Tylu amerykańskich gwiazd jazzu na płycie polskiego muzyka jeszcze nie było. Trzeba mieć wielką wyobraźnię, żeby ich udział zaplanować, a zdolności organizacyjne i konsekwencję działania, by ich dźwięki nagrywane na trzech kontynentach poskładać w album, który brzmi, jakby był nagrany w Los Angeles przez utytułowany amerykański zespół fusion.