Obok debiutu Circles to właśnie Northlane zaskoczyło w tym roku najbardziej. Dodam jeszcze, że nie w ogólnym rozrachunku, ale w djencie/progresywnym metalu - owszem. Nie słyszałem jeszcze Uneven Structure i Vildhjarta, ale nadrobię zaległości.
Nim się to jednak stanie... "Discoveries" porównałbym do geniuszu - a zarazem szaleństwa, i niesamowitej przestrzeni nowego albumu Structures - a to w sumie dobra rekomendacja. Zwłaszcza że oba zespoły mają punkty wspólne a djent i charakterystyczne dla niego elementy są punktem wyjścia do dalszych rozważań.
Mówię o djencie głównie z racji na brzmienie, strojenie i pracę sekcji rytmicznej, która za cel postawiła sobie, by polirytmię przenieść na bardziej zrozumiałe i popularne, metalcore`owe rejony. To samo tyczy się wokali (nie uświadczysz śpiewu!), przez scream growl i powiedzmy (nie wiem jak inaczej to nazwać) lekko piszczące partie w wysokich rejestrach. To, co podoba mi się najbardziej, to groove, fantastyczne melodie i przejmujący, choć miejscami tendencyjny klimat utworów ("Abrasumente").
Obok pierwszego longa Of Virtue, debiut roku jak nic. Pozostawiający konkurencję daleko w tyle. Fani australijskich brzmień, wiecie co z tym zrobić.
Grzegorz "Chain" Pindor