Jeżeli mielibyśmy stworzyć listę najlepszych płyt psybientowych wszechczasów, na szczycie znalazłyby się trzy dotychczasowe albumy Shpongle, później długo, długo nic, a dalej pewnie Younger Brother i Carbon Based Lifeforms.
Te kolejne lokaty nie miałyby jednak większego znaczenia, niepodważalnie bezkonkurencyjny, że stawianie go w szeregu z jakimkolwiek innym wykonawcą jest po prostu krzywdzące. Czwarta płyta Shpongle miała się w ogóle nie pojawić, bo przeskoczenie "Nothing Lasts... But Nothing Is Lost" było po prostu niemożliwe. Wygląda na to, że zamiast konkurować ze swoim wiekopomnym dziełem, dobrym rozwiazaniem okazało się zrobienie czegoś zupełnie innego.
"Ineffable Mysteries From Shpongleland" brzmi jakby Shpongle w ogóle odcięło się od swojego ostatniego sukcesu i chciało iść po prostu do przodu. Zamiast krótkich utworów, pojawiły się monumentalne, a organiczne dźwięki ustąpiły miejsca bardziej elektronicznym. Album brzmi jakby jego szkicami były utwory akustyczne. Jednocześnie kolejne kawałki są tak odrealnione, że jasne jest, iż mogły powstać jedynie w Shponglelandzie.
M. Kubicki
TWISTER RECORDS