Faktem jest, że sama prezentacja jest już dwudziesta pierwsza, to pierwsza (w 1997 roku) dotyczyła nagród, w wyborach których jeszcze nie braliśmy aktywnego udziału, a tylko byliśmy ich świadkami - takie są prawa nowych członków Stowarzyszenia. Stąd też dopiero tegoroczna edycja nagród jest dokładnie dwudziestą, w której maczaliśmy swoje palce, a jednocześnie mija dwadzieścia lat od pierwszej, w której ogłosiliśmy swoje przystąpienie do EISA. I jakby na zamówienie, z tej okazji, zestaw tegorocznych nagród jest wyjątkowy.
O "wyjątkowości" też piszę nie po raz pierwszy, ale obraz jest naprawdę niezwykły. Osobistą satysfakcję mam tym większą, że o taką ewolucję i kompozycję nagród starałem się od dawna. I nie twierdzę, że w tym roku wreszcie wszystkich przekonałem. Z różnych powodów sytuacja "dojrzała", może tegoroczny wybór jest tylko incydentem, jednak nawet dopuszczenie do niego otwiera drzwi do podobnych decyzji w przyszłości.
Otóż rzeczą wcześniej niespotykaną jest to, że wśród nagród już tylko samych ekspertów Hi-Fi (nie licząc Kina Domowego) postawiliśmy na piedestale aż cztery modele zespołów głośnikowych. Kiedyś obowiązującą regułą była jedna nagroda "głośnik roku"; drugi głośnik mógł zostać ewentualnie nagrodzony tylko wówczas, gdy pasował do kategorii "high-end roku".
W 2017 r. - po raz pierwszy w historii - zdecydowaliśmy się niezależnie nagrodzić głośniki podstawkowe, wolnostojące, "niskobudżetowe", a high-endowego... wcale nie wskazaliśmy, bo co za dużo, to niezdrowo. Nagrodziliśmy też "głośnik bezprzewodowy", i - jak widać - tym razem jest to poważny, audiofilski "monitor". A wciągając do kategorii głośników urządzenie, które zostało "innowacją" roku, mamy dla nich w Hi-Fi aż pięć nagród.
Kolejne dwie w grupie ekspertów Kina Domowego. I na dodatek subwoofer. Głośniki wszelkiego autoramentu wreszcie zajęły należne im miejsce. Ich znaczenie na rynku przecież jest (i było) większe niż jakichkolwiek innych typów sprzętu, co w sposób widoczny dla każdego przejawia się ich różnorodnością, przewagą we wszystkich sklepach i na wszelkich "show". Dlaczego wcześniej był taki opór przed przyznaniem im właściwej reprezentacji?
Dbano przede wszystkim o to, aby nie dewaluować wartości nagród poprzez ich (zbyt) dużą liczbę; przyznano ekspertom Hi-Fi określoną pulę, którą musieliśmy podzielić między najróżniejsze typy urządzeń, utrwaliło się więc, że jedna nagroda dla wzmacniacza, jedna dla odtwarzacza, jedna dla głośnika... Tymczasem już od lat, grupa ekspertów foto nagradza ok. dziesięciu aparatów fotograficznych (bo co innego mają nagradzać?), wymyślając kalambury słowne, aby nazwać różne kategorie pasujące do z góry wybranych modeli.
Zobacz tegorocznych laureatów nagród EISA >>
Podobnie, chociaż na nieco mniejszą skalę, działają eksperci od wideo, nagradzając kilka telewizorów (od kiedy na rynku przestały liczyć się kamery, niewiele więcej niż telewizory im zostało). Nawet eksperci w dziale mobilnym nagradzają kilka różnych smartfonów, dorabiając teorię (nazwę kategorii) do praktyki (cech fajnego urządzonka, które chcą nagrodzić). Wreszcie zgodziliśmy się, że nagradzanie kilku głośników nikomu nie zaszkodzi, bo nagrody dla kolumn za kilka tysięcy i za tysięcy kilkanaście, dla wolnostojących i podstawkowych, nie są względem siebie konkurencją, ale dają lepszy, pełniejszy obraz sytuacji.
Nagradzając w przeszłości tanie kolumny, i tym samym rezygnując z nagrodzenia droższych, zostawialiśmy bez naszej rekomendacji wielu klientów szukających czegoś lepszego, a więc, nawet z biznesowego punktu widzenia, zostawialiśmy pieniądze na stole. Oczywiście nie będziemy oddzielnie nagradzać głośników dwudrożnych i trójdrożnych, zamkniętych i bas-refleks, w naturalnym fornirze i lakierowanych, jednak jest miejsce dla kilku wyraźnie różniących się kategorii głośnikowych.
Wraz z tym, ale nie tylko dlatego, wzrosła całkowita liczba nagród w grupie ekspertów Hi-Fi. Rynek audio jest tak zróżnicowany i bogaty, że grzechem byłoby zaprzepaszczenie okazji, aby to bogactwo pokazać, wykorzystać i promować. Nawet jeżeli "obroty" nie są rekordowe, niektórzy producenci i dystrybutorzy narzekają na spadki sprzedaży w pewnych kategoriach, to trzymanie się takich danych jako wskazówki, aby liczbę i znaczenie nagród EISA zmniejszać, niewiele by pomogło.
Należy wykorzystać tę szczególną cechę świata audio, jaką jest jego rozproszenie pomiędzy niespotykaną w innych branżach liczbę producentów, koncepcji, typów sprzętu i poszczególnych modeli, jak też wyjątkową pozycję samego EISA, aby wieloma, byle trafi onymi nagrodami, zachęcać do kupowania dobrego sprzętu nie tylko zdeklarowanych audiofilów, ale też potencjalnych klientów "z zewnątrz", pokazać im to, czego zwykle w supermarketach nie zobaczą.
Ekspansja EISA odbywa się też na innym obszarze. Stowarzyszenie będące z nazwy i dotychczasowej tradycji "europejskim" (European Imaging and Sound Association), przyjęło do swojego grona ekspertów z USA i Australii - prestiżowe magazyny "Stereophile", "Sound & Vision" (John Atkinson), "Hi-Fi Magazine", "InCar Entertainment" i "Sound+Image Magazine" (Jez Ford i Greg Borrowman). EISA nie zmienia logo, bo jego "europejska" marka jest świetnie rozpoznawalna na całym świecie, ale rośnie w siłę udziałem również pozaueropejskich autorytetów. Czyli elit.
Andrzej Kisiel