Amerykański saksofonista David Murray słynie z szalonych pomysłów. Nie dziwię się zanadto, bo zamiast, jak większość muzyków w latach 70., inspirować się Johnem Coltrane`em, wybrał za duchowych przywódców awangardowych szamanów: Alberta Aylera i Archiego Sheppa.
Żeby utrudnić słuchaczom szufladkowanie, wplótł w swój styl elementy tradycyjnego swingu Colemana Hawkinsa i wirtuozerię Paula Gonsalvesa. Technikę cyrkulacyjną gry opanował tak doskonale, że długimi solówkami potrafi zadziwić każdą publiczność. A że głowę ma pełną oryginalnych projektów, to otrzymaliśmy album z muzyką Nat King Cole’a zagraną w nowatorskim stylu z Kubańczykami.
David Murray Cuban Ensemble liczy dziesięciu muzyków, do tego wokalista Daniel Melingo i orkiestra smyczkowa, udzielający się tu sporadycznie. W 1958 i 1962 r. Nat King Cole nagrał dwie płyty z przebojami latynoamerykańskimi i właśnie im Murray poświęcił swój album. Tematy to dziś zapomniane, ale brzmią wyjątkowo świeżo za sprawą rzutkich aranżacji i gorących improwizacji. Ta muzyka ogrzeje swą energią niejedno mieszkanie z wrażliwymi mieszkańcami. Kto uważał ją za zbyt trudną, zmieni zdanie. Ale odrobina szaleństwa jest tu obecna w każdej nucie.
Marek Dusza
3D Family/Universal