Stołeczny Kabanos po raz trzeci zaskakuje mnie wybuchową mieszanką dźwięków idącą w parze z liryczną ekwilibrystką i czymś, co śmiało można nazwać patrzeniem na świat przez różowe okulary.
Stołeczny Kabanos po raz trzeci zaskakuje mnie wybuchową mieszanką dźwięków idącą w parze z liryczną ekwilibrystką i czymś, co śmiało można nazwać patrzeniem na świat przez różowe okulary.