Kiedy zawitał do Polski ze swoją Weselno-Pogrzebową Orkiestrą, wybuchła u nas istna Bregovicomania. Będąc wówczas na jego koncercie, byłem urzeczony magią dźwięków, które popłynęły ze sceny. Efektem popularności artysty były wspólne płyty z Kayah i Krzysztofem Krawczykiem.