Głos angielskiego wokalisty Horsfalla, otwierający ten album, wydaje się być łudząco podobny do Jona Andersona, który z grupą King Crimson wykonywał swą partię na albumie "Lizard". Jednocześnie Horsfall może pochwalić się iście magiczną umiejętnością swingowania głosem, która poza Ameryką jest dana tylko nielicznym białym wokalistom.