Albumy z tematami bożonarodzeniowymi mają zwykle krótki żywot, słucha się ich przez tydzień, góra dwa w roku. Po ten sięgnąłem dużo wcześniej, żeby go Państwu zrecenzować i od razu pomyślałem, że dopóki wykonawca nie nadużywa dzwoneczków czy innych akcesoriów związanych z saniami lub św. Mikołajem, można tej muzyki słuchać o dowolnej porze roku. Szczególnie płyty Ledisi, wokalistki która jest moim odkryciem 2008 r. Latem ukazał się jej album ?Lost and Found? dowodzący, że wśród ślicznych artystek wykreowanych przez wytwórnie na jeden sezon, zdarzają się takie, które mają do pokazania coś więcej niż ładną buzię.
Co ma jeszcze Ledisi? Głos i emocje, które czynią z każdej jej piosenki niepowtarzalne przeżycie dla słuchaczy. Poza tym komponuje - również piosenki świąteczne. To już czwarta jej płyta, dwie pierwsze wydała sama i nie mogliśmy się o nich dowiedzieć, nie mając "szpiegów" w Ameryce.
Teraz mamy szansę nadrobić zaległości przy choince, kupując od razu jej dwie wydane przez Verve płyty. Ledisi w wielkim stylu otwiera album tematem ?I?ll Go?, śpiewając porywająco na kilka głosów z akompaniamentem fortepianu. Swobodnie, jak tylko można na luzie przygotowywać się do świąt, zaśpiewała swoją "Be There For Christmas". Jedną z moich ulubionych piosenek z albumu jest "Please Come Home? wykonana z wokalistą i gitarzystą bluesowym Kebem Mo. W tradycyjne tematy, jak "What A Wonderful World" (świetna trąbka Christiana Scotta), tchnęła nowe życie.
Marek Dusza
VERVE FORECAST/UNIVERSAL