Odrażające, niesmaczne, wyuzdane – takie epitety zapewne spodobałyby się Merrill Nisker, bardziej znanej jako Peaches, dla opisu jej nagrań. Kanadyjka z prowokacji uczyniła swój oręż. Nie ma dla niej tematów tabu, a świntuszy przy tym bez umiaru.
Dodatkowo plugawe słowa ubiera w brudne i równie odpychające dźwięki. Podkład muzyczny to minimalistyczny elektro-punk, generowany za pomocą klawiszy, automatu perkusyjnego i przesterowanej gitary. Brzmi to tak, jakby legendarna elektro-punkowa grupa Suicide nagrała płytę z Joan Jet (wylansowała pamiętny przebój "I Love Rock`n`Roll"). Ta muzyka uderza z siłą młota pneumatycznego. "Brzoskwinka" pokazuje zupełnie nowe rejony muzyczne, o których większość młodych wokalistek wstydzi się nawet pomyśleć.
Grzegorz Dusza
XL/SONIC