Lider i wokalista brytyjskiego Heart In Hand najwyraźniej się nudzi, bo założył własną linię odzieżową, od czasu do czasu udziela się jako prezenter radiowy, a teraz, trochę niespodziewanie, wyskakuje z nowym zespołem. W dodatku parającym się tylko na pozór innymi dźwiękami niż jego macierzysta formacja.
Co ciekawe, chyba głównym powodem, dla którego powstało Try Me/Love Me, jest bardzo nieudany związek. Ja osobiście celowo nie "je...’’ po dziewczynach, tylko dlatego, żeby zbudować hype wokół siebie. Jakby go jeszcze było mało. Pff. W każdym bądź razie, na moje ucho, to dobrze, że panna rzuciła Holmesa, bo materiał zawarty na tej EP idealnie trafia w moje gusta.
Jest prosty, przebojowy, momentami nawet bardzo rockowy ("Blank For Her"). Cztery utwory, a człowiekowi od razu lepiej i przypomina sobie, że hardcore daje duże pole do popisu i wcale nie musi być jakoś super agresywny, żeby walić po mordzie. A przynajmniej, tak wnoszę po króciutkim, najbardziej nośnym "Oh, Princess".
Łykać w ciemno, nie oczekiwać gitarowych popisów i cieszyć krótkim materiałem. Na zimę najlepiej.
Grzegorz "Chain" Pindor