Nasi są wszędzie, dwupłytowy album brazylijskiego kompozytora i gitarzysty Egberto Gismontiego "Saudacoes" nagrał w Hawanie Jerzy Belc. Tytuł można odczytać jako powitanie po długim okresie nieobecności w wytwórni ECM. A w latach 70. należał do jej czołowych artystów.
Wychowanek Nadii Boulanger nagrał w 1977 r. znaczący album "Danca des cabecas", współpracował z Janem Garbarkiem i Charlie Hadenem, a także z rodakiem Naną Vasconcelosem. Nieustannie ciągnęło go do poważnych przedsięwzięć inspirowanych brazylijskim folklorem.
Pierwsza z płyt zawiera dzieło orkiestrowe "Sertoes Veredash" w wykonaniu zespołu Camerata Romeu. To hołd dla procesu mieszania się ras, który zachodzi na kontynentach amerykańskich. Szczęśliwie jest w tym utworze swoista lekkość i rytmika, która pozwala wysłuchać dzieła nawet mniej zaznajomionym z muzyką współczesną słuchaczy. Na drugiej płycie znajdziemy duety Egberto Gimsontiego z synem Alexandrem Gismontim. Wyrafinowana, ale i chwytliwa melodyka - specjalnie dla miłośników gitarowych brzmień. Można ich słuchać bez końca.
Marek Dusza
ECM/UNIVERSAL