Kilka dni temu, w połowie lipca, odszedł od nas Jerzy Rokoszewski – założyciel, właściciel, a przede wszystkim konstruktor firmy RLS. Jedyny i niezastąpiony.
Wszystkie projekty i produkty przygotowywał samodzielnie, osobiście, od A do Z. Od symulacji do pomiarów i odsłuchów, od stolarki do końcowego montażu. Przez 30 lat, z niewzruszoną starannością, rzetelnością i doświadczeniem.
Łączył wszystkie kompetencje potrzebne do tworzenia wyśmienitych zespołów głośnikowych. Był konsekwentny w solidnie ugruntowanych poglądach i koncepcjach. Niczego nie robił w pośpiechu, na skróty, pod presją.
Realizował swoje pomysły zgodnie ze swoim tempem. Największą satysfakcję dawało mu zadowolenie klientów odkrywających, że jego małe monitory brzmią tak naturalnie, iż nic więcej nie jest im do szczęścia potrzebne, i że za to szczęście nie trzeba płacić fortuny.
Jerzy stworzył coś wyjątkowego – firmę największą z najmniejszych. Około tuzina modeli w całej długiej historii, co prawda niewielka sprzedaż w porównaniu do obrotów znanych marek, ale znaczenie RLS, a w związku z tym odczucie straty, jest ogromne.
Zabraknie nam nie tylko jego kolumn, ale i towarzystwa, choćby krótkich rozmów, uśmiechu, błysku w oku. Racjonalny, pracowity, cierpliwy, uprzejmy, szczery, skromny. Takich ludzi jest coraz mniej i w takich momentach refleksja ta jest dojmująca.
Jerzy, Twój uścisk dłoni był tak solidny, jak Twoje dzieła i wszystko co w życiu robiłeś. Zapamiętam go do mojego końca. A potem… może jeszcze gdzieś będziemy się o coś spierać? A może stworzymy coś razem? Chociaż już stworzyliśmy. Testy Twoich wyśmienitych konstrukcji pozostaną na zawsze w archiwach AUDIO.
Andrzej Kisiel