Szukacie pozytywnych dźwięków na lato? Wybór płyty "Cold Rave" Crystal Fighters będzie trafny.
Ten brytyjsko-hiszpański kolektyw zyskuje coraz więcej fanów nad Wisłą (czego dowodem aż cztery koncerty w tym roku), co nie może dziwić. Crystal Fighters proponuje bowiem bardzo odświeżające podejście do folku i elektroniki zespolonych w jedno. Ta formacja ma po prostu świetne piosenki, w dodatku zarażająco pozytywne i na dodatek ciekawe także dla bardziej wymagających słuchaczy.
Zacznijmy może od ostatniego przymiotu. Folktronica to rzecz jasna nie jest wymysł ostatnich dni, choć niewątpliwie mamy do czynienia z gatunkiem dość świeżym. Dotychczasowi reprezentanci pomieszania elektroniki z muzyką folkową kładli większy nacisk na pierwszy z aspektów. Crystal Fighters wolą jednak ten drugi - w swoich piosenkach przemycają elementy klasycznego amerykańskiego folku, a także dźwięków karaibskich oraz baskijskich (wszak to właśnie z tego północnego regionu Hiszpanii pochodzi część muzyków zespołu).
Drugą zaletą wyróżniającą tę kapelę, jest ogromna dawka pozytywnej energii, którą przekazują nam w dosłownie każdym dźwięku. Gdy słucha się krążka "Cave Rave" ciężko się nie uśmiechnąć, zmartwienia jakby ulatują z głowy i serca, a na zewnątrz lato wybucha z całych sił, nawet gdy leje jak z cebra.
A to wszystko dzięki po prostu świetnym numerom, jakie komponują.
Przepiękna ballada "Bridge Of Bones" sprawi, że poczujemy się jak na koncercie gospel, z radością klaśniemy w ręce i zaczniemy śpiewać dla Pana, jakiegokolwiek mamy. Luzem powala "LA Calling" ze zwiewną partią gitary, pierwszorzędnym refrenem i taneczną rytmiką. Na leniwą karaibską plażę przenosi nas "Wave" - te dźwięki wręcz malują obraz zachodzącego słońca i fal delikatnie uderzających o piaszczysty brzeg!
Nie mam żadnych wątpliwości, że "Cave Rave" będzie mi towarzyszyło przez całe wakacje - to idealny soundtrack do zabaw w pełnym słońcu, tudzież wylegiwania się w cieniu. Idealny timing, drodzy Crystal Fighters.
Jurek Gibadło
Zirkulo