W ostatnich latach przeżyliśmy prawdziwy zalew zespołów wykonujących muzykę z pogranicza shoegaze`u i dreampopu. Odrodzenie gatunku posunęło się tak daleko, że nawet My Bloody Valentine powróciło na scenę po wielu latach milczenia. W tak trudnym do odkrycia naprawdę interesującej muzyki okresie Scarlet Youth wydaje swoją debiutancką EPkę.
Senny klimat i pojawiające się z odpowiednią częstotliwością zjawisko ściany dźwięków to trochę za mało, by osiągnąć sukces. Dlatego właśnie Finowie w tych kilku utworach starają się jak najszybciej wryć w pamięć słuchacza rysowaniem krajobrazów bardziej zróżnicowanych niż w przypadku licznych longplayów nagrywanych w tym gatunku. Jest tu coś dla fanów prostszych rockowych melodii, nie zabrakło hymnu na cześć Joy Division, jak również czegoś naprawdę nastrojowego.
Scarlet Youth porusza się po tych płaszczyznach z niebywałą lekkością, prezentując talent do pisania interesujących, choć nie odbiegających bardzo od korzeni, kompozycji. Nie widać, by zespołowi zależało na spójności materiału. Chyba bardziej na zaprezentowaniu swoich możliwości, co może otworzyć im drogę do prawdziwej kariery. Czy tak będzie - nie można jeszcze teraz wyrokować. Na pewno ma na to szanse i możliwości.
M. Kubicki
HOMESICK MUSIC