Kilka lat temu grupa muzyków pod wodzą Krzysztofa Zawadki (Oddział Zamknięty, Daab, T.Love) zawiązała towarzyski projekt pod wdzięczną nazwą Bimber.
W 2007 roku ukazał się album pod adekwatnym do nazwy tytułem "Fermentacja". Trzech muzyków tamtego składu: gitarzysta Krzysztof Zawadka, perkusista Piotr Pawłowski (Closterkeller), wokalista i gitarzysta Dariusz Boratyn oraz nowy w tym gronie basista Piotr Zalewski próbują jeszcze raz zaistnieć na rynku, tym razem jako Clintwood.
W wyniku nowego procesu destylacji otrzymujemy znacznie wykwintniejszą w smaku miksturę. Wpadające w ucho piosenki zespołu czerpią z wielu źródeł. Znać uwielbienie, jakim muzycy darzą Beatlesów. Można doszukać się tu wpływów U2 i polskiego rocka lat 80.
Mocny rockowy riff napędza "Odpuść sobie". W krainę popu prowadzi nas podbarwiony dźwiękami wiolonczeli "Cerowany". Najbardziej spodobał mi się utrzymany w duchu amerykańskiego southern rocka "Z desperacji".
Grzegorz Dusza
POMATON EMI