Kiedy usłyszałem po raz pierwszy w radiu piosenkę Petera J. Bircha "Everyday Chances", byłem pewien, że to jakiś artysta zza Oceanu. Tak skutecznie potrafi podrabiać brzmienie Bruce`a Springsteena, Neila Younga i Boba Dylana razem wziętych, że nietrudno było się pomylić.
A przecież ten utalentowany singer-songwriter pochodzi z małej dolnośląskiej miejscowości Wołowo i naprawdę nazywa się Piotr Brzeziński. Ślepo za to zakochany jest w amerykańskiej muzyce, a folkowe klimaty przenikają z każdej jego piosenki.
Peter J. Birch jest doskonałym kompozytorem, jego gitarowe motywy brzmią lekko i przebojowo. Słychać w nich przestrzeń, swobodę i poczucie wolności. Piosenki z płyty stanowiłyby idealne tło do podróży przez Amerykę. Znajdziemy tu i klasycznego rock`n`rolla ("Wake Up Luisiana"), indie rock ("Gallants"), hard rock ("Self Identity State of Memory"), archaicznego bluesa ("I've Got This Train") czy country w stylu Johny Casha ("Black Tombstone").
Zwraca uwagę także kolorowa okładka albumu w hippisowskim stylu. Objawił się nam talent, jakich mało, bardziej amerykański niż wielu rodowitych Amerykanów.
Grzegorz Dusza
GUSSTAFF/BORÓWKA MUSIC