RAIDHO
TD1.2

Od kilku lat marka Raidho jest zawsze obecna na ważniejszych imprezach, a jej produkty często pojawiają się na łamach pism specjalistycznych. Założona w 2009 roku, szczyci się ultranowoczesnymi projektami, ma jednak korzenie sięgające znacznie głębiej. Wywodzi się z firmy Dantax, o prawie 40 lat starszej, niegdyś doskonale znanej z dużej oferty przystępnych cenowo zespołów głośnikowych, sprzedawanych pod własnym szyldem. Dantax zmienił politykę i wszystko wskazuje na to, że wycofał swoją markę z gotowych produktów, stając się firmą-patronem dla innych - w tym właśnie dla wykreowanej przez siebie Raidho.

Nasza ocena

Wykonanie
Typowej wielkości, ultranowoczesna konstrukcja podstawkowa. Układ dwudrożny z ekstremalnie zaawansowanym, 18-cm przetwornikiem nisko-średniotonowym i wstęgowym wysokotonowym. Wyrafinowane kształty obudowy i detale, perfekcyjne wykończenie. Ale w tej cenie trudno, aby było inaczej.
Laboratorium
Wyeksponowane skraje pasma, dolna częstotliwość graniczna 45 Hz/ -6 dB. Umiarkowana czułość 82 dB, ale przy 8-omowej impedancji to dobry wynik dla tak małej konstrukcji.
Brzmienie
Fantastyczna czystość i lekkość, prowadzona przez krystalicznie przejrzyste wysokie tony. Wyrafinowana precyzja połączona z delikatnością, pełna czytelność i łatwość odbioru. Bas dobrze zaznaczony, dynamiczny, wspierający, ale nie dominujący. Średnica chłodna, neutralna, bez podgrzania i natarczywości. Swobodne, przestrzenne, "oddychające".
Artykuł pochodzi z Audio

Odsłuch

Nie straszny nam nawet ekstremalny high-end, "astronomiczne" ceny, których przecież nie musimy płacić, tylko testując nawet najbardziej luksusowe urządzenia. To nam płacą, ale komu wydaje się, że dostajemy ciastko z kremem, a po pracy palimy kubańskie cygara, trochę się myli.

Mamy doświadczenie, swoje sposoby i frazy, znamy rynek, producentów, dystrybutorów, klientów, i jesteśmy oswojeni z tym, że testowany sprzęt często leży daleko poza granicami możliwości finansowych nie tylko naszych, ale i większości czytelników.

Piszemy o nim nie tylko dla krezusów, ale i dla tych, którzy z czystej pasji chcą wiedzieć więcej - zwłaszcza o technice, która zasługuje na taką uwagę.

Czasami jednak czujemy ciężar specjalnego wyzwania, gdy mamy opisać, a zwłaszcza ocenić, produkt wyjątkowo niszowy, egzotyczny, "dla amatora", który nie tylko musi mieć dużo kasy, ale też równie dużo determinacji, głębokiego przekonania, że właśnie taka koncepcja, właśnie w tym wydaniu, jest tym, co może go najlepszego spotkać w życiu...

High-end dotyczy wszystkich kategorii i podkategorii; nie tylko tradycyjnych, również zupełnie nowych; nie tylko dużych urządzeń, również akcesoriów; nie tylko sprzętu domowego, również przenośnego.

Cały high-end może budzić zastrzeżenia - jako działalność skierowana na zaspokojenie nie tyle "szczerych" audiofilskich potrzeb, co na drenowanie portfela forsiastego klienta, który właśnie ma fantazję.

Nawet akceptując to zjawisko, w którym mieszczą się różne indywidualne sytuacje i motywacje, wciąż kontrowersyjne może być uznawanie za high-end konkretnych produktów albo określonych rodzajów urządzeń - w tym właśnie podstawkowych zespołów głośnikowych. Dla większości to tylko "półśrodek", namiastka "prawdziwych", wolnostojących kolumn, zdolnych do grania pełnym pasmem, z dużą dynamiką.

Ale dla części audiofilów konstrukcje podstawkowe, zwane dumnie i przyjaźnie "monitorami", to obiekt adoracji i zaufania wynikającego z głębokiego przekonania, że głośniki tego formatu są w pewnych warunkach nie tylko wystarczające, co wręcz najlepsze. Tyle że znaleźć wśród nich takich, którzy na "monitory" gotowi są przeznaczyć 100 tysięcy, będzie już znacznie trudniej.

Czy szlifowanie możliwości skromnego układu dwudrożnego w niewielkiej obudowie do aż tak wysokich pułapów cenowych ma sens i owocuje odczuwalną poprawą? Czy to high-end, czy... ślepa uliczka?

Czytaj również: Co to jest główna oś odsłuchu?

Aluminiowe żebra "wzmacniające" wylot tunelu to raczej tylko ozdoba, producent też o nich nic nie wspomina, nie przypisując tak przygotowanemu bas-refleksowi specjalnych właściwości. Dalej jest zwykła rura o średnicy 5 cm i długości 16 cm.
Aluminiowe żebra "wzmacniające" wylot tunelu to raczej tylko ozdoba, producent też o nich nic nie wspomina, nie przypisując tak przygotowanemu bas-refleksowi specjalnych właściwości. Dalej jest zwykła rura o średnicy 5 cm i długości 16 cm.

Sam bym raczej na to nie wpadł, a już na pewno bym się nie upierał, aby testować właśnie TD1.2. Jednak wyboru wielkiego nie było, świeżo upieczony polski dystrybutor Raidho w pierwszej partii "towaru", oprócz kilku tańszych modeli, sprowadził dwa najmniejsze modele z referencyjnej serii TD - TD1.2 i TD2.2.

Nie zainwestował furmanki pieniędzy w znacznie droższe, większe konstrukcje TD, chociaż mam wrażenie, że czasami łatwiej jest sprzedać ekstremalnie drogie, ale topowe modele niż relatywnie tańsze, lecz wyraźnie skromniejsze. Patrząc na TD1.2 i TD2.2, ostatecznie zdecydowałem się na te pierwsze.

Raidho TD2.2 to konstrukcja wolnostojąca, jednak w tej kategorii przeciętnej wielkości, konwencjonalnie dwuipółdrożna, a kosztująca ponad sto czterdzieści... Obawiam się, że niezależnie od jej walorów brzmieniowych, będzie to pozycja równie trudna do sprzedaży.

Oczywiście nie wróżę większej popularności TD1.2, ale to przynajmniej coś unikalnego - konstrukcja podstawkowa kosztująca 100 000 zł jest rzadkością nawet w ofertach firm high-endowych i może budzić skrajne emocje, też bez względu na jej możliwości - od zachwytów nad domniemanym brakiem kompromisów w realizacji takiej koncepcji i zastosowaniem "kosmicznej" techniki, do komentarzy typu "wołać lekarza".

W podsumowaniu testu dziesięciu monitorów z zakresu 8000-9000 zł, w poprzednim numerze AUDIO, wyraziłem opinię, że postęp w jakości konstrukcji podstawkowych wyraźnie wyhamowuje na pewnym pułapie cenowym, i miałem na myśli okolice 10 000 zł. Wyhamowuje, ale nie zatrzymuje się.

Czytaj również: Jak należy ustawić zespoły głośnikowe względem miejsca odsłuchowego?

Pojedyncze gniazdo nie wygląda bardzo luksusowo, ale zaciski są solidne i wygodne
Pojedyncze gniazdo nie wygląda bardzo luksusowo, ale zaciski są solidne i wygodne

Monitory dziesięć razy droższe nie będą grały dziesięć razy lepiej, ale można mieć zupełnie rozsądną nadzieję, że jednak znacznie lepiej... A co będzie oznaczało "znacznie", to będzie zależeć od konkretnej sytuacji i zupełnie indywidualnych miar oceny subiektywnej.

Żeby jednak uczciwie postawić sprawę - za takie pieniądze mamy sporo większych konstrukcji, "z natury" oferujących większą dynamikę, niższy bas, którym też nie można zarzucić niedociągnięć w zrównoważeniu, barwie, precyzji...

Czymże więc Raidho TD1.2 mogą je przelicytować?

Wciąż jakimś cyzelowaniem detali, ewentualnie specjalnym "urokiem osobistym". Taka propozycja jest skierowana do ściśle określonego, "mniejszościowego" odbiorcy.

Oczywiście stać go na wydanie takiej kwoty i będzie on chciał osiągnąć jak najwięcej, ale do tego musi spełnić jeszcze przynajmniej jeden warunek spośród następujących:

• albo podszyty jest strachem, że w jego pomieszczeniu, w domyśle umiarkowanej wielkości, duże kolumny zagrają zbyt potężnie, sprawią kłopoty nadmiernym basem itp.,
• albo zakłada, że wymagałyby "wydajnego", równie kosztownego wzmacniacza, albo kalkuluje, że specjalna technika zastosowana w TD1.2 procentuje wyraźnie słyszalnymi zaletami, jakich nie mają inne większe kolumny, i są to zalety ważniejsze od niskiego basu i dynamiki,
• albo lubi samą estetykę konstrukcji podstawkowych, albo sprawia mu satysfakcję, że wszedł w posiadanie modelu z najbardziej prestiżowej serii...

Chyba wystarczy powodów, dla których monitory w tej cenie co najmniej mają szansę, a także dla których warto sprawdzić, co rzeczywiście potrafią.

Raidho TD1.2 nie wychodzą daleko poza granice, jakich spodziewamy się w brzmieniu tej wielkości konstrukcji. Nie są źródłem sensacji. Nie nawiążą walki z większymi kolumnami pod względem "ilości" dźwięku. Nie zagrają nisko, potężnie ani bardzo głośno. 

Co więcej, nawet wśród tańszych monitorów, i wśród mniejszych też, można znaleźć przypadki, które generują dźwięk obfitszy, grubszy, do pewnego stopnia symulujący działanie większych kolumn, wciąż z ograniczeniem maksymalnej głośności, ale z mocnym, a czasami nawet niskim basem, i przede wszystkim z sugestywną masywnością dolnego środka, co wynika z ukształtowania całej charakterystyki, celowo skąpiącej wysokich tonów. Ale po co nam monitory podszywające się pod duże kolumny?

Można by wciąż znajdować powody, lecz nie dotyczy to Raidho TD1.2. Te głośniki nie silą się na takie manipulacje, grają swobodnie, świeżo i dość lekko, chociaż basu "nie zabraknie". Co to znaczy?

W szczegóły wejdę za chwilę, ale zamknijmy ten wątek - kto sądzi, że tak luksusowe monitory "muszą" dorównywać większym kolumnom, myli się; czasami to potrafią, ale nie w tym przypadku. 

Czytaj również: Jakie jest optymalne wytłumienie pomieszczenia odsłuchowego?

Dwa wieńce magnesów neodymowych (to małe „kostki” przyciśnięte przez większe czarne elementy) tworzą w szczelinie silne i jednorodne pole magnetyczne, a także strukturę pozwalającą na wentylowanie cewki (pomiędzy obydwoma wieńcami jest prześwit).
Dwa wieńce magnesów neodymowych (to małe "kostki" przyciśnięte przez większe czarne elementy) tworzą w szczelinie silne i jednorodne pole magnetyczne, a także strukturę pozwalającą na wentylowanie cewki (pomiędzy obydwoma wieńcami jest prześwit).

Raidho TD2.1 grają bardzo efektownie, pod pewnymi względami wręcz imponująco, absorbują nas innymi zaletami, ale nie siłą, masą i objętością dźwięku.

Może więc mamy do czynienia z "monitorem co się zowie", profesjonalnie, neutralnie, dokładnie w każdym wymiarze (chociaż w granicach swojego maksymalnego ciśnienia i bez najniższego basu) pokazującym każde nagranie, każdy dźwięk i detal? Nie do końca... a więc nie - to jeszcze inny przypadek. Znowu rozczarowanie?

Cierpliwości... chociaż gdybyście sami słyszeli Raidho TD1.2, od razu byście się dowiedzieli, co potrafią i za co niektórzy je kupią, bo nie robią one z tego żadnej tajemnicy. Od razu wykładają wszystkie swoje atuty, chociaż ich wartość rośnie wraz z kolejnymi nagraniami.

Nie jest to głośnik, który trzeba "odkrywać". Nie wiem, ile trzeba go wygrzewać, bo testowana para była już podobno wygrzana, więc nie będę się mądrzył, jakie zmiany zachodziły w tym procesie. Nie będę też zmyślał, że spędziłem z Raidho TD1.2 cały okres kwarantanny...

Słychać natychmiast, co zamierzał konstruktor, bo takiej charakterystyki nie uzyskuje się przez przypadek, jak też to, że zastosowane komponenty są najwyższej klasy, na co wskazują już inne cechy.

Czytaj również: Co to są krzywe izofoniczne i charakterystyka "fizjologiczna"?

Dwucalowa cewka nawinięta jest płaskim drutem na tytanowym karkasie. Układ napędowy jest typu „krótka cewka – długa szczelina”, zapewnia niskie zniekształcenia kosztem niższej efektywności, którą można oczywiście podnosić, zwiększając siłę samych magnesów.
Dwucalowa cewka nawinięta jest płaskim drutem na tytanowym karkasie. Układ napędowy jest typu „krótka cewka – długa szczelina”, zapewnia niskie zniekształcenia kosztem niższej efektywności, którą można oczywiście podnosić, zwiększając siłę samych magnesów.

Brzmienie Raidho TD2.1 odbiega od surowego, technicznego "monitorowania", które często daje efekt suchości i matowości wysokich tonów albo natarczywości "wyższej średnicy". Nie idzie też w stronę ocieplenia i "dopalenia". Jest wybitnie czyste i gładkie. Muszę powtórzyć i podkreślić - czyściutkie i gładziutkie.

To wrażenie w największym stopniu określa charakter wysokich tonów, ale i ich spory udział - można podejrzewać, że są wyeksponowane, co w pełni potwierdzają pomiary. Gdyby jednak takie wzmocnienie było efektem strojenia niższej jakości wysokotonowego, pojawiłoby się wyraźne rozjaśnienie albo jeszcze poważniejsze problemy.

Góra pasma jest tak piękna, że może się wydawać, iż żadna jej "ilość" nie byłaby zbyt duża. To oczywiście przesada, tak doskonałemu efektowi służą również ustalone proporcje.

Fenomenalne połączenie precyzji i subtelności plasuje wysokie tony z Raidho TD2.1 na samym szczycie poznanych przeze mnie brzmień, a przecież należą do nich beryle, diamenty i inne cuda techniki.

Dzięki połączeniu tej gracji z delikatnym rozjaśnieniem (już tak to nazwijmy), Raidho TD1.2 świetnie spisują się z każdym materiałem. Przy dobrych nagraniach (nie tylko "audiofilskich") pokazują jak na dłoni wszystkie smaczki, zarówno konkretnych detali, jak też wybrzmień, przestrzeni, akustyki, przy tym nic nie "wyskakuje" i nie dominuje nad resztą - rządzi ogólnie idealna przejrzystość i oddech; wysokie tony wcale nie są ani trochę wyostrzone, metaliczne czy iskrzące; nie są nawet błyszczące, raczej satynowe.

Czytaj również: Na jakiej zasadzie działają kolumny z głośnikami niskotonowymi na bocznej ściance, jakie są zalety i wady takiego ustawienia?

Kwadratowy panel na froncie obudowy jest zewnętrzną częścią skręcanego kosza. Jego konstrukcja pozwala na swobodne odprowadzenie fali od tylnej strony membrany, a także spod dolnego resora.
Kwadratowy panel na froncie obudowy jest zewnętrzną częścią skręcanego kosza. Jego konstrukcja pozwala na swobodne odprowadzenie fali od tylnej strony membrany, a także spod dolnego resora.

Uderzenie w blachy perkusji nie będzie miało takiej dynamiki i napastliwości jak w naturze, a nawet jak z najlepszych kopułek metalowych, atak jest trochę słabszy, za to kontynuacja i wygaszanie - soczyste, płynne i wreszcie "rozpływające się" w tle dopiero na samym końcu.

Selektywność jest wyborna, różnicowanie bardzo dobre, chociaż nie wykluczam, że wysokie tony coś od siebie dodają, modyfikują - mają jakby ponadprzeciętną (nienaturalną?) subtelność. Pozwala ona im dotrzeć do najdrobniejszych niuansów, a jednocześnie łagodzi ostrości. Dzięki temu słabszych nagrań Raidho TD2.1 nie tylko nie piętnują, ale je nawet ratują.

Nie dodając od siebie żadnych brudów i chropowatości, nie usuwa tych, które już są w materiale, lecz "na spokojnie" dodaje je do muzyki, jakby były jej integralnymi, naturalnymi elementami.

Słyszymy je wyraźnie, ale nie sprawiają żadnego problemu, nie psują odbioru, nie zmniejszają czysto muzycznych emocji. Brzmienie jest jednocześnie miękkie i chłodne, a to połączenie też rzadkie - zwykle miękkie kojarzy się z ciepłym.

Ten chłód jest jednak żywością, powiewem świeżości, muzyka "oddycha", nie jest gęsta i duszna. Komu brakuje nostalgicznych nastrojów, ten znajdzie je... albo w konkretnych nagraniach, albo w innych kolumnach. Raidho w takie klimaty nie wchodzi.

Miękkość jest rzadko spotykanym, ale znanym przejawem niskich zniekształceń; dlatego wcale nie musi wiązać się z przewagą niskich częstotliwości, które też miewają wpływ zmiękczający, ale z innego powodu - "poluzowania" odpowiedzi impulsowej, co do pewnego stopnia może być nawet przyjemne, ale czego nie można zaliczyć do obiektywnych zalet wiernego przetwarzania.

W Raidho TD1.2 miękkość nie ogranicza precyzji, wręcz jej służy, bo to miękkość naturalnych (i dobrze zarejestrowanych) dźwięków, gubiona przez głośniki o wyższych zniekształceniach.

Nie każdy dźwięk jest miękki, ale i nie każdy twardy, zresztą nawet trudno w ten sposób klasyfikować zjawiska, do opisu których używamy zawsze niedoskonałych, zapożyczonych określeń.

Działając wedle takiej umowy można jednak powiedzieć, że każdy dźwięk ma w sobie, w różnych proporcjach, trochę twardości i miękkości, i najwyższą umiejętnością (głośnika) jest właśnie pokazanie jeżeli nie pełnego, to jak najszerszego spektrum. Przekłada się to również na plastyczność, chociaż to określenie często używane przy czymś zupełnie innym - "rozmemłaniu".

Bas nie będzie ani magnesem, który przyciągnie uwagę i skłoni do kupienia Raidho TD1.2, ani problemem, który od takiego kroku odwiedzie.

Jak na konstrukcję podstawkową jest dobrze nasycony, dynamiczny, może uderzyć szybko i dość mocno, a przede wszystkim okazuje się zdolny do "kontrolowania" złożonych akcji basowych, bez zlewania dźwięków, jak i bez ich nagminnego utwardzania.  Raidho TD1.2 odpuszcza najniższe rejestry, ale już umownie "średnim basem" gra wyraźnie i ofensywnie.

Czytaj również: Co to jest układ dwuipółdrożny?

Szerzej rozstawione nóżki na dole zapewniają dostateczną stabilność, chociaż cała konstrukcja podstawki nie jest sztywna.
Szerzej rozstawione nóżki na dole zapewniają dostateczną stabilność, chociaż cała konstrukcja podstawki nie jest sztywna.

Najważniejsze jest ogólne wrażenie - łatwości odbioru całego bogatego przekazu i każdego jego elementu. Nic nie drażni i niczego nie brakuje, a przy tym słychać bardzo dużo.

Analityczność zasługuje nie tylko na najwyższe noty, ale też na specjalny komentarz - nie ma mowy o przesadzie w takim jej wydaniu; gdy transmisja jest tak czysta i elegancka, trudno się skarżyć, że słychać zbyt dużo czegokolwiek - im więcej, tym lepiej, tym bliżej nie tylko prawdy o nagraniu, ale samej muzyki.

Za analityczność często uchodzi wyostrzenie, które też może nieść za sobą sporo informacji o detalach - ale informacji zniekształconych. Raidho TD1.2 też nie grają neutralnie, wysokie tony popisują się trochę ponad miarę obiektywnej liniowości, ale - jak już wyjaśniliśmy - mają przy tym zjawiskową, wewnętrzną grację i kulturę, są efektowne i przyjemne.

Całość zestrojono właśnie dla przyjemności, a nie realizacji jakichś nadrzędnych, ambitnych audiofilskich celów. Z drugiej strony, Raidho TD1.2 nie sprawią frajdy dźwiękiem nadspodziewanie mięsistym, gorącym i bliskim, a tym bardziej rozłożystym basem, lecz to, czego możemy oczekiwać po małej, hi-endowej konstrukcji, jest realizowane z zachwycającą sprawnością, lekkością i wyrafinowaniem. Bez względu na to, jakie moglibyśmy mieć zawczasu plany i potrzeby...

Czytaj również: Dlaczego podstawkowe zespoły głośnikowe nazywamy monitorami?

Krążki, na których opiera się RD1.2, są połączone z kulkami, które swobodnie obracają się we wgłębieniach.
Krążki, na których opiera się RD1.2, są połączone z kulkami, które swobodnie obracają się we wgłębieniach.

Raidho TD1.2 nie muszą ich zmienić, lecz gdy je usłyszymy, na pewno pomyślimy: fajnie byłoby mieć coś takiego na dłużej. Z każdą muzyką można przy nich odpocząć i wcale się nie nudzić.

A że ta przyjemność sporo kosztuje... to już każdy musi rozważyć w swoim sumieniu i portfelu. Nie odważę się ocenić relacji jakości do ceny, ten przypadek wykracza poza moje kompetencje i doświadczenie, bo nie testowaliśmy podstawkowców w tym zakresie cenowym, a sądzę, że tylko porównywanie w ramach takiej kategorii byłoby w porządku.

Trzymając się więc wielkości, a nie ceny, mogę stwierdzić z czystym sumieniem, że nie przypominam sobie innej konstrukcji tego kalibru, która podobałaby mi się tak, jak TD1.2 Jeżeli to komuś wystarczy za rekomendację, to bardzo się cieszę, że mogłem pomóc. I zazdroszczę. Wiadomo czego.

Raidho swoją autoprezentację (na stronie internetowej) kończy zdaniem: "Raidho nie jest dla wszystkich. Musisz wiedzieć, czego szukasz, a wtedy Raidho dostarczy, czego potrzebujesz".

Zastanowiłem się nad tym credo dłużej (jakbym nie miał nad czym...). Czyli Raidho ma w ofercie wszystko, co ktokolwiek może sobie zażyczyć? Czyli... Raidho jednak dla wszystkich?

To oczywiście niemożliwe, ale nawet taka niespójna i nadęta deklaracja może mieć głębszy, chociaż wciąż dyskusyjny sens. Wielu audiofilów chodzi po sklepach szukając sprzętu bez konkretnych albo/i realistycznych oczekiwań.

Jedni mają nadzieję na "olśnienie", muzykę jak żywą, obiecywaną w wielu firmowych materiałach, a nawet recenzjach, inni z kolei za bardzo przywiązani są do określonych, szczegółowych cech, które gdzieś kiedyś usłyszeli, albo je sobie wyimaginowali.

Raidho ani w całym swoim wyborze, a tym bardziej same Raidho TD1.2, nie odnajdą się we wszystkich możliwych scenariuszach, a nawet nie bardzo - według mnie - pasują do firmowego credo.

To raczej monitory, które z zaskoczenia, bez wpisywania się w znane schematy, omijając nasze wcześniejsze wyobrażenia, mogą nas oczarować i przekonać. A że nie jest to propozycja dla wszystkich, przesądza cena, a nie brzmienie.

Cena: 88 150 / 98 470 / 11 000* zł

*Wersja czarna/walnut burl lub kolor na zamówienie/cena podstawek.

Specyfikacja techniczna

RAIDHO TD1.2
Moc wzmacniacza [W] >20
Wymiary [cm] 36 x 20 x 4
Rodzaj głośników W
Efektywność [dB] 82
Impedancja (Ω) 8
Wymiary: wys./szer./gł., W przypadku urządzeń testowanych w AUDIO wartość mierzona.
RAIDHO testy
Live Sound & Installation kwiecień - maj 2020

Live Sound & Installation

Magazyn techniki estradowej

Gitarzysta kwiecień 2024

Gitarzysta

Magazyn fanów gitary

Perkusista styczeń 2022

Perkusista

Magazyn fanów perkusji

Estrada i Studio czerwiec 2021

Estrada i Studio

Magazyn muzyków i realizatorów dźwięku

Estrada i Studio Plus listopad 2016 - styczeń 2017

Estrada i Studio Plus

Magazyn muzyków i realizatorów dźwięku

Audio kwiecień 2024

Audio

Miesięcznik audiofilski - polski przedstawiciel European Imaging and Sound Association

Domowe Studio - Przewodnik 2016

Domowe Studio - Przewodnik

Najlepsza droga do nagrywania muzyki w domu