dominującym klimatem jest tu melancholia. Zaskakująco mało tu hip hopu, a zdumiewająco dużo łagodnych melodii charakterystycznych dla alternatywnego rocka.

FISZ EMADE TWORZYWO - "Radar"

3. DARIA ZAWIAŁOW - "Helsinki"

Jeśli pierwsza płyta Darii Zawiałow "A kysz!" była eksplozją młodzieńczej energii, naturalności i beztroski, to drugi krążek prezentuje artystkę o wiele dojrzalszą, w pełni świadomą swojej wartości. Nie ma tu miejsca na przypadek.

Każdy dźwięk, każdy aranżacyjny detal, każda partia wokalna mają swoje uzasadnienie. Nie ma tu także chybionych piosenek. Każda nadaje się na przebój, niezależnie czy jest to electropopowa "Szarówka", indierockowy "Hej Hej", nowofalowy "Punk Fu!", dreampopowe "Płynne" czy taneczny "Nie dobiję się do Ciebie".

DARIA ZAWIAŁOW - "Helsinki"

4. MAZOLEWSKI/ PORTER - "Philosophia"

Dwóch muzyków z dwóch różnych pokoleń i z całkiem odmiennym dorobkiem artystycznym połączyła jedna "Philosophia". Czuć tu nić porozumienia między liderami, którzy wyruszają w muzyczną podróż bez sztywno narzuconych ograniczeń.

Wiele dzieje się w warstwie instrumentalnej – zachwycić mogą nośne riffy, zwięzłe solówki oraz soczyste i dopieszczone brzmienie. Wydaje się, że dominującą postacią jest tu John Porter. To na pierwszym planie jest jego charakterystyczny wokal, a piosenki oscylują wokół folkowo-bluesowo-rockowo-psychodelicznych brzmień, które pojawiały się na różnych etapach jego kariery.

MAZOLEWSKI/ PORTER - "Philosophia"

5. KWIAT JABŁONI - "Niemożliwe"

Bratersko-siostrzany duet Jacka i Kasi Sienkiewiczów (ich ojcem jest lider Elektrycznych Gitar) za pomocą prostych środków stworzył piosenki, które z miejsca zapadają w pamięć.

Urokliwe melodie, emanujące ciepłem damsko-męskie wokale i nietuzinkowa oprawa muzyczna na płycie "Niemożliwe" sprawiają wrażenie sielanki, choć teksty zmuszają do refleksji.

Pomysł na muzykę polegał na zestawieniu mandoliny z fortepianem i dodaniu szczypty elektronicznych brzmień. Trochę tu Americany, trochę poetyckiej ballady, trochę avant popu, a całość brzmi urokliwie i naturalnie. Pięknie rozkwitł nam ten Kwiat Jabłoni.

KWIAT JABŁONI - "Niemożliwe"

6. SOSNOWSKI - "The Hand Luggage Studio"

Debiutancka płyta Bartosza Sosnowskiego "The Hand Luggage Studio" została zarejestrowana w całości na sprzęcie, który mieści się w walizce. Stąd tytuł albumu idealnie opisujący jego koncepcję artystyczną. Na scenie sam akompaniuje sobie na gitarze lub banjo, jedną nogą gra na bębnie basowym, a drugą na tamburynie.

Punktem wyjścia jest tu muzyka czerpiąca z tradycyjnego bluesa, folku, bluegrassu i country. Sosnowski nie kopiuje jednak artystów wykonujących Americanę, a nadał piosenkom indywidualny rys. Autentyczności produkcji przydaje zachrypnięty wokal artysty – jak u starych bluesmanów z Delty.

SOSNOWSKI - "The Hand Luggage Studio"

7. RALPH KAMINSKI - "Młodość"

Ralph Kaminski z wielką wprawą posługuje się falsetem, niemal nie schodzi z tych swoich górek, w sposób ekwilibrystyczny bawi się głosem. Flirtuje przy tym z estetyką queer, nadając swojej twórczości barokowego rozmachu.

Wzorem dla niego są z pewnością takie postacie, jak David Bowie, Elton John, Freddie Mercury, Rufus Wainwright i Anohni (Antony and The Johnsons). Można porównać Ralpha Kaminskiego z Michałem Szpakiem, ale to, co wyprawia w swoich piosenkach, kieruje go w bardziej alternatywne rejony i zdecydowanie przewyższa maistreamowe propozycje popularnego wokalisty.

RALPH KAMINSKI - "Młodość"

8. LOR - "Lowlight"

LOR, dziewczęcy kwartet z Krakowa czerpie z najlepszych dokonań popowej kameralistyki i indie folku spod znaku Agnes Obel i Birdy. Warto pochylić się nad pięknymi harmoniami i ornamentami, którymi obudowana jest muzyka zespołu.

Fortepian, skrzypce, głos, czasem wielogłosy współbrzmią ze sobą w sposób perfekcyjny, stanowią jedność. Piosenki mają poetycki, niemal baśniowy klimat. Przeciągłe frazy instrumentów i delikatny wokal wprowadzają nas w stan nirwany. Estetycznie dopieszczone nagrania na "Lowlight" i subtelne melodie dają poczucie pełnego relaksu.

LOR - "Lowlight"

9. PERFECT SON - "Cast"

Album Perfect Son ukazał się z logo legendarnej wytwórni Sub Pop. To jeden z nielicznych przypadków w historii, że polski wykonawca rockowy zdobył uznanie znanej amerykańskiej marki. Za projektem stoi Tobiasz Biliński (Coldair). Stylistycznie poruszamy się w elektroniczno-rockowych klimatach.

Dominują na "Cast" syntezatory wsparte mocnym rytmicznym pulsem. Tobiasz Biliński śpiewa wysokim głosem, co w połączeniu z miejscami apokaliptyczną muzyką daje dość intrygujący efekt. Perfekcyjnie zrealizowany album pokazuje, że w Polsce także może powstać muzyka na najwyższym światowym poziomie.

PERFECT SON - "Cast"

10. NATALIA PRZYBYSZ - "Jak malować ogień"

Piątą płytę Natalii Przybysz zdominowała ekologia. Począwszy od proekologicznych tekstów, przez wykorzystanie w nagraniach żywych instrumentów, po formę wydania albumu. Do jego tłoczenia wykorzystano minimalną ilość aluminium, CD jest przeźroczyste, zrezygnowano z zadrukowywania płyty, a do wytworzenia opakowania zastosowano papier makulaturowy.

W wydaniu winylowym folia jest z kukurydzy, a krążek został zrobiony ze skrawków z innych płyt. Pozostając w zgodzie z naturą, Natalia zafundowała słuchaczom ciepło brzmiące, urzekające wewnętrzną harmonią i spokojem piosenki w duchu blues-rocka, soulu, funku i jazzu.

NATALIA PRZYBYSZ - "Jak malować ogień"

Live Sound & Installation kwiecień - maj 2020

Live Sound & Installation

Magazyn techniki estradowej

Gitarzysta kwiecień 2024

Gitarzysta

Magazyn fanów gitary

Perkusista styczeń 2022

Perkusista

Magazyn fanów perkusji

Estrada i Studio czerwiec 2021

Estrada i Studio

Magazyn muzyków i realizatorów dźwięku

Estrada i Studio Plus listopad 2016 - styczeń 2017

Estrada i Studio Plus

Magazyn muzyków i realizatorów dźwięku

Audio kwiecień 2024

Audio

Miesięcznik audiofilski - polski przedstawiciel European Imaging and Sound Association

Domowe Studio - Przewodnik 2016

Domowe Studio - Przewodnik

Najlepsza droga do nagrywania muzyki w domu