W zespołach z Wysp Brytyjskich nawet wtedy, kiedy grają przeciętnie, lubię to, że robią to mimo wszystko z serducha. Tym bardziej jeśli chodzi o hardcore i jego melodyjną odsłonę. Horizons nie mieszczą się w przeciętnej skali i podobnie jak Kanadyjczycy z Longshot jeszcze nie raz dostarczą mi dobrej muzyki.
To, co słyszymy na "Not Everybody Lives", to mieszanka dźwięków rodem z pierwszych płyt For The Fallen Dreams, Comeback Kid, Break Even oraz - momentami - Title Fight. W każdym razie Ci młodzi chłopcy wiedzą, jak dołożyć do pieca, jak czarować melodią, a przede wszystkim, jak świadomie robić swoje, nie wpisując się przy tym w żadne panujące trendy. Właśnie tak powinien wyglądać i brzmieć nowoczesny hardcore. Bez rozmieniania się na drobne, bez zabawy w ckliwe refreny i cukierkowe melodie (choć jest ich naprawdę sporo), ale masywnie, no, może nawet z nadwagą (śmiech).
Ale peany kończą się w momencie, w którym muzyka ulega starciu z wokalami. Frontman Horizons ma jeszcze sporo pracy przed sobą, aby w ogóle w jakikolwiek sposób godnie reprezentować ten zespół. Niemożliwie monotonna i "surowa" barwa głosu Jamesa Maxwella niweczy cały mozolny wysiłek kolegów i po prostu, najzwyczajniej w świecie wk... Poza tym - cytując nie taką starą maksymę - git majonez.
Grzegorz "Chain" Pindor
Nuclear Blast