Od mojego ostatniego kontaktu z krakowskim Blood Dries First minęły ponad dwa lata, a zespół - co mnie akurat bardzo cieszy - stale rozwijał swoje niemałe umiejętności.
Krakowskiej formacji Blood Dries First nie sposób odmówić pomysłów na momentami matematyczną muzykę (brawo Kuba!), solidny groove czy metalcore`owo/death metalowy atak, który - o czym najlepiej przekonać się na koncertach - znacząco odstaje od tego, co prezentują koledzy z innych zespołów. Niegdyś grali na dwa zestawy perkusyjne, teraz - by zrobić wrażenie wystarcza jeden - do tego ściana gitar i potężne gardło co rusz zmieniające barwę.
Coprofago, Textures, Meshuggah, The Empire Shall Fall - jeśli mówią Ci coś te nazwy, to "Turbulent Mindscapes" Blood Dries Firstjest dla Ciebie. Nie zrażaj się momentami zbyt rażącym uszy brzmieniem, nie doszukuj się Bóg wie jak profesjonalnych aranżacji. Ciesz się zgrabnie wplatanymi melodiami, bezkompromisowym atakiem i furią dzięki której Blood Driest First walczy o miejsce na swojej scenie. Podobnie jak holenderskie Cilice z którym wielokrotnie dzielili deski klubów.
Tak czy owak warto zwrócić na nich uwagę.
Grzegorz "Chain" Pindor