Nie będę ściemniał - twórczość takich zespołów jak Lifehouse przeważnie mnie, jak to mówią, ni ziębi, ni grzeje. Niestety, jak na kapelę, która w stosunkowo niedługim czasie sprzedała piętnaście milionów płyt, najnowsza propozycja muzyków z Malibu jest jawnym zaprzeczeniem wszystkiego, co można i należy podciągnąć pod sukces i zespół spełniony.