Kiedy Joss Stone nagrywała pierwszą część "The Soul Sessions", miała zaledwie 16 lat. Jednak gdy słuchało się jej interpretacji klasycznych soulowych piosenek, wydawało się, że musi wykonywać je któraś z zapomnianych czarnoskórych rhythm’n’bluesowych wokalistek.
W jej śpiewie była ogromna siła, żarliwość i feeling, jaki cechował choćby Arethę Franklin, Raya Charlesa, Otisa Reddinga i Janis Joplin.
Druga część albumu "The Soul Sessions II" z soulowymi coverami potwierdza wszystkie jej atuty. Przeboje z repertuaru m.in. The Rolling Stones, Chi Lites, The Dells, Broken Bells, The Honey Cone w jej interpretacji pulsują energią.
W nagraniach zrealizowanych w studiach Nowego Jorku i Nashville wziął udział Ernie Isley z legendarnych The Isley Brothers, a także jej mentorka Betty Wright, która nie szczędzi komplementów dla Joss Stone, mówiąc, że taki głos to prawdziwy dar nieba. Trudno się z jej opinią nie zgodzić.
Grzegorz Dusza
Warner