Norweski saksofonista Trygve Seim kojarzy mi się z Janem Garbarkiem. Nie ze względu na pochodzenie czy długą brodę, ale na subtelne, romantyczne brzmienie saksofonu i talent do pisania nastrojowych tematów. Te, które wypełniły jego ósmy album dla ECM Records, powstały podczas gościnnego pobytu w Helsinkach.