James Levine to bardzo znany i ceniony kapelmistrz. Nigdy jednak nie znalazł się na dyrygenckim Olimpie. Nie stworzył niezapomnianych kreacji jak Kleiber, Karajan, Bernstein czy Abbado. Z kolei Evegny Kissin jest pianistą, który we wczesnej młodości miał cały muzyczny świat u stóp, a później nie potrafił utrzymać tego poziomu.
W Nowym Jorku spotkało się jednak dwóch wyjątkowych muzyków.