Meshell Ndegeocello oznacza w języku suahili "wolną jak ptak". I taka jest niepokorna, amerykańska basistka i wokalistka. Charakter ma podobny do legendarnej Niny Simone.
Nagranie albumu "Pour une ame souveraine (A Dedication To Nina Simone)" jest tego naturalną konsekwencją. Także i to, że Meshell podeszła swobodnie do repertuaru wielkiej Niny, pisząc nowe, wręcz "odlotowe" aranżacje i zapraszając kilka wokalistek, by zaśpiewały teksty z mocnym przesłaniem.
Współpraca z czołowymi artystami, 10 albumów na koncie i 10 nominacji do Grammy świadczą o doświadczeniu, które doskonale wykorzystała przy nagrywaniu tej płyty.
Muzyka Meshell Ndegeocello wyróżnia się gęstą fakturą instrumentacji i mocnym pulsem funkowego rytmu. Jej nagrania poruszają ciało i trafiają głęboko w serce. Są namiętne, słychać, że artystka kocha każdy dźwięk swojego albumu. Ale też nie jest tych dźwięków za dużo, każdy ma swoje miejsce.
Spore znaczenie nadała wielobarwnym gitarowym akordom. Sama śpiewa zdystansowanym głosem, a w "Suzanne" naśladuje nawet styl Niny Simone. Błyszczą "czarne" wokale Lizz Wright, Tracy Wannomae i Toshi Reagon oraz rozedrgana, jak zawsze, Sinead O`Connor. Znakomity finał albumu w "Four Woman" zachęca, by posłuchać go znowu.
Marek Dusza
Naive / Dr eam Music