Mam już swojego faworyta na lato - album "Billy Porter Presents The Soul of Richard Rodgers", brzmiący jak stare nagrania R`n`B, oczywiście unowocześnione. Doskonale zaaranżowany, nagrany z plejadą gości, mało u nas znanych, ale znakomitych w swoim fachu.
Billy Porter jest wokalistą, aktorem, reżyserem teatralnym i współtwórcą tej superprodukcji. Zdobył nagrodę Tony za najlepszą rolę w musicalu "Kinky Boots" i Grammy za album z muzyką. Nagrał tylko trzy autorskie albumy, a czwarty poświęcił kompozycjom Richarda Rodgersa.
Każda z piosenek na tej płycie mogłaby trafić na osobny "singiel" z szansą na notowanie na listach przebojów. Album "The Soul Of Richard Rogers" zaczyna się z wysokiego "C" od piosenki "Oh, What a Beautiful Morning" w wykonaniu Portera i grupy wokalnej Pentatonix, słynącej z interpretacji a cappella. Bez żadnych instrumentów zaaranżowano wstęp do utworu, a kiedy pojawiają się gitara, klawiatury, bas i perkusja, ich udział jest przysłowiową szczyptą soli, która czyni z nagrania smakowity kąsek.
Balladę "My Romace" śpiewa aktor o soulowym wokalu Leslie Odom Jr. W utworze "If I Loved You" smaczku dodają syntezator w starym stylu i Fender Rhodes, a duet wokalny Renee Elise Goldsberry i Christopher Jackson śpiewa w najlepszym musicalowym stylu. Co piosenka, to zachwyt.
Marek Dusza
SONY MUSIC