Mikołowski Stone Heart nie rozpieszcza fanów kolejnym wydawnictwami, ale to może i lepiej, bo gdyby nagrywali co roku coś nowego, pewnie odczulibyśmy przesyt dwuminutowych utworów utrzymanych w konwencji hc a`la Blacklisted/No Turning Back.
Pomijając ogólną odtwórczość, jako taki angielski i raczej niezbyt fascynujące teksty, "Silesia Hardcore" to perfekcyjne odzwierciedlenie śląskiej sceny hc. Stone Heart wali w pysk prosto, ale z pasją, i mimo wszystko talentem, jakiego inni mogą pozazdrościć. Ta młoda załoga ma w sobie ogromny potencjał, który być może kiedyś zostanie w pełni wykorzystany (choćby w dłuższych utworach), a kto wie, da Bóg to pojawią się jakieś solówki.
Jednak mimo że "Silesia Hardcore" to naprawdę bardzo solidny materiał, to pozostawia niedosyt. Raptem osiem utworów, klasycznie jak na ten zespół, trwa niespełna siedemnaście minut. Z drugiej strony Stone Heart nie grają wiele dłuższych koncertów, no, może czasem pykną trzydzieści minut, więc na upartego mają arsenał utworów gotowych na potrzeby nowego seta.
Prócz czasu trwania (który paradoksalnie jest i nie jest wadą) mankamentem "Silesia Hardcore” jest ogólny angielski Tackiego oraz raczej niezbyt wyszukany zasób słów. Co prawda tłumaczę to sobie tym, że "mniej" i "prościej” w tym wypadku znaczy po prostu lepiej. Wokalnie Tackiego wspierają Dominik z Sight To Behold i Kuba z nieodżałowanego Minority. Oba featuringi (+ Tomicher z Sight To Behold w chórkach) fajnie wpisały się w muzykę Stone Heart i ciekaw jestem, czy dojdzie do nich również na żywo. A to mam nadzieję, że stanie się szybciej niż za miesiąc w listopadzie.
Grzegorz "Chain” Pindor