Już dawno nie słyszałem tylu entuzjastycznych opinii na temat danego wykonawcy. Krytycy wręcz rozpływają się w peanach, pisząc o prawdziwej, soulowej rozkoszy, jaką dają piosenki Mayera Hawthorne`a. Faktycznie, chyba żaden z artystów w ostatnich latach nie odtworzył brzmienia Motown tak dobrze jak on.
Zresztą urodził się on niedaleko Detroit i zamiłowanie do gatunku niejako wyssał z mlekiem matki. W jego nagraniach słychać echa starych mistrzów: Smokey Robinsona, Curtisa Mayfielda, Isaaca Hayesa czy Leroya Hutsona. Celowo postarzona, jakby przydymiona produkcja otrzymała jednak nowoczesny sznyt w postaci leciutkich breakbitowych podkładów. Na taką wrzawę, jaka wytworzyła się wokół Amy Winehouse, z pewnością Mayer Hawthorne liczyć nie może, ale talentem jej nie ustępuje.
Grzegorz Dusza
DISCOGRAPH/SONIC