"The Men I Love" - tytuł kompaktu, kojarzy się z wielkim standardem jazzowym, natomiast Barb Jungr w sposób niekonwencjonalny interpretuje tematy jej ukochanych współczesnych twórców amerykańskich. Jest kłopot z zaszufladkowaniem jej twórczości, gdyż - mimo że znaczna część repertuaru pochodzi z kręgów rocka i popu - forma jej prezentacji jest odległa od kanonów rocka.
Brak zdefiniowanego swingowania, precyzyjnie zaaranżowany akompaniament i brak improwizacji nie pozwalają też zakwalifikować piosenek jako jazz. Czysty, ciepły i mocny głos Jungr odzwierciedla wyraźny talent oraz dobrą szkołę wokalną. Wydaje się, że albumy Barb Jungr powinny najbardziej przypaść do gustu fanom muzyki klasycznej, którym nie są obce popularne melodie, a cenią sobie wysoką kulturę prezentacji i ciekawą oprawę instrumentalną, jak tu: fletu, fortepianu, wiolonczeli, kontrabasu i ledwie wyczuwalnych perkusjonaliów. Zaadaptowanie "Once in a Lifetime" Davida Byrne’a, niezwykle zamaszystego w oryginale, zaowocowało u bARB Jungr wykonaniem w formie romantycznej ballady. Podobnej transformacji został poddany przebój grupy Monkees "I`m a Believer". Z przykładnym wyczuciem atmosfery wokalistka wykonała poruszającą balladę "Night Comes On" Leonarda Cohena.
Cezary Gumiński
Naim/Decibel