Biję się w pierś bo o April to dla mnie nowość, która, paradoksalnie, zakończyła już żywota. Podlaski hardcore/punk? Jak najbardziej, i aż dziw bierze, że w tej odludnionej części kraju, gdzie więcej drzew i świeżego powietrza niż miejsc do wylewania swoich żali, zrodził się tak genialny zespół. W dodatku, między podziałami, bardzo otwarty na - no właśnie - "Różnorodność" i "Po Jasnej Stronie" (niekoniecznie moralizatorskiej i straight edge).
Osiem kompozycji zawartych na "Kill Depression" to niesamowicie pozytywny zastrzyk energii, szczerości pasji i bardzo osobistych tekstów. W zasadzie to mimo długiej brody która zdobi ten materiał, April w ogóle się nie zestarzało, a myślę, że Jacek jako wokalista i tekściarz miałby teraz jeszcze więcej do powiedzenia.
W erze facebooka, internetowej napinki, PiS-u i wszelakich "marszy" i fanów "hip-hopu" tematów nie brakuje, a w połączeniu z melodyjnym hc/punk (kwintesencja to chyba piękne "Granice"), grupa zrobiłaby furorę wśród zbuntowanej, ale już świadomej niektórych rzeczy młodzieży. A ja, już nieco starszy fan Coalition i Eye For An Eye, dziękuję przypadkowi za znalezienie tego albumu.
Grzegorz "Chain" Pindor