Michał Pruszkowski to taka zagadka. Nie, nie zamierzam jej rozwiązywać, bo sam nie znam na nią odpowiedzi, ale chciałbym tak o nim mówić. Z drugiej strony wystarczy wejść na jego stronę internetową: www.pruszko.com, by dowiedzieć się, kim jest.
I stąd też wiemy, że ma "klasyczne wykształcenie muzyczne", że przez lata pracował w reklamie, a nawet to, że ma doświadczenie estradowe. Krótka zabawa w detektywa prowadzi do wniosku: iż jest wokalistą, gitarzystą, programistą... po prostu multiinstrumentalistą w swoich projektach. I oczywiście producentem. Słyszałem też, że gra na trąbce i nie byłoby w tym wszystkim nic zaskakującego, gdyby nie fakt, że muzyka, którą można podziwiać na jego profilu MySpace jest naprawdę pierwszej klasy. Warto zwrócić uwagę nie tylko na niepokojąco brzmiące "Monsters In My Bed", ale i na erotyczne "10 12 07" czy brzmiące niczym temat z dobrego serialu "Shut All Windows". Tylko dlaczego tego wszystkiego tak mało?! Dowiedziałem się też, że Pruszkowski cierpi na nadmiar talentów - i od tego chyba powinniśmy byli zacząć. Jeśli nie będzie w najbliższej przyszłości współpracował z Radiohead lub Massive Attack, to niech wyda chociaż płytę - pierwszy stanę w kolejce.
M.Kubicki