Po kilku albumach w rozszerzonym składzie instrumentalnym i dokumentujących współpracę z wokalistkami wybitny norweski pianista powraca do formuły tria z kontrabasem (nowy nabytek Sigurd Hole) i perkusją (niezastąpiony Jarle Vespestad). Tym samym Gustavsen nawiązał stylistycznie do swych albumów sprzed dekady, którymi zachłysnęli się wtedy nie tylko fani, ale i krytycy.